Tadej Karabowicz – Namioty święta Sukkot

0
218


Na tle percepcji sztuki współczesnej twórczość Andrzeja Strumiłły pozostaje ważnym wątkiem w rozpoznawaniu jego dzieła. Artysta plastyk uprawiał wieloaspektową i kreatywną twórczość w wielu dziedzinach sztuki. Zawsze miała ona dwutorowy charakter. Pierwszy artystyczny, korelatywny z tworzeniem wizji malarskich i drugi związany z publikacjami, głównie albumami, katalogami i książkami poetyckimi. Tę dwutorowość wypełniały liczne podróże po świecie oraz adresy zamieszkania. Można by je nazwać z antropologicznego punktu widzenia namiotami, bowiem artysta mieszkał i tworzył w wielu miejscach.

Andrzej Strumiłło urodził się w Wilnie 23 października 1927 roku, dzieciństwo spędził w zaścianku Sudaty nad Żejmianą, po wojnie mieszkał w Łodzi, Krakowie i Warszawie. Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi, a także na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. W 1950 uzyskał dyplom ukończenia uczelni artystycznych. W okresie 1949-1953 był asystentem na obu uczelniach w Łodzi i Krakowie. Większość życia poświęcił jednakże prowadzeniu własnej pracowni malarskiej, chociaż od 1977 do 1980 roku piastował stanowisko profesora ASP w Krakowie. Uprawiał wielokierunkowe sztuki plastyczne: malarstwo olejne, rysunek, grafikę, rzeźbę, zajmował się scenografią. Żywo interesował się fotografiką, uważając ją za jedną z ważniejszych dziedzin sztuki współczesnej. Odbył wiele podróży do Indii, Nepalu, na Syberię, do Buriacji, Jakucji, Chin, Mongolii i Wietnamu. W latach 1982–1984 przebywał w Nowym Jorku, gdzie pełnił stanowisko kierownika pracowni graficznej przy sekretariacie ONZ. Z Nowego Jorku przywiózł wiele fotografii, które wydał w albumie Manhattan (Wydawnictwo Fundacja Sąsiedzi, 2017). Od 1984 mieszkał w Maćkowej Rudzie, gdzie zbudował drewniany obszerny dom i pracownię. Tutaj także prowadził własną stadninę koni arabskich. Z czasem siedlisko artysty nad Czarną Hańczą, stało się miejscem wielu projektów artystycznych oraz odwiedzin Strumiłły przez różnych ludzi ze świata. Zmarł 9 kwietnia 2020 roku w Suwałkach, został pochowany na cmentarzu parafialnym w Magdalenowie.

Był twórcą i orędownikiem komunikacji werbalnej. Pozostawił po sobie różnorodne wydawnictwa książkowe i albumy. Wszystkie one noszą wysoki poziom edytorski i artystyczny. Są opowieścią o podróżach oraz przebogatej duszy Andrzeja Strumiłły tak obdarzonego wyobraźnią artystyczną i niepokojem twórczym. Wśród wydawnictw można by wydzielić albumy fotograficzne, katalogi indywidualnych wystaw, tomy poetyckie oraz dzienniki. Warto zaznaczyć, że artysta był pomysłodawcą stworzenia Księgi Wielkiego Księstwa Litewskiego. Przygotowała ją  i wydała w maju 2009 roku Fundacja „Pogranicze” w Sejnach. Na jego prośbę do tego przedsięwzięcia wydawniczego dołączyli Czesław Miłosz i litewski poeta Tomas Venclova.

Dziełem wielkiego formatu stworzonym przez Andrzeja Strumiłłę, pozostaje album  fotograficzny o nazwie Nepal wydany w Łodzi w 1987 roku. Poprzedza go katalog o podobnej nazwie Nepal. Rysunki. Fotografie. Eksponaty (Kraków 1976) z Muzeum Etnograficznego w Krakowie. Oba wydawnictwa były pokłosiem wyjazdów i wypraw twórcy do doliny Katmandu w Nepalu, a szerzej do Azji. Album posiada czarno-białe zdjęcia wykonane przez Andrzeja Strumiłłę, uzupełnione kolorową wkładką oraz rysunki i teksty autorskie. Słowo i obraz stanowią więc jego narracje przewodnią. Charakteryzuje się śmiałym spojrzeniem i odautorskim komentarzem. Opisuje wydarzenia których artysta doświadczał podróżując po Himalajach. Oba dzieła, katalog z 1976 roku i album z 1987 roku, stanowią istotną formę wypowiedzi fotograficznej i literackiej. Są przykładem mówienia o świecie językiem osobistej narracji.

Na wstępie przykuwa uwagę zdjęcie otwierające album. Artysta zrobił je panoramicznie w 1974 roku z widokiem na podnóże monumentalnego lodowca w Himalajach. Na tle pożłobionej skalistej struktury piętrzących się metamorficznych gnejsów i granitów lodowca, widnieje przyprószony śniegiem namiot. Przypomina on maleńką łódkę na wezbranym oceanie. Na bocznej ścianie namiotu znajduje się odważny napis wykonany ręką artysty „STRUMIŁŁO”. Napis ten, jak metafora wyrasta z twórczego odniesienia do himalajskiej przyrody, którą na własne oczy zobaczył śmiały podróżnik. Wówczas w jego rozumieniu wielkość przyrody, mieściła się w tym, że człowiek jest jej cząstką. Lecz stojąc przed obliczem najwyższych gór świata, tworząc kruchy napis na namiocie, autor czuł się jednocześnie panem przyrody. Bowiem dotarł tutaj i na jej monumentalnym tle stworzył nową rzeczywistość poznawczą. W tym metonimicznym dyskursie Strumiłło nawiązywał do aktu Przemienienia Pańskiego na górze Tabor. Namiot Andrzeja Strumiłły w Himalajach, to symboliczne odwołanie do tekstu Ewangelii o Przemienieniu Pańskim, gdy Piotr zadeklarował by ustawić trzy namioty u podnóża góry. Są to symboliczne namioty święta Sukkot (Mt 17,4), zaproponowane dla Chrystusa, Mojżesza i Eliasza. Ukazali się oni apostołom Mateuszowi, Markowi i Łukaszowi w światłości Przemienienia.

Andrzej Strumiłło aktem napisu na namiocie, mówił o miejscu szczególnej bliskości Boga w obliczu wiecznej monumentalności przyrody. Miał zapewne na myśli znanego himalaistę Andrzeja Zawadę, któremu podarował swoją pracę malarską „Nepalka z dzieckiem” w 1980 roku. Artysta uściślał tym samym antropologiczne twierdzenie o człowieku. Będąc bytem wtopionym w magmę przyrody, mimo kruchości i przemijania, jest on zdolny stanąć na szczycie góry swoich wyzwań, jak Chrystus w akcie Przemienienia i jak nepalska kobieta niosąca na plecach dziecko zawinięte w płachtę. Bowiem w świetle Biblii, ziemia została podarowana człowiekowi przez Stwórcę, by „czynił ją poddaną”.

Artysta w swoim albumie odwoływał się do narracji mitycznej, która sakralizowała symbole religijne magicznego Nepalu, jego niezwykłe świątynie, obrzędy oraz ludzi. Przyroda interesowała twórcę tylko w kontekście obecności w niej człowieka. Obecność ludzka dynamizowała nieożywioną przestrzeń surowego krajobrazu i nadawała mu cech eposu. To właśnie człowiek uczestniczący w obrzędzie życia, był bohaterem zbiorowym jego fotografii. Niektóre zdjęcia z podróży do Nepalu, stały się później prototypami wymownych apokaliptycznych realizacji malarskich Strumiłły oraz jego wierszy. Można w nich rozpoznać polemikę z freskiem Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej, czy ze znanym dziełem „Sąd Ostateczny” malarza niderlandzkiego Hansa Memlinga. Zdjęcia opowiadają o ciele ludzkim, jako wiecznej materii, stanowiącej o istocie życia.

Autor posiadając doświadczenie patrzenia na dzieło malarskie, poszukuje własnej formy i znajduje ją na rzeźbach świątynnych oraz nieznanych mu ceremoniach. Skłębione ciała ludzkie wyrażają drogę ku światłu, tak ważną w buddyzmie nepalskim doliny Katmandu. Opowieść Andrzeja Strumiłły, tylko czasami posiada komentarz. Jest on na ogół wymowny, chociaż prosty i lakoniczny. W albumie stanowią go autorskie rysunki z opisami, które mają charakter inskrypcji. Najwięcej miejsca zajmuje w nich inspiracja świątynią Stupa Bodnath, z twarzami patrzącymi na cztery strony świata. Stupa pozostaje dla Strumiłły dziełem równie wymownym, jak znane budowle europejskie, czy obrazy dawnych mistrzów.

Podróżując po dolinie Katmandu, Andrzej Strumiłło spotkał się z problemem postrzegania śmierci przez mieszkańców Nepalu. Zdjęcia z brzegów rzeki, z płonącymi na kamiennych platformach zwłokami umarłych, stanowią ważną wykładnię eschatologiczną. Mówią o różnych światach dotyczących obrzędowości związanej ze śmiercią i ostatnim pożegnaniem. Wymowne kadry opowiadają o przejściu do krainy wieczności, poprzez spopielenie ciała nad brzegiem i pochówek prochów w nurtach rzeki. Ciało ludzkie jest w świetle tych fotografii namiotem w którym za życia mieszkała dusza. Po śmierci człowieka, odbywa się rytuał jego pożegnaniana. Na brzegu rzeki, symbolizującej progi wieczności, ciało podlega spaleniu, a dusza ulatuje w przestworza. W doświadczeniu teologicznym tajemniczych klasztorów, dusze ludzkie zapisane są w księgach umarłych, dla nich palą się niezliczone ilości lampek.

Przebywając w Nepalu Andrzej Strumiłło odwiedził stolicę Katmand, przebywał także we wszystkich ważniejszych miejscach klasztornych doliny Katmandu. Sfotografował słynny złoty klasztor w Patanie oraz  świątynię Batśala Dewi w Bhaktapurze. Uwiecznił na zdjęciach wysmukłe stupy, pagody oraz rzeźbione sceny erotyczne na nieregularnych płaszczyznach ścian świątyni Bhairab Mandir. Wrażliwe oko nie pominęło w monumentalnych klasztorach Nepalu aspektu ludzkiego. Fotografując ludzi Strumiłło ukazał ich w strukturze porannych obrzędów Kathamadu o wymownej symbolice religijnej, a także w prostej przestrzeni ubogich ulic i placów targowych. Ludziom na zdjęciach towarzyszą zwierzęta, jako nieodłączna forma egzystencji człowieka. To pozostałość biblijnego raju, gdzie istoty żywe przyjaźniły się z Adamem i Ewą oraz żyły z nimi w symbiozie. Stąd w albumie znalazł sie także słynny kompleks świątynny Nepalu, Swayambhunath, zwany Świątynią Małp. Nazwa pochodzi od dziesiątek małp żyjących w zachodniej części świątyni. Są one dla mnichów i pielgrzymów spójną częścią klasztoru i nawet posiadają status uznawania ich za święte. Fotografie tego klasztoru zrobione przez Andrzeja Strumiłłę mają historyczne znaczenie, bowiem w 2015 roku miejsce to nawiedziło trzęsienie ziemi. Album jest formą zapisu historii pobytu w Nepalu i zauroczenia chwilą podarowaną na ścieżkach wyprawy w nieznane. Poprzez to  książka nie traci swojej wartości poznawczej. Po latach nadal posiada ponadczasowe znaczenie.

Jako twórca słowa i poeta – Strumiłło wrócił do tematu namiotu w górach. W albumie autorskich rysunków o literackiej wymowie Wiersze ostatnie/Czesław Miłosz. Rysunki/Andrzej Strumiłło (Warszawa 2011). Artysta znowu nawiązał do Przemienienia Pańskiego, jako transfiguracji. Przedstawił wiersze Czesława Miłosza we własnej  interpretacji rysunkowej. Jednolita faktura rysunków z dodatkiem niebieskiego koloru, o wielopiętrowej filozoficznej i na poły abstrakcyjnej narracji, unosi na obłoku symbolikę słowa, by ono przemieniało rzeczywistość. Utwory poety, stają się wizją malarskiej wyobraźni. Rysunki i wiersze mówią o istocie życia, które podlega przemijaniu, chociaż idee stworzone przez ludzką wyobraźnię pozostają wieczne. Odwołując się do typologii Starego Testamentu, góra Tabor została ukazana jako nowy Synaj. Andrzej Strumiłło stworzył w biblijnym kluczu oratoryjną wypowiedź na temat dzieła Czesława Miłosza. Nepalski namiot, będący schronieniem w cieniu „dachu świata”, stał sie znowu namiotem święta Sukkot i próbą ocalenia przed żywiołem przemijania. Kruchy napis na namiocie, to sytuacja artystyczna o określonym kontekście czasu i przestrzeni. To element sztuki performansu, która w dziele Andrzeja Strumiłły zajmowała ważne miejsce. To także pojęcie filozoficzne poprzez rozumienie go, jako rzeczywistość o znaczeniu mitycznym.

Interpreując na nowo stan zachwytu Nepalem, w dziele Wierszy ostatnich artysta porównał świątynię Stupa Bodnath do wileńskiego gotyku kościoła św. Anny (Šv. Onos bažnyčia) położonego nad rzeką Wilenką. Strumiłło robił to świadomie, ze względu na wileńskie losy Miłosza, ale także na swoją życiową drogę, która wiodła go przez Wilno. W kościele św. Anny struktura splotów wypalanej na czerwono cegły, opowiadała o pięknie wyrażonym w monumentalnej gotyckiej architekturze. W wierszach Czesława Miłosza sploty te posiadały werbalną moc. Były przedprożem mówienia o pięknie w kategoriach wieczności. Strumiłło odważnie ujął pożegnalny dyskurs zawarty w tomie Wierszy ostatnich Czesława Miłosza. Znał osobiście poetę ze swojego pobytu w Ameryce oraz ze spotkań z nim w Maćkowej Rudzie. Wnikliwie czytał jego wiersze oraz je interpretował. W saloniku drewnianego domu, fotel na którym siedział Miłosz podczas pobytu w Maćkowej Rudzie, znajdował się na honorowym miejscu. Dlatego artysta tworząc rysunki do wierszy, użył w nich ulotnej metafory osobistej. Opowiadał o przyjaźni, która ich łączyła, o związkach z Litwą i niedalekim klasztorze na Wigrach oraz pałacem w Krasnogrudzie, stanowiącym bazę literackiego lektorium sejneńskiego. W sumie powstała seria 12 rysunków do wierszy Miłosza, dla uczczenia stulecia urodzin poety, które przypadło na 2011 rok. W tomie  Wierszy ostatnich, co wydaje się najistotniejsze, były utwory poświęcone Strumille. Faktura ilustracji miała więc osobiste odniesienie, skoncentrowane na ukazaniu przyjaźni. Przeciwstawiała się przemijaniu. Bycie gościem u osoby lubianej, spotykanie się, prowadzenie rozmów intelektualnych, picie herbaty w Maćkowej Rudzie, pielgrzymowanie w czasie, to jakby główne tematy ilustracji. Stad problem jaźni poetyckiej był dla Strumiłły filozoficznym namiotem święta Sukkot, budowanym od nowa przy kolejnym spotkaniu. Dlatego Andrzej Strumiłło z wierszy Miłosza, wybudował własną interpretację słów i obrazów. By najprościej scharakteryzować treść rysunków, należy użyć metafory poetyckiej, że utula je pojęcie światła i ciemności. Odkrywając  na nowo utwory autora Trzech zim Strumiłło odwołał się do wieczności, jako kategorii istniejącej poza czasem.

Warto zacytować wypowiedź Andrzeja Strumiłły na temat sztuki fotograficznej, która była nieodłączną dziedziną jego twórczości. Wypowiedź ta odnosi się do lat 1982-1984, gdy artysta przebywał w Nowym Jorku, ale dotyczy szerszego rozumienia fotografii jako sztuki wizualnej. Na tę wypowiedź składają się poglądy, emocje i uczucia artysty wobec fotografowanego świata. Bowiem fotografia artysty utrwalała rzeczywistość i zatrzymywała ją w kadrze. Oto ona:  „Wczesną jesienią 1982 z John F. Kennedy International Airport przejechawszy przez brooklyńskie suburbia stanąłem w hotelu Doral Inn na Lexington Ave. W wieżowcu naprzeciwko wydawano bankiet dla tych, co mieli milion na drobne wydatki. Spałem w lepiącym się do ciała plastikowym prześcieradle pod plastikową kołdrą, wśród plastikowych tapet, plastikowych mebli i plastikowych kotar. Przez plastikowe żaluzje dzień i noc sączyło się plastikowe światło.

Miałem za sobą kryształowo mroźne noce spędzone na drzewie, mokre onuce i zgniłe wiosło, co zostanie nagrodzone w Krainie Wiecznych Łowów. Miałem za sobą lata azjatyckich peregrynacji, ciszę mongolskich stepów, oślepiający blask himalajskich lodowców, zielony, wiecznie wilgotny aksamit indochińskiej dżungli, dymy stosów w Benares, ogrody Kioto, pałace i groby cesarzy Chin, oczy kuszące, ręce żebrzące, odchodzących w niebyt. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć – Góra Meru użyczyła mi swego ożywczego cienia. W świecie nadprodukcji, hiperkonsumpcji i drapieżnego kapitału czułem się z zewnątrz. Wśród erupcji energii ludzkiej, niekończącego się potoku ofert, poruszałem się z otwartym okiem i Canonem F-1załadowanym czułym filmem Tri-X Kodak lub oszczędnym, supercienkim, podwójnym llfordem. Gryzłem, żułem, połykałem dniem i nocą fenomen zwany Manhattanem. Tysiące i tysiące spojrzeń przez wizjer. Tysiące i tysiące naciśnięć migawki. Moja żarłoczność i upór sprawiały, że zgromadzony materiał negatywowy stał się czymś w rodzaju nowej rzeczywistości, równie jak wyjściowa ogromnej i bezkształtnej. Jedynie nowe wybory, nowe selekcje, nowe konstrukcje mogą uczynić ten zbiór czytelnym i znaczącym artystycznie komunikatem”.

https://fototapeta.art.pl/2022/ast.php (Dostęp 10. 12. 2022)

Zacytowany fragment jest przekorną wypowiedzią Andrzeja Strumiłły na temat fotografowania „plastykowej” Ameryki. Zawiera całą masę aluzji, do czegoś co artysta robił przez całe swoje życie. Mieszkanie w Nowym Jorku stworzyło wielopłaszczyznowe możliwości twórcze. Fotografika była wówczas formą wypowiedzi artystycznej i pasją. Faktycznie prace fotograficzne Strumiłły wyrastają z trudnych wypraw do niedostępnych miejsc na ziemi i świeżo poznawanego świata. Odpowiednio towarzyszyła im złożona logistyka, mieszkania w różnych miejscach i oswajania się z kulturą nieznaną w Europie. To dzięki wyjazdom do Wietnamu, artysta odkrył, że można malować na niedostępnym w Europie szarym wietnamskim papierze o chropowatej strukturze. Artysta zmienił także patrzenie na fotografię, nadał jej cech emocjonalnego dzieła artystycznego, tak w albumie o Nepalu, jak we wspomnianym albumie o Nowym Jorku.

2022


Andrzej Strumiłło, Nepal, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1987, s. 239. ISBN: 83-218-0285-0

Wiersze ostatnie/Czesław Miłosz. Rysunki/Andrzej Strumiłło Wydawnictwo Edyty Wittchen, Warszawa 2011, s. 28. ISBN 978-83-933474-0-7

© Vyacheslav Argenberg, zdjęcie ze świątyni Swayambhunath, Świątynia Małp 2007

© Gerd Eichmann, zdjęcia ze świątyni Swayambhunath, Stupa 2007, Dorże (Vajra) 2015

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko