Mikołaj Melanowicz – Shikishi to nie laurka, ale może nią być

0
532

   Rozstanie z profesorem po zakończeniu wykładów o Tanizakim

    Rozstania studentów z profesorami bywa różne, w zależności od kraju i uczelni. Bywają niewiele znaczące i obojętne. Ale są również i takie rozstania, które pamięta się długo, m.in. dzięki mniej lub bardziej sformalizowanym aktom pożegnania, które nie pozwalają łatwo zapomnieć spotkań w sali wykładowej, ani też czasu powięconego przygotowaniu się do „występów” – zwłaszcza w języku obcym.

   Dla mnie szczególnie wzruszające było wręczenie – oprócz bukietu kwiatów – dwu  kartek, a właściwie, kartoników nazywanych shikishi, gęsto pokrytych pismem japońskim, utrwalającym emocje i myśli słuchaczek wykładu na temat twórczości Tanizakiego, autora Dziennika szalonego starca, Miłości głupca i Sasameyuki (Drobny śnieg).

   Kartki shikishi 

   Zatem wyjaśnijmy, co to jest shikishi (czyt. śikiśi), słowo zapisywane znakami  oznaczającymi 色紙  (te dwa znaki można również czytać  z japońska irogami, czyli ‘kolorowy papier”, a  z chińska, tzn. po sino-japońsku: shikishi). Ale w tym moim przypadku chodzi o biały prostokątny kartonik (23X27 cm), na którym pisarze i artyści składają swe podpisy dla potomności lub zapisują wiersze, maksymy lub cytaty z poezji klasycznej, zaczerpnięte z ksiąg chińskich lub japońskich. A taki kartonik noszący ślad ręki pisarza staje się dokumentem ofiarowywanym innym osobom lub organizacjom z różnych okazji  – zwłaszcza mniej lub bardziej uroczystych spotkań. Może również być laurką dla pracownika odchodzącego na emeryturę. Takie oryginalne kartoniki, na których utrwaliły się ślady pisma mistrza są cenione i starannie przechowywane . A z biegiem lat nabierają wartości antykwarycznej. Przykładem takiego cennego dokumentu jest shikishi, na którym Tanizaki własnoręcznie zapisał ideogramy chińskie na kilka miesięcy przed śmiercią.

 Jun’ichirō, sho, KOKORO ONOZUKARA KAN  (kaligrafia Jun’ichirō. „Po prostu W SERCU jest SPOKÓJ/?/” –  prawdopodobnie fraza z wiersza Li Bai/LiBo, zwanego też Li Taibo (701-762). Ten kartonik z własnoręczną kaligrafią Tanizaki przekazał kilka miesięcy przed śmiercią na wystawę shikishi artystów (Gendai geijutsuka shikishi ten) w 1965 roku, zorganizowaną przez Muzeum Współczesnej Literatury Japońskiej  w Tokio. Archiwum Mikołaja Melanowicza

 Podziękowanie studentek Uniwersytetu Żeńskiego Miyagi Gakuin Joshi Daigaku, Sendai

   Myślę, że studentki z Sendai, które słuchały mojego wykładu przed kilkudziesięciu laty,  nie będą miały do mnie żalu z powodu ujawnienia ich młodzieńczych emocji wywołanych przez literaturę Tanizakiego, którą poznawały podczas moich wykładów. Ich wpisy traktuję już jako cenny zabytek, dowód czasu studenckiej młodości, które pragnę zachować dla potomności.

 Tanizaki Jun’ichirō –  zwrot od modernizmu do klasycyzmu

 Najpierw, w pierwszym semestrze skoncentrowałem się na opowiadaniach wczesnego okresu twórczości Tanizakiego, najogólniej określanych jako modernistyczne (1910-1925). Interpretacje twórczości poprzedziłem zarysem biografii pisarza. Przypomniałem, że Tanizaki Jun’ichirō przyszedł na świat w Kakigara-chō w tokijskiej dzielnicy Nihonbashi w gorące lato dwudziestego czwartego lipca 1886 roku jako drugi syn Sōgorō i Seki Tanizakich. Zameldowany został jako syn pierworodny, ponieważ jego starszy brat umarł w wieku niemowlęcym.

  I tak snułem opowieść o życiu chłopca, jego rodziny, szkołach, jego pracy zarobkowej jako korepetytora u właścicieli restauracji „Seiyōken” w Tsukiji, o początkach dozgonnej przyjaźni z synem chińskiej restauracji „Kairakuen”, to znów  o studiach nad literaturą japońską na Uniwersytecie Tokijskim, przerwanych z powodu braku pieniędzy na czesne. Nie mogłem również pominąć opowiadania o jego wczesnych zainteresowaniach gejszami, z którymi spotykał się dzięki bogatszemu koledze, i o zadurzeniu się i propozycji małżeńskiej złożonej gejszy z Mukōjimy, która była już „zajęta”, ale zaproponowała mu siostrę Chiyo, również wykształconą na gejszę. W rezultacie, mając trzydzieści lat, Tanizaki poślubił Chiyo, ale szybko się znudził małżeństwem z nieodpowiednią kobietą, zainteresował się Seiko, jej młodszą siostrą, nastolatką, której pomógł się kształcić i zostać aktorką. Dopiero po trzęsieniu ziemi w 1923 roku, gdy opuścił zniszczone Tokio i zamieszkał w Kansai (Kioto, Kobe, Osaka), spotkał Matsuko, idealną towarzyszkę życia, która stała się nie tylko modelem wielu jego literackich bohaterek, ale również źródłem radości jego życia lat wojennych i powojennych.

  W ten sposób starłem się rozbudzić zainteresowanie słuchaczek człowiekiem, który żył w trzech erach panowania cesarzy, tzn. w Meiji (1868-1912), Taishō (1912-1926) i Shōwa (1926-1989). Mogłem więc rozpocząć charakterystykę jego twórczej drogi, poczynając od etapu modernistycznego, a więc od opowiadania Shisei (Tatuaż, 1910), a kończąc na powieściach Miłość głupca (1925, tłum. polskie 2019) i Manji (W wirach namiętności, 1928-1931).

 Następnie wyróżniłem powieść okresu przejściowego pt. Tade kuu mushi, tzn. Niektórzy wolą pokrzywy (1929, pol. wyd. 1972), a następnie  dwa arcydzieła tzw. okresu klasycznego, tzn. Ashikari i Shunkinshō (1932-1933, pol. wydanie pt. Dwie opowieści o miłości okrutnej, 1971). Natomiast cały drugi semestr poświęciłem najdłuższej powieści Tanizakiego, to znaczy Sasameyuki (Drobny śnieg, 1946-1947) i Dziennikowi szalonego starca (1961, Pol. wyd.1972,2018).

   Początki były trudne, ponieważ dziewczęta w liceum raczej nie czytały Tanizakiego, który wydawał się im obcy (tak zapisały na ofiarowanych mi shikishi)  i niezrozumiały, daleki od ich współczesnego życia. Dlatego często musiałem referować treść opowiadań, dramatów i powieści, ponieważ nie zdążyły przeczytać (studentki czwartego roku często brały udział w shushoku katsudō, tzn. w zajęciach związanych z przyszłym zatrudnieniem). Zdołałem jednak przekazać do notatek charakterystykę twórczości  wczesnego, modernistycznego okresu twórczości, by skupić się na środkowym (klasycyzm),  tzn. na opowiadaniach lat trzydziestych, i wyjaśnić postawę pisarza wobec prowadzonej przez Japonię wojny. Pisarz w tym czasie zajmował się tłumaczeniem na język współczesny Genji monogatari (Opowieść o księciu Genjim, 1008), tzn. wielkiej opowieści o Japonii bez wojen. Wtedy też – możliwe że pod wpływem  tej opowieści – zaczął pisać Sasameyuki – nostalgiczną epopeję o bohaterkach snów o wielkim spokoju i o harmonii z otaczającym światem.

Od Tatuażu do Miłości głupca

  Tanizaki Jun’ichirō często sięgał do rodzimej tradycji, czerpał z niej motywy, wątki i pomysły. W ciągu pół wieku twórczości poznał dokładnie kulturę dworską (IX-XII w.), jak również średniowieczną samurajską (XIII-XVI). W wielu utworach dostrzegamy też ślady kultury mieszczańskiej okresu Edo, tzn. osiemnasto- i dziewiętnastowiecznych  popularnych opowieści i barw scenerii teatralnej kabuki. Można więc twierdzić, że pod względem znajomości klasyki Tanizaki należał do twórców  wyjątkowych – chyba nie dorównywali mu nawet tacy wybitni pisarze jak Mori Ōgai (1862-1922) i Akutagawa Ryūnosuke (1892-1922). 

 Pierwszy publikowany utwór Tanizakiego, tzn. dramat Tanjō (Narodziny) osnuty jest wokół wydarzenia z epoki dworskiej za panowania cesarza Ichijō.  Przedstawia niecierpliwe oczekiwanie na narodziny dziecka, gdy niepokój śmierci i życia zmienia się w radość życia. Wytworzone napięcie w krótkim momencie historii sprzyja uświadomieniu sobie wagi chwili obecnej, jedynej i niepowtarzalnej, w której człowiek jest bezsilny wobec tajemniczości losu i poczucia przemijania. To zagęszczenie niepokoju i lęku rozprasza się dopiero wtedy, gdy w willi wpływowego kanclerza Michinagi ogłoszono wiadomość o szczęśliwym porodzie: jego córka w 1008 r. urodziła cesarskiego syna.

 Jednak za debiut pisarza najczęściej uznaje się Shisei (Tatuaż,1910), sadomasochistyczną opowieść o dziewiętnastowiecznym artyście Seikichim, który zapragnął wytatuować obraz na skórze pięknej kobiety. I spełnił to pragnienie. Ale po zakończeniu bolesnej operacji kobieta odkryła swoje prawdziwe „ja” – zniknęły jej słabość i wstydliwość. Zrozumiała, że jest piękna i że może panować nad mężczyznami i dręczyć ich do woli.

  Przedstawiona w tym opowiadaniu pochwała piękna i kultowy stosunek do zmysłowej kobiety poruszył serca czytelników i stał się głównym wątkiem wielu następnych utworów Tanizakiego, m.in. Shōnen (Chłopiec, 1911), Akuma (Szatan,1913), Hōjōji monogatari (Opowieść o świątyni Hōjōji, 1915) i przede wszystkim powieść Miłość głupca (1925), której bohaterka Naomi wzorowana jest na Seiko, siostrze pierwszej żony.

 Od  groteski do magicznego kręgu piękna

 Zwieńczeniem nurtu modernistycznego w twórczości Tanizakiego jest powieść Manji (W wirach namiętności, 1928-1931), w której autor skonfrontował śmiertelną powagę z błazenadą i z odruchami trywialnymi i komicznymi oraz z dążeniem do zaspokojenia pragnień bohaterów, narażonych na coraz większe cierpienia i samozniszczenie.  Tanizaki był na pewno przekonany o swych umiejętnościach pisarskich i być może dlatego wierzył, że potrafi przekonać czytelnika o sensie nawet tak absurdalnych sytuacji literackich  – absurdalnych zwłaszcza w japońskich uwarunkowaniach moralnych i cenzuralnych.

 Taką historię w Manji opowiada pisarzowi Kakiuchi Sonoko, młoda żona adwokata w Osace, która w czasie nauki w Żeńskiej Szkole Sztuki i Rzemiosła w Tennōji zaprzyjaźniła się z Mitsuko, swą młodszą koleżanką. Oczarowana pięknem jej ciała, pokochała ją miłością nie tylko przyjaciółki. Ale stosunki między nimi bardzo się skomplikowały, kiedy pojawił się przystojny mężczyzna Watanuki, który nie chciał zrezygnować z Mitsuko. I dlatego w wir konfliktów wciągnął również męża Sonoko. Obie kobiety, nie widząc sensownego wyjścia z tej sytuacji, postanowiły popełnić samobójstwo. Zostały jednak odratowane, a mąż, który przybył pielęgnować osłabioną żonę, uległ czarowi Mitsuko. W ten sposób powstał nowy, bardzo skomplikowany emocjonalnie układ. Żaden z uczestników tego układu nie mógł uczynić  samodzielnego ruchu, a jakikolwiek postępek jednego z nich pociągał za sobą automatycznie odpowiednią reakcję pozostałych. Okiem tego wiru namiętności była oczywiście piękna Mitsuko. Ten krąg uwikłanych uczuć w tej powieści jest symbolizowany znakiem buddyjskiej swastyki MANJI (manjitomoe), ponieważ cztery ramiona swastyki stanowią ruchome skrzydła wiatraka, z których żadne nie może uczynić samodzielnego ruchu.

 Ale to jeszcze nie jest zakończenie tej powieści, która stała się przedmiotem napastliwego doniesienia prasowego. Dlatego  zdecydowałem nie zadawać jej jako lektury studentkom, ani nie omawiać dokładniej podczas wykładu. Ale wspomniałem, że tę historię homoerotycznych stosunków miłosnych Tanizaki drukował na łamach miesięcznika „Kaizō”, a jej początkowy fragment pisał w dialekcie Osaki (w publikacji książkowej rozszerzył ten zamiar) lepiej oddającym zmysłowość stosunków międzyludzkich niż japoński język standardowy.

  Zastanawialiśmy się wtedy, dlaczego Tanizaki zdecydował się napisać powieść na tak banalny temat, jakim jest trójkąt (właściwie czworokąt) małżeński. W tym czasie nie miał żadnych trudności finansowych. Nie musiał więc pisać dla pieniędzy, ponieważ otrzymał wysokie honorarium za tom wydany w „Zbiorze japońskiej literatury współczesnej” (1928).

 Był to jednak okres niespokojny. Opinię publiczną zbulwersowała samobójcza śmierć Akutagawy w roku 1927 i przedwczesna śmierć młodego, obiecującego pisarza Kasaia Zenzō,  zamykające w ten sposób krótką erę panowania cesarza Taishō. Wówczas w życiu literackim ścierały się dwa nurty, proletariacki i modernistyczny, oba odważnie głoszące potrzebę rewolucyjnej odnowy, pierwszy – społecznej, drugi – literackiej. Tanizaki natomiast zachował się tak, jakby nie dostrzegał tej toczącej się wokół walki i problemów dla  społeczeństwa najważniejszych. W tym pełnym napięć okresie zdecydował się pisać na temat miłości lesbijskiej, raczej przemilczany przez pisarzy w Japonii. Można podejrzewać – obserwując ewolucję postawy Tanizakiego – że w tak drastyczny sposób ukazał ten aspekt życia po to, żeby stwierdzić, iż nie jest możliwe harmonijne życie człowieka bez duchowej mocy i nakazów moralnych regulujących związki między popędem płciowym i egoizmem. I zapewne dlatego czytelnicy Manji łatwo przechodzili z kręgu erotyki ku problemom filozofii życia i poczucia świadomości istnienia. Dlatego też mimo zaskakującej, groteskowej i mało prawdopodobnej akcji (w końcu troje bohaterów przed obrazem Bogini Łaski decydują się popełnić samobójstwo, które przeżyła tylko Sonoko) powieść spotkała się z dużym zainteresowaniem czytelników.

  Wspomnieć jeszcze należy, że najbardziej dramatyczne powiązanie  wątków erotyki, perwersji i błazenady występuje w Bushū kōhiwa  (Tajemna historia pana Musashi, 1931). W tej opowieści historycznej (XVI w.) bohatera prześladuje obsesja wizji pięknej kobiety, przypominającej dziewczynę oglądaną w dzieciństwie na poddaszu zamkowym, gdy czyściła ucięte głowy z krwi, czesała je i zaopatrywała w znaki rozpoznawcze. To znaczy, że bohater od dzieciństwa kształcił się w sztuce zabijania, i dlatego widział przed sobą tylko jedną drogę wyznaczoną mu przez łuk i miecz – symbole samurajskiego stanu. W dzieciństwie, gdy nosił jeszcze imię Hōshimaru, nie mógł się doczekać, gdy dorośnie i będzie mógł własnoręcznie zabijać. Kiedy już dorósł i został władcą krainy Musashi, dla zaspokojenia skrywanych pragnień potrzebował kobiety łagodnej i niewinnej z wyglądu, ale zdolnej – podobnie jak on sam – do okrucieństwa. I taką kobietą okazała się Kikyō, żona Norishigego, którego był wasalem, kobieta mająca również  powody do zemsty na mężu – przywódcy rodu Tsukuma – za śmierć jej ojca. Ale jednocześnie autor, sięgając do średniowiecznej formy i dawnych dokumentów zakreślił magiczne koło wokół bohatera i jego zamierzeń. Stworzył poetycki świat fikcji, umożliwiający powstawanie  mitu idealnego piękna kobiety jako celu, do którego pragnął się przybliżyć bohater. To dążenie do zdobycia owego ideału – wbrew przeciwnościom losu, wbrew udręce i cierpieniu – dało mężczyźnie poczucie sensu życia.

  W tym też czasie, to znaczy na początku lat trzydziestych XX wieku, Tanizaki rozstaje się z modernizmem, a zwraca się ku wysublimowanej kulturze klasycznej, w której poszukuje nowych środków wyrazu. I tak w powieści Niektórzy wola pokrzywy rozstanie bohatera Kaname  z gustującą w europejskiej kulturze żoną Misako jest symptomatyczne, wręcz symboliczne. I tu znów poznajemy, jak się tworzy ów świat snu otoczony magicznym kręgiem piękna, gdy bohater odkrywa japońskość w  sylwetce kobiety podobnej do postaci z dawnego dramatu wystawianego w teatrze lalkowym.

 Również w opowiadaniu współczesnym pt. Yoshino kuzu (Maranta z Yoshino, 1931) motywem spajającym główne wątki jest tęsknota za  kobietą, już nieżyjącą, za matką. Natomiast w Ashikari (1932), opowiadaniu nasyconym przeszłością – tzn. cytatami i wzmiankami o  dziełach literackich i historycznych – został utworzony magiczny krąg, w którym narrator opowiada o swoim ojcu, a właściwie o jego miłości do pięknej Oyū, którą mógł kochać, ale nie mógł zachować jej przy sobie na zawsze.

 Natomiast w Shunkinshō (1933) za cenę wielkiej ofiary mężczyzna doznaje radości panowania nad pięknem kobiety. Staje się to możliwe  tylko dzięki absolutnemu poświęceniu się osobie kochanej. Poświęcenie się mężczyzny jest uzasadnione, ponieważ piękno kobiety jest czymś kruchym, grozi mu w każdej chwili zniszczenie. Dlatego Tanizaki przekształca je w ideał, w wartość abstrakcyjną i dzięki temu utrwala w wyobraźni kochającego.

  I w zasadzie na tym trzeba byłoby zakończyć semestralny wykład, wspominając tylko o kilku jeszcze dziełach Tanizakiego, a mianowicie o historycznych powieściach popularnych, tzn. o Rangiku monogatari (Opowieść o rozproszonych chryzantemach, 1934) i Kikigakishō (Wybór opowieści zasłyszanych,1935), lub o Neko to Shōzō to futari no onna (Kot, Shōzō i dwie kobiety,1936) oraz o pracy nad przekładem Genji monogatari, zakończonym  w 1938 roku

Studentki Miyagi Gakuin, słuchaczki wykładu nt. Tanizakiego pożegnalne pismo shikishi ozdobiły wycinkami sylwetek pisarza. Archiwum M. Melanowicza.

  Sasameyuki – w poszukiwaniu straconego cza

 Ponieważ w zakończonym semestrze nie udało się osiągnąć głównego celu. tzn. skłonić wszystkich do przeczytania lektur, postanowiłem ograniczyć liczbę lektur do jednej powieści, co prawda najdłuższej w dorobku Tanizakiego. A jednocześnie oświadczyłem, że kto nie przeczyta tej powieści, nie może się uważać za prawdziwą Japonkę. Już kilka dni później podbiegła do mnie studentka, wołając:

   „Sensei, sensei! Yonda no yo! (Profesorze, przeczytałam!).

    Nani o? (Co?) – pytam zdziwiony.

    Sasameyuki da yo. Saisho sukoshi tsumazuita kedo, sugu omoshiroku natte, nenaide, saigo made yomimashita.(Początkowo się potykałam, ale potem tak mnie zaciekawiła, że nie mogłam zasnąć i przeczytałam do końca…).

   Zapamiętałem tę radosną scenkę, jaka przydarzyła mi się na kampusie Sakuragaoka w Sendai, ponieważ potwierdziła ona całkowitą zmianę postaw studentek do twórczości Tanizakiego. Nie miałem już problemu z zaliczeniem zajęć wszystkim słuchaczkom po pierwszym teście.

   Wspomnę jeszcze o problemie tzw. „nie chodzenia do szkoły” (futōkō) lub „odmowie chodzenia do szkoły (tōkō kyohi), ponieważ spotkałem taką studentkę, która nie chodziła na moje wykłady. Okazało się, że muszę ją potraktować specjalnie, ponieważ należy ona do nielicznej grupy studentek futōkō, a wiec jest przykładem zjawiska społecznego i psychologicznego, które zdefiniowano już w 1968 roku. Zauważono wtedy, że pojawiła się w Japonii pewna grupa młodzieży, która chciała się uczyć, ale bała się chodzić na lekcje czy nawet na wykłady. A więc nie chodziło tu o dzieci nie chodzące do szkół z powodów ekonomicznych czy chuligańskich. Zaproponowałem więc, żeby napisała wypracowanie na określony temat w domu, i żeby – jeśli może – przyszła do mnie na uczelnię, ponieważ jej nigdy nie widziałem. I przyszła cichutka dziewczyna z napisaną pracą, która stała się podstawą zaliczenia wykładu. Później kierownictwo wydziału podziękowało za wyrozumiałość, ponieważ studentka się nieco ośmieliła i mogła skończyć studia.

  Wspomnieć jeszcze należy o pracy Tanizakiego nad powieścią Sasameyuki (1941-1948) w czasie ostatnich lat wojny i zakończonej po wojnie. Pierwszą część tej powieści autor opublikował w miesięczniku „Chūō Kōron” podczas wojny na Pacyfiku, ale wydawca musiał ulec cenzurze wojskowej, której nie odpowiadała treść powieści, i przerwać publikowanie dalszych części. Jednak Tanizaki nie godził się z ograniczeniami swobód twórczych, zdołał jeszcze na własny koszt wydać pierwszy tom w 200 egzemplarzach i rozesłać znajomym. Opublikowana po wojnie powieść w trzech tomach stała się bestsellerem i przyniosła pisarzowi nagrody. Była też filmowana i inscenizowana w telewizji.

Tym razem wyczułem znacznie większe zrozumienie i akceptację twórczości tego pisarza. I zapewne dzięki świeżej interpretacji tej powieści zyskałem wiele pochwalnych zdań w publikowanych teraz ich „laurkach pożegnalnych” shikishi. Może zainteresowało je m.in. i to, że oceniłem postawę Tanizakiego w czasie wojny jako pisarza, który uratował honor literatury japońskiej, ponieważ nigdy nie zaangażował się w poparcie dla polityków i dowódców wojsk, którzy skierowali kraj na skraj upadku. Pisarz pragnął w tej powieści uratować najważniejsze wartości, skazane na utratę. Uznałem Sasameyuki za elegię o przemijającej Japonii, której reprezentantkami były siostry Makioka i ich sposób życia, dochowujący wierności kulturze decydującej o pięknie tego kraju. A w opisach zachowań sióstr, w ich wzajemnych stosunkach, w wydarzeniach z nimi związanych dominuje poczucie straty. Tak jak w Opowieści o księciu Genjim (1008) bohaterowie przeżywają piękno otaczającego świata tym mocniej, im bardziej uświadamiają sobie jego nietrwałość i przemijanie. Podobnie w Sasameyuki bohaterki przeczuwają nieodwracalność zachodzących zmian, przynoszących degradację dotychczasowych wartości w ich życiu. (zob. Mikołaj Melanowicz, TANIZAKI. Japoński most snów,1994, oraz Mikołaj Melanowicz, „Śnieg i wiśnia – semiotyka tytułu wobec świata przedstawionego w powieści Sasameyuki Jun’ichirō Tanizakiego”, Japońskie narracje. Studia o pisarzach współczesnych,2004).

Druga część zapisu wrażeń studentek nt. wykładu w Miyagi Gekuin Joshi Daigaku, Sendai. Archiwum M. Melanowicza

Pożegnanie w Kansas University, Lawrence

Dla porównania z japońskimi tradycyjnymi shikishi, które wykorzystały studentki Uczelni Żeńskiej Miyagi Gakuin, aby podziękować profesorowi,   publikuję również amerykańską formę podziękowania studentów po zakończeniu zajęć „Kultura i społeczeństwo Japonii”, prowadzonych przeze mnie w semestrze jesiennym 1986 roku. Studenci w Uniwersytetu Kansas w Lawrence City wykorzystali kartę okolicznościową „With Sincere Thanks” z różami w wazonie. I za to również jestem im wdzięczny.

 Natomiast w Japonii studenci mają do dyspozycji wielofunkcyjne, prostokątne kartoniki zwane shikishi, które mogą być wykorzystane nie tylko do zbierania podpisów, np. artystów i sportowców, kaligrafii ulubionych słów i zwrotów, lub do malowania obrazków, lecz także do stworzenia laurki. Wspomnieć warto, że w Japonii są jeszcze kartoniki podłużne tanzaku, chętnie wykorzystywane przez literatów i artystów do ozdobnego zapisu poezji lub malowania kwiatów i pejzaży. Oprawione w ramki są wieszane na ścianie pionowo lub wykorzystywane na prezenty.

   M.M.

   (Warszawa, 09.08.2020)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko