Zdzisław Antolski – Życie, wojna i miłość

0
92

Wiersze Ireny Tetlak ze zbioru „czarne łabędzie” poświęcone są głównie wojnie na Ukrainie, ale autorka porusza w nich fundamentalne problemy filozoficzne: dlaczego na świecie wybuchają wojny? W wierszu „odezwa do obywatela na ziemi” poetka pisze:

… nie pytaj Boga dlaczego
ludobójstwo istnieje na świecie

zapytaj ptaków jak im jest na niebie
zło tnie powietrze jak nożem
dym obuchem wali między oczy

szaleństwo  oprawców łamie golenie
biczuje d krwi całe narody
wyrywa korzenie stuletnich dębów
i stawia wciąż brzozowe krzyże

nie pytaj Boga dlaczego
 człowiek zabija człowieka –
lepiej zmieniaj w ogrom miłości brzemię cierpienia (…)

Patrząc na naszą Historię od zarania dziejów wypełnioną konfliktami zbrojnymi, w których ludzie zabijali się wzajemnie, można przypuszczać, że w człowieku istnieje „gen wojny”, ale przecież istnieje także „gen miłości”. W związku z tym, każdy człowiek powinien zwalczać w sobie wrogie uczucia wobec bliźnich,  a rozwijać uczucia miłości.

zanim wyślę pobożne życzenia
w nieznaną przestrzeń
o lepsze jutro
oświat pełen miłości
zacznę od siebie
wymagać więcej dobra
i poproszę Boga o mądrość
na każdy moment zwątpienia
o pogodę ducha
by cierpienia przetrwać
wtedy z radością spojrzę
w przyszłość – na lepsze

wszystko przecież się zmienia
            (zanim)

Jednak na razie trzeba przetrwać te okrutne czasy, w których rządzą zaraza z wojną. A przecież nie tego się spodziewaliśmy. Mieliśmy nadzieję na życie spokojne i piękne. Autorka w tym tomiku często wraca do swojej przeszłości opisując sielskie życie w rodzinnym gronie. Wówczas nawet komunistyczna propaganda jawiła się nam jako przepowiednia pokojowego współistnienia narodów świata. Pięknie pisze poetka o tym w wierszu „analogie”:

pamiętam gdy byłam dzieckiem
akademie odbywały się często
piosenki i wierszyki o przyjaźni
(wątpliwej) polsko-radzieckiej

dorosłam i wolę jak jest cicho
w święta na sali gimnastycznej
pamiętam siatki maskujące
zamiast rozgwieżdżonego nieba

dojrzałam i chcę odkrywać dzień i noc
pod gołym niebem łowić perseidy
by spełniło się
życzenie:  wojny więcej nigdy!

I oto spełnił się najgorszy nasz sen, czyli wojna. Irena Tetlak opisuje te aktualne czasy z niezwykłą siłą i szczerością. Zwłaszcza w tytułowym wierszu „czarne łabędzie”. Wiersz ten jak w pigułce mieści w sobie metafizyczne i psychologiczne rozważania zwykłego człowieka na temat wojny. Czym jest, jak się objawia, jak wpływa na ludzką psychikę:

Spadają z mocą pocisków
nocą roztrzaskują sufit i podłogę

Nie mieszczą się w żadnych wymiarach
ludzkiej równowagi ani percepcji

Jak napalm pochłaniają bez reszty
w strzępach myśli nagłe osłupienie
w słonej rzece na brzuchu śniętej ryby
tylko alga okazuje się złota

To co niedorzeczne i absurdalne
staje się możliwe i całkiem realne

Z narkotycznej wizji o fikcyjnej przyszłości
która nigdy nie miała być naszym udziałem

Wzruszający i smutny jest wiersz poetki o śmierci jej Ojca pt. „wstrząsający obraz jasnowidzenia:

To było przed wojną gdy Ojciec umierał
zobaczył pole usłane kawałkami ciał
porozrzucane wszędzie ludzkie szczątki

Widzenie przenikała rzeczywistość
mieszała się ze snem
w splątanym z jawą obrazie jasnowidzenia
najczarniejsza wizja
ale nie dostrzegł tam krwi
przyjął to objawienie
jakby z ulgą – ledwie wymówił:

„W szczątkach ciał nie widać krwi”

Już nigdy nie dowiem się co jeszcze zobaczył
teraz oglądam w telewizji wojnę w Ukrainie
widzę ogrom bestialstwa na własne oczy

Od siebie dodam, że brak krwi wśród ludzkich szczątków może świadczyć o wybuchu bomby atomowej, kiedy krew po prostu wyparowuje. Wszyscy słyszeliśmy jak w Hiroszimie czy Nagasaki (w tej chwili nie pamiętam) po człowieku pozostał tylko cień na ścianie jako efekt wybuchu bomby nuklearnej.

Poetka będąc w stanie „pocovidowym” garnie się do ludzi

…aby nie zdziwaczeń
nie zdziczeć

aby jeszcze kiedyś ujrzeć
blask w twoich oczach
            (syndrom pocovidowy)

Wspomina także rodziców i swoje dziecięce lata. W wierszu „retrospekcja” pisze:

… w zadumie przysiadłam na krześle
twoim przecież całkiem niedawno
była tu wrzawa i wesoła rozmowa
uciecha trzech dziewczynek
„stary niedźwiedź” mocno spał
pośród bzu i malinek
„chusteczka haftowana” i „kółko graniaste”
a nad głową pierzaste obłoki (…)

Jakby kontynuacją tego wiersza jest wiersz bez tytułu, poświęcony Mamie.

* * *

            Mamie

nie jesieni gdy opuszczały Cię siły
rozmawiałaś ze mną coraz częściej
mniej krzątałaś się po domu
nie mogłaś pracować już w ogrodzie

nie odziedziczyłam Twej ogrodowej pasji
chcąc usprawiedliwić mój słomiany zapał
i zaangażowanie godne zapalenia płuc
poddałam się dobrowolnie krytyce

pierwszy raz w życiu usłyszałam wtedy
„nie martw się – twoim ogrodem jest poezja
a kwiaty kwitną prze okrągły rok
w kolorowych obrazach na szarym płótnie”

przytuliłaś mnie słowami jak małe dziecko
ucałowałam twoje kochane piękne dłonie
na bladym policzku pojawił się rumieniec
intensywność emocji mam w sobie do dziś

Ten wiersz, jeden z najpiękniejszych w całym zbiorze, pokazuje ogrom matczynej miłości. Możemy się też przekonać jak Mama potrafi zrozumieć swoje dziecko.

Bardzo polecam lekturę wierszy Ireny Tetlak. W doskonałych warsztatowo utworach pokazuje ona całe okrucieństwo i bezsens wojny, którą ukazuje jako zło. Nie odnosi się tylko do wojny na Ukrainie, ale wojny przechowywanej pamięci w polskich rodzinach. Stąd wstrząsające wiersze o jasnowidzeniu Ojca  i odejściu Matki.

Piękna i ważna książka mówiąca dużo o naszej przeszłości i współczesności. Autorka ma nadzieję, że wojna przeminie, co powiedziała w wierszu „życie nie przyzwyczai się do wojny”:

Dym zamiast powwietrza
gruz w gardle
słowa uwięzłe w piwnicach
wysuszone łzy do cna
w obliczu bestialstwa
wypalona ziemia
i tylko biały zawilec
wygląda spod kamienia
tej wiosny znów z nadzieją nie przyzwyczai się do wojny
rozkwitnie tu za rok

Zdzisław Antolski

Irena Tetlak, czarne łabędzie, Zelów 2022.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko