***
buduję córce dom pomagam po prawdzie
podtrzymywać tylko niektóre krokwie
podaję gwoździe lub piłę ale ta niewielka
praca już zostanie w ścianach
ustawionych na łagodnym zboczu pod lasem
w ten sposób spełni się moje nieskromne
oczekiwanie
żeby się czymś w życiu zapisać
Wilno
jest piąta nad ranem czy może w nocy
popatrzyłem przez okno
i niespodziewanie zobaczyłem wilno
ostatni raz
pojechałem tam z żoną żeby ją kochać
w starej kamienicy na ulicy išganytojo
lecz (…) dziś przez okno zobaczyłem
dalekie wilno i sobie w bezsilności
wobec codziennych zmierzchów i poranków
i nic nie zdarzyło się wówczas wilno zawisło
nade mną
i ten obraz pozostanie już w tym miejscu
25 IV, 15 V 2010, XII 2011 Wilkanowo
Wciąż mam 27 lat
wciąż mam 27 lat i mówię sobie
że to miłość
czas przestał płynąć
zatrzymałem go na progu wieczności
może starości
stojąc na suwalskiej ulicy
idę mróz skrzypi śnieg a czas stoi
jak wryty w pamięć i czeka czai się
potem spływa kaskadą kamieńczyka
***
żonie
jak to rozumiesz „potrzebny mi
czyjś głos, szept czyjaś obecność
– zaprzeczenie” to powtórzenie
po poecie* niosę wciąż
choć czas
i tak nas
zmiecie
* Andrzeju Babińskim
Miasta poetów
różni poeci myślą – potem zapisują – o powrocie
do swego miasta
ulic dzieciństwa przeszłości nieuchronnie
opuszczonej utraconej oddzielonej granicami
i zapominaniem lecz powrót głoszą gród wynoszą
na piedestał mimo wad różnorakich czy
chciałbym wrócić do swego nieutraconego
miasta dać się w nim pogrzebać czy jest
tego warte nie wiem często myślę niczego
nie przesądzając poeci zwykle marząc o powrocie
zakładali wzajemną miłość odległego miejsca
do nich a jeśli się mylili taka myśl uparcie
chodzi po głowie gdyż coś o tym wiem
Wiesiek Kazanecki
wiesiu pamiętasz rozstaliśmy się
20 lat temu na rynku kościuszki
po popołudniowej rozmowie
o tobie związku literatów i białymstoku
wróciłeś do domu i
umarłeś nie dając mi szans
na dalszy ciąg na kosmiczne rozmowy
przy twojej nowej ulicy na herbaty
jak siekiera mocne i dyskusje o biednej
belgii czyli mieście w niedorzeczu
białki które powoli blaknie odpływa
ginie przysypane niepamięcią jak ty
ziemią w za ciasnym grobie „rozsypuje się
droga przede mną” a koniec jej to płynne
twoje piaski
29 III 2009
Poezja na prowincji
poezja na prowincji
w peryferyjnym kraju
smutek prowincjonalnego poety
takie życie
takie czasy
taki poeta
taka poezja
15 XII 2008,Wilkanowo
Zalany Leśmian
zalałem winem kartkę papieru z nie donoszonym
dziełem okrągły ślad kieliszka znalazłem
też na okładce leśmiana nie pierwszy zresztą cóż…
to znaczy że pijący poeta na tomie innego poety
niezdarnie stawiał wypełniony po brzegi
kieliszek trunku – albo i nie – możliwe iż chciał
coś udowodnić –
lub po prostu kartka i leśmian byli pod ręką
poety pijącego z powodu bezsensu życia
choć… tu niespodziewanie się okazuje
iż może kryje się w tych przypadkowych
gestach metafora głęboka jak butelka
cabernet savignion i chyba taka jest prawda
i tylko prawda
19/20 XII 2014
***
nie warto wstawać rano
nie czeka nic dobrego
szatan krąży wokół uśmiechnięty
niczym wysłannik niebios atakując
z telefonów i telewizorów podchodzi
pod furtkę przed domem zagląda
do skrzynki pocztowej
wciska się do nieszczelnie
zaklejonych kopert mamiąc
otwartością i szybkim przepływem
zbędnych informacji które dają
wolność (niezbędną michnikowi)
i żadnych od niej dywidend
nie wystarcza zdrowia na życie
i miejsca na wolną miłość
w czasach kapitalistycznej zarazy
14 X 2010
Msza wciąż trwa
w programie telewizji trwa msza
dwie kobiety klęczą przed ekranem
modlą się i śpiewają
rytuały kościelne trafiły spod ołtarza
pod strzechy
z kuchni dochodzi zapach smażonych
na jutrzejszy obiad kotletów
kobiety z niezmąconym spokojem
oddają cześć telewizji
która przeniosła je na chwilę
w inny świat a jednocześnie
uzwyczajniła religię
jako produkt dla każdego prostego
człowieka
który płaci abonament
25 IV 2011
***
rzymski kardynał wstaje i wyklina
cesarza bizancjum
patriarcha odpowiada rzucając klątwę
na papieża kłócą się o filioque a naprawdę
o władzę i kasę bóg im tylko pretekstem –
jak zawsze w dziejach – do wojny która
ciągle trwa arogancki zachód wciąż
atakuje i zostawia po sobie miliony
trupów bez znaczenia
jest rok 1054 jest rok 2014
i każdy inny
—
Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl