Janis Papateodoru – wiersze w przekładzie Pawła Krupki

0
62

Zapamiętaj ciało

Zapamiętaj ciało
smukłą figurę która cię przytuliła
z milczącym wahaniem,
w miłosnej pełni księżyca
i melodii zmysłów.
Zapamiętaj ciało
pierwszy raz
wonnych chwil które przeżyłeś
mirrę oddechu, który przyjąłeś
z tchórzliwym oddaleniem pocałunków
i potem,
który oblał wyzywającą fantazję
wyschłe zasoby rozkoszy.
Zapamiętaj ciało
to co pokochałeś, co dałeś
czego nie wziąłeś
i to, za czym tęskniłeś
w kryjówce
niespełnionych miłości
Zapamiętaj ciało.


Nie mam kwiatów

Nie mam kwiatów
dla ciebie
jedynie uścisk
z kwitnącymi słowy
z aromatem zmysłów
i zasadami składni,
byś nauczyła się kiedyś,
że jesteś przedmiotem
moich czułych czasowników
ozdobnym przymiotnikiem
w moich zdaniach
i oczekiwaniem
mojego trybu przypuszczającego.


W spazmach księżyca

W spazmach księżyca
prorocy planują wojny,
wytyczają granice
by strach zniósł swe jaja
by bestia zagnieździła się
w ruinach historii.
Gołębie zjadają słowa
i nasiona bezowocnej nadziei,
drzewa wypijają swe soki
a nieochrzczone chwasty
nie rosną w zapadlinach
ulicy.
Z gniewu Bogów
i ludzi
odwiecznej nienawiści
wojna buduje pomniki
a koszmar statuy.
Teraz nabożna cisza
i misterium
gdzieś czai się chmura wojny
poleje się krew
i łzy.


Jesienne melancholie

W przedziwnej nocnej ciszy
unoszę się
wyobrażam sobie nieposkromiony czas
z kamyczkami zniszczonych
mozaik
i pozostaje mi wątpliwość
jak zdobyć wieczność
ciałem czy duszą?
A deszcz swymi strunami
gra monotonnie muzykę
jak jesienna pięciolinia
i między równoległymi liniami
krople dźwięków
utrzymują porządek
niewidzialnej melancholii


Pamięć morza

Pamięć morza
ocalona z utonięcia
i chmury marzeń podróżują
na spotkanie deszczów
tak jak łzy wyobrażają burzę.
Ileż barw daruje nam ziemia
ileż rozkoszy bezsenność Wiosny
a we mgle gdzie wołają duchy
przezroczysty welon pamięci.
Noc która ukrywa niedoskonałości
niesfornego miasta ciągnie prześcieradło
i przykrywa nagie członki grzechu
pieszczota jest językiem
którym mówi ciało
to cud lęku
w nawiedzonych domach
gdzie wieje pustynia
to pamięć morza
smutek który się ratuje
przed pustkami zapomnienia.

Przełożył Paweł Krupka


Janis Papateodoru pochodzi z Patry, jest profesorem literatury na uniwersytecie w Janinach. Zajmuje się grecką literaturą współczesną jako badacz, wykładowca i publicysta. Jest członkiem wielu stowarzyszeń naukowych, a także Stowarzyszenia Literatów Greckich. Jego twórczość własna obejmuje głównie krótkie formy literackie. To pierwsze utwory greckiego autora publikowane w polskich przekładach.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko