Karla Barajas – miniatury w przekładzie Pawła Krupki

0
154
Fot. z archiwum autorki

Nie uczę się, by zdobyć wiedzę, lecz by zmniejszyć niewiedzę

To nie czas, kiedy się urodziłam, może to ludzie, z którymi miałam do czynienia i którzy widzieli książki, jako zawadę w domu, nie jako zagrożenie. Mój teść mawiał: „Trzeba wyciągnąć te książki, żeby mebel w domu lśnił”, a ja biegiem je chowałam w ustępie, gdzie zawilgły i w końcu musiałam zabrać moje egzemplarze: Chwały Najświętszemu Sakramentowi, Niewdzięcznikowi, co mnie rzucił, kochanki szukam, Poślij różę wicekrólowej, Feliciano mnie kocha, a ja go nie znoszę, wielkiej komedii „Druga Celestyna”.

Chciałabym mieć odwagę Siostry Joanny, lecz w końcu wpadłam w pułapkę zachowania rodziny i zrozumienia wobec głupoty moich krewnych, żeby uniknąć kłopotów; tych obojętnych nieuków, którzy wobec mego poszukiwania wiedzy przez lekturę, włączali telewizor na cały regulator, żeby oglądać mecze. Z tego powodu, wyrzekając się niezależnej myśli i prawa do jej swobodnego wyrażania, straciłam szansę nauki w szkołach, gdzie uczą literatury i wydają świadectwa. Chciałabym mieć siłę i mądrość Siostry Joanny, która w 1691 roku broniła wolnej myśli kobiet, choć była szykanowana przez władze kościelne. Zmusiły ją do sprzedaży książek i innych przedmiotów i do publicznego wyrzeczenia się mądrości, także na piśmie. W 1695 roku zaraza spowodowała jej przedwczesną śmierć, lecz pozostawiła bezcenne dzieło i przykład, za którym chcę iść, skoro czytając i pisząc ruszyłam z miejsca ignorancję mego przeżartego wilgocią serca.

Kobieta XVII wieku

„W każdym wieku powstają wzory bycia kobietą, w wieku XVII kobiety wychodziła za mąż lub szły do klasztoru. Jednak, trafiały się zdolne dziewczęta, które nawet w takim obskurantyzmie szukały wyjścia z labiryntu. Siostra Joanna, na przykład, podążała za starszą siostrą, żeby przyjaciółka nauczyła ją czytać i posiadła tę umiejętność, nim ukończyła trzy lata. Nie jadła sera, ścinała sobie włosy, kiedy postępy w nauce nie były dość szybkie. Poślubiła literaturę i wstąpiła do klasztoru. To znaczy, że pokonała wzór ustalony przez większość”, powiada nauczycielka do dziewczynek ze swej osady, a jedna z nich się zastanawia, jak zdołają stworzyć nowy wzór w tym XXI wieku, skoro w przyszłym roku mają ją wydać za trzydziestolatka.

Przyrodzone

Tak, że uczcili, jako przyrodzone,
to co było wawrzynem zdobytym

Siostra Joanna Agnieszka de la Cruz

Wyznałam moim krewnym, przyjaciołom i znajomym, że śpię trzy godziny, żeby czytać i pisać w ciszy, że z tego powodu cierpię na migreny i chroniczne zmęczenie, bo nie mam innego celu, jak poświęcić się literaturze i kształceniu moich dzieci. Kiedy dostałam nagrodę, co ludzie z mojego otoczenia rozumieją, to mi gratulują i życzą, żeby moje powodzenie było trwałe.

Wspominam Siostrę Joannę Agnieszkę de la Cruz, która nieraz pisała o tym, ile ją kosztowała jej spuścizna. Chodziła cztery godziny, żeby móc się uczyć. Żyła w klauzurze. Była surowo karana. Płodność pisarską zawdzięczała wysiłkom i coraz wyższym wymaganiom, a kiedy mówili, że jej geniusz do dar od Boga, który nic ją nie kosztował, odpowiadała w swoich pismach: „Tak, że uczcili, jako przyrodzone, to co było wawrzynem zdobytym”. I choć upłynęły wieki, jej przymioty literackie wciąż się przypisuje boskości, a nie jej wysiłkowi.

Dlatego, nie gniewam się, kiedy mi życzą, żeby szczęście mnie nie opuszczało, i zwyczajnie im odpowiadam: miejmy nadzieję, że tak, że szczęście nadal mi będzie służyć, i biorę się do nauki.

Przełożył Paweł Krupka

Karla Barajas pochodzi z Tuxtli w meksykańskim stanie Chiapas. Jest dziennikarką i nowelistką. Opublikowała kilkanaście zbiorów opowiadań. Jest silnie zaangażowana w walkę z dyskryminacją i przemocą wobec kobiet i dzieci. To pierwsze jej utwory publikowane w polskim przekładzie.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko