Tadej Karabowicz – Wiersze

1
226
Tadej Karabowicz przed dawną cerkwią Świętego Ducha w Kodniu. 2019

Coraz dalej od mojego brzegu

Autobiografia

Za oknami ściele się moja
autobiografia

zakwitają w liściach przebiśniegi
i słychać wiejący wiatr

sny płachtami
kołyszą się w chmurach

gdy przychodzisz o zmroku
noc trwa niezmiennie

do końca


Ja nie zauważę

Ty przyjdziesz do mnie
a ja nie zauważę
że dzień gaśnie
i księżyc trawy oświetla
pierwsze

ty przyjdziesz w bieli
i ja nie zauważę
że między nami sierpień

że między nami wrzesień…


* * *

Twój list nienapisany czytam w ciemności
w deszczu jesiennym
zdziwiony ciszą

noce darowane
jak trudno was zrozumieć


Manna

Manna leciała z nieba na moim pustkowiu
i mogłem zlizywać ją z twoich włosów

niosłem pod powiekami
jej słodki zapach

lizałaś moje plecy gdy siedziałem nago
odwrócony w stronę horyzontu

w sadzie leżały jabłka
i przypominały cierpki smak

idąc przez rozwarte morze
dziękowałem za mannę

otrzymaną na końcu świata


Styks

         Lekarzowi i poecie Andrzejowi Chodackiemu 

Przepłynąć rzekę
by znaleźć się na drugim brzegu
gdzie prom cumuje  i pachnie tatarak

to tak jak w snach
przeprawić się przez wieczność
na łodzi
w nieznaną stronę
bez nazwy

a przecież rzeka ma ten sam urwisty brzeg
po ulewnym deszczu
i nazwę

wciąż tę samą
chociaż minęły stulecia
i miasto wyrosło

aż po horyzont


Światło wiekuiste

Światło wiekuiste
wyzłaca szklistą toń
mojej
dalekiej rzeki

która płynie
przez kartkę papieru
nazwaną listem
do ciebie

która występuje z brzegów
i przedziera się przez kaczeńce
i gniazda dzikich gęsi

w samym środku miasta
zasypanego kartkami papieru
na których pisałem
listy
do ciebie

05. 08. 2019


Ikony jak drzewa wiosną

Ikony w moim życiu
były jak drzewa na wiosnę
co znowu zaczynały dawać cień

utracony jesienią

znowu liście wracały na gałęzie
jak ptaki
i robiły się zielone

leżałem pod nimi nago
a nade mną leciała późna kometa
która nie miała czasu
zatrzymać się
i wykrzyknąć

że wróci na wiosnę

chyba wiedziała
że czasami nie można wrócić

bo tak jest zapisane
w liniach papilarnych
na dłoniach

18. 12. 2020


Cisza na Zwiastowanie

Anioł zasłonił ciszę swoimi skrzydłami
na Zwiastowanie

deszcz dzwonił krokami

biegłem
żeby przekazać wiadomość
o Zwiastowaniu
pasącym się sarnom
nad rzeką
bocianom w niebie
przylaszczkom przybitym śniegiem
do ziemi

a jednak Zwiastowanie
wypełnia po brzegi
zakola rzeki
co płynie na przełaj

beze mnie

09. 04. 2021


List

Moja dusza leci do ciebie
tak bezbronnie
i lekko
jakby miała skrzydła
i była bez grzechu

prawie nic nie pamięta
co było wczoraj
i przed tygodniem
przed rokiem

uśmiecha się
łasi się
szczypie cię za policzek

wymawia dwa razy tylko jedno słowo
które pamięta

kocham
kocham

27. 04. 2022


Tadeusz Karabowicz (także Tadej Karabowicz). Urodził się 6 kwietnia 1959 roku w Sawinie na Lubelszczyźnie. Jest poetą, tłumaczem, literaturoznawcą oraz krytykiem literackim.

         Należy do Lubelskiego Oddziału Związku Literatów Polskich oraz Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy. Jest honorowym członkiem Stowarzyszenia Żywych Poetów w Brzegu, członkiem Komisji Polsko-Ukraińskich Związków Kulturowych PAN Oddział w Lublinie.


© Tadeusz Karabowicz
© Pisarze.pl

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Bardzo dziękuję za wiersze. Spędziłam z nimi czas, dobry czas,świadomy czas bliskości słowa i wartości myśli.To poetyckie ucztowanie, to nie odejście od tego co na zewnątrz zmaga jak batem,choć taki element jest,ale jako składowy w świadomym wyborze kunszty poezji.
    Biorę głęboki oddech i zdobywam się na odwagę przesłania wiersza, który mi się napisał, po tejże uczcie.

    Byłam
    smugą cienia
    w słonecznym gwarze dnia
    zapomnieniem w oddaleniu
    bytem w połowie nadziei
    zwiastunem strumienia
    z kroplami wody
    na cienkiej skórze

    Jestem

    drobiną piasku
    w ramionach losy jak wiatru
    brzegiem wyżłobionym
    przez rwący potok
    śladem odpływu
    i stopy na brzegu fali.

    Nie proszę o nic, ale będzie m miło…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko