Paweł Krupka – Warszawska Liga Slamowa

0
60
Fot. Poem Wam

Stolicą polskiego slamu od kilku lat stał się bezsprzecznie Poznań, gdzie od początku organizowane są Ogólnopolskie Mistrzostwa Slamu Poetyckiego. Niemniej, Warszawa, choćby z uwagi na liczbę mieszkańców, skutecznie konkuruje z wielkopolską metropolią o palmę pierwszeństwa w tej formie prezentacji literatury. Jednym z fenomenów polskiego slamu na tle krajowego życia literackiego jest niezwykle sprawna i efektywna organizacja, oparta nie na sformalizowanych strukturach, lecz na nieformalnej, koleżeńskiej współpracy. Literaci piszący mają swoje co najmniej trzy działające od wielu lat stowarzyszenia ogólnopolskie, podzielone na sieć regionalnych oddziałów, a jednak wydolność ich działania i stopień ich koordynacji są, mimo efektownej fasady instytucjonalnej, iście pożałowania godne. Tymczasem slamerstwo jest z gruntu zorganizowane w sposób zupełnie nieformalny. W każdym mieście działa inaczej. Tu przez lokalne fundacje lub stowarzyszenia, tam przez domy kultury lub biblioteki, gdzie indziej jeszcze przez zupełnie prywatne osoby współpracujące z prywatnymi klubami. A jednak koordynacja krajowego życia slamowego jest doprawdy imponująca na tle reszty środowisk literackich.

Na takiej właśnie, nieformalnej zasadzie, ale bardzo sprawnie i efektywnie, działa od kilku lat Warszawska Liga Slamowa. Nie ma żadnej struktury prawnej, ani instytucjonalnej, działa w różnych zamkniętych pomieszczeniach, a przy sprzyjającej aurze pod gołym niebem – najchętniej na ludnych i gwarnych nadwiślańskich bulwarach, gdzie występy slamerów przyciągają licznych przechodniów. W ten sposób stołeczny slam, obok naturalnej odsłony klubowej, staje się także modną w obecnym stuleciu sztuką uliczną. Oczywiście, początki działania WLS miały miejsce w warszawskich klubach, przyciągających głównie młodzież inteligencką, ale nie tylko. Były to zrazu Worek Kości, położony w ekskluzywnej południowej dzielnicy w pobliżu Łazienek Królewskich, i Pogłos w północnej części Śródmieścia, nieopodal zabytkowego cmentarza Powązkowskiego. Po pandemicznej przerwie Liga zadomowiła się na stałe w modnej, odnawiającej się folklorystycznej, prawobrzeżnej Pradze, w malowniczym klubie Złoty Osioł, służącym także jako scena teatralna oraz przybytek wszelkich sztuk niekomercyjnych.

Z czasem jednak stołeczne slamerstwo wyszło w teren, korzystając z rozległych i zadbanych terenów zielonych, którymi centrum Warszawy wyróżnia się spośród znacznie gęściej zabudowanych krajowych metropolii. Ligowe zawody odbywały się niejednokrotnie m. in. w Ogrodzie Ujazdowskim, w Ogrodzie Krasińskich oraz na wspomnianych wyżej wiślanych bulwarach. Plenerowe występy stołecznych slamerek i slamerów z pewnością przyczyniły się do popularyzacji tej formy prezentacji sztuki słowa. Świadczy o tym z pewnością fakt, że w ciągu minionych dwóch lat miejsca, gdzie odbywają się mniej lub bardziej regularnie slamy, rozmnożyły się jak grzyby po deszczu, a żaden klub czy sala biblioteczna w czasie prezentacji slamowych nigdy nie świeciła pustkami.

Fot. Joanna Kessler

Rozkwit slamu zawdzięcza stolica grupie energicznych i pomysłowych promotorów, wśród których z pewnością należy wyróżnić jedną z czołowych polskich slamerek ostatnich lat Magdalenę Walusiak, od dwóch sezonów prowadzącą wspomniane slamy w praskim klubie Złoty Osioł, Joannę Kessler, niezmordowaną fotoreporterkę i promotorkę slamów, Monikę Mariannę Błaszczak, prowadzącą slamy na imprezach organizowanych przez Bibliotekę Narodową, Kubę Jabłońskiego, a także Izabelę Mieszczańską i D’Chaosa, którzy od kilku lat prowadzą w Warszawie anglojęzyczny cykl Cabaret Poetry Slam. Niektórzy z wymienionych, trzymając się sprawdzonej metody swobodnego, nieobciążonego instytucjonalnie działania, stworzyli trzy lata temu nieformalną grupę pod nazwą Poezja w Warszawie, organizującą rozmaite prezentacje poetyckie, ze slamami na czele, we współpracy z instytucjami kultury i promującą ją przez media społecznościowe.

Sama zaś nazwa Warszawska Liga Slamowa była początkowo używana w sposób kolokwialny i niezobowiązujący, zaś dopiero od dwóch lat, po utworzeniu pod tym hasłem profilu na Facebooku, rzeczywista, regularna i wszechstronna działalność slamowa nabrała niejako kształtu instytucjonalnego, choć w zupełnie nieformalnej i całkowicie odbiurokratyzowanej postaci. Obok wszelkiej dostępnej promocji slamu, istotnym i szczególnym zadaniem Ligi jest prowadzenie eliminacji do Ogólnopolskich Mistrzostw Slamu Poetyckiego. Organizatorzy krajowego turnieju mistrzowskiego docenili aktywność stołecznego slamerstwa i od kilku lat przyznają w nim Warszawie dwa miejsca, podczas gdy pozostałe krajowe ośrodki mogą wysłać na zawody na poznańskim Zamku Cesarskim tylko po jednym przedstawicielu.

Właśnie owe eliminacje, prowadzone w ramach regularnych zawodów ligowych, wyłoniły wśród licznej rzeszy artystów czołówkę warszawskiego slamerstwa, dość regularnie wygrywającą cykle ligowe i reprezentującą Warszawę na mistrzostwach Polski oraz innych turniejach rangi krajowej. Większość tych artystów, to osoby jeszcze młode, ale już doświadczone i od wielu lat obecne na slamerskiej scenie. To wspomniana już, najbardziej aktywna stołeczna promotorka slamu, Magdalena Walusiak, Jakub Węgrzyn, Poem Wam i Ptak Piwniczny, jeden z weteranów polskiego slamu, który efektownie powrócił na scenę w ostatnich latach, a w ubiegłym roku został pierwszym warszawskim mistrzem Polski. Ich sztuka poetycka opiera się nie tylko na mocnym, starannym i wyrafinowanym przekazie słownym, ale także na walorach dźwiękowych i efektownej interpretacji scenicznej.

W czołówce warszawskiego slamerstwa pojawiły się jednak ciekawe artystki, odchodzące od poezji lirycznej i prezentujące na scenie utwory o charakterze epicko-prozatorskim, których głównym walorem jest silny przekaz społeczny i etyczny. Wiedzie wśród nich prym Wiosna, mistrzyni Warszawy z 2022 i wicemistrzyni z 2023 roku, nauczycielka z powołania, głęboko oddana misji pedagogicznej i umiejętnie wykorzystująca slam w pracy z młodzieżą. Ten kierunek jest szczególnie popularny wśród slamującej młodzieży. Prezentują go z powodzeniem m. in. Edyta Zbąska, Ola Milewska i Michał Małysa. Niemniej, wśród warszawskiej młodzieży pojawiło się też ostatnio kilka talentów o cechach typowo lirycznych, jak zwycięzcy slamów w bieżącym sezonie: Zuzanna Wójcik, Jan Wnuk i Bartosz Danisiewicz. Ci artyści prezentują na scenie teksty wybitnie liryczne, charakteryzujące się wysoko przetworzonym, metaforycznym językiem, a ich występy cieszą publiczność efektowną interpretacją głosową.

Na koniec tego pobieżnego przeglądu najciekawszych indywidualności Warszawskiej Ligi Slamowej warto skupić się na dwóch sylwetkach wymykających się z wszelkich schematów i porównań. W starszym pokoleniu slamerskim coraz większym uznaniem publiczności cieszy się zwycięzca ostatniego ubiegłorocznego slamu, ćwierćfinalista zeszłorocznych mistrzostw Polski, Taki Nadolny. To artysta ujmujący energią na scenie, a jego utwory stanowią niezwykle barwną liryczną mozaikę kultury „wysokiej” i popularnej stolicy. Umiłowanie Warszawy, jej historii i tradycji literackiej, pięknie i naturalnie splata się w jego tekstach z zabawną i rubaszną codziennością stołecznych ulic i zaułków. W młodszej zaś generacji ciekawy ewenement stanowi Damianek, w oryginalny i wdzięczny sposób wykorzystujący w swej twórczości kulinaria, okraszając teksty zmysłowymi obrazami, smakami i zapachami dań i napojów. Występom tego artysty dodają uroku jaskrawe stroje i swoista modyfikacja barwy głosu.

Kończąc, chciałbym zwrócić uwagę na jeden istotny aspekt Warszawskiej Ligi Slamowej. Mam na myśli aktywność i dojrzałość publiczności, utrwaloną już świadomość czynnego udziału w spektaklu tych, którzy nie występują na scenie, a jedynie kibicują artystom i podziwiają ich występy. Znawcy i bywalcy slamu wiedzą, że w Polsce i na świecie są od lat praktykowane dwa sposoby oceny artystów: powszechne głosowanie całej publiczności przy pomocy podnoszonych rąk lub kolorowych kartek i wyłanianie spośród publiki kilkuosobowego jury. Warszawska publiczność opowiada się zdecydowanie za pierwszym sposobem, który daje wszystkim te same szanse, nikogo nie wyróżnia, ani nie wyklucza. A na tym właśnie polega jedna z podstawowych zasad i jeden z głównych uroków slamu. Podczas jednego z ostatnich zeszłorocznych slamów artysta gościnnie prowadzący zawody próbował wprowadzić przyznawanie punktacji przez jury, a publiczność stanowczo się temu sprzeciwiła i wymusiła na nim przyjętą na stałe praktykę powszechnego głosowania. 

Powyższy opis Warszawskiej Ligi Slamowej nie daje, siłą rzeczy, pełnego wyobrażenia o dynamice i osiągnięciach stołecznego slamerstwa, które są różnorodne i coraz bogatsze. W krótkim artykule publicystycznym musiałem także z uwagi na objętość tekstu pominąć wiele postaci znaczących i zasłużonych dla warszawskiego slamu. Mam wszakże nadzieję, że stołeczni czytelnicy dwutygodnika zainteresują się Warszawską Ligą Slamową, a lektura tego artykułu zachęci jak najwięcej osób do odwiedzenia sceny slamerskiej, a także do wejścia na nią i udziału w zawodach.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko