J O A N N A R Z E S Z O T E K
„Nimby i bóje”- wiersze
(rysunki do wierszy wykonał Norbert Skupniewicz)
– nikt nie doświadczy(ł) niebytu
– nikt nie dozna(ł) nieistnienia
– Joanna Rzeszotek
Artysta, artysty, artyście, artystę z artystą, o artyście. Artysto!
Banki barw wzniesiono nad skarbcami pryzmatów
z czarnym ślepcem widma grafitu – strażnikiem
Banki zbieraczy barw, tonów, odcieni
Wyszukiwaczy kształtów, rys, rysów, zarysów, rysunków…
My.
Pierwsza z osób w liczbie mnogiej
Wyliczamy barwę w kształcie. Kształt – w barwie.
My – cech Ołówka i Pędzla
Nanieśliśmy współrzędna na osi artyzmu:
galerię ideału
i rzeczone rzeczowe sedno:
kompozycję na wzrok
na chór barw (murmurando)
i na apogeum:
n i m b
* * *
Światło połyka przestrzeń
rozwartą na oścież cyrkla
światło
mulety palet
i mgławic
światło –
komu nikacja?
– Nam!
Jeżeli JEST jest,
to słupem jest filozofii
szelestem cieni
– 1- ( wiersz bez tytułu)
* * *
Na swoje podobieństwo
Rzeźbił Bóg Adama
– glina żyzna
dźwięczna
– najprzedniejsza
Potem wziął glinę białą:
rzecz powstawał gładka
misterna
i kształtniejsza
Kiedy nasączył Bóg duchem
obie gliniane nagości
wypalił – co było już ciałem –
w mrocznym piecu
miłości
Rankiem ustawił figurki
u stóp rajskiego drzewa:
stał fajansowy Adam
i z porcelany Ewa
* * *
Kiedy
udomowiono ostatnich koczowników
grzywą ryżej łuny z palonych wielbłądów
pysznił sie horyzont
przez czterdzieści dni
jelenie zabijane w pierś
(ich lęk był zbyt piękny)
kładły głowy
wyprzęgając się z krwi
kosze kłów przewiewał dym
– 2- ( wiersz łąka)
łąka
Twarz moja w twojej pragnie się powtórzyć
oko chce płynąć w oku, usta odbić usta,
kiedy dłoń nad sukienką rozwiera sie pusta
zaprzęgasz moje palce i uczysz je służyć.
Każesz mi zamknąć oczy – ślepo cię dotykam
po gładzi stulonego pod szkłem skóry ciała,
za wzgórzem twoich bioder wstydu nić została,
,otwierasz mnie przez skórę – a ja sie zamykam.
Nie chcesz sie ze mną podziać w moczarę
ponętną:
głogów moich krew z mlekiem w pościeli łąki
wsiąka
i chociaż woń olejków obiecuje łąka –
noc w pościelonych trawach uważasz za wstrętną.
* * *
Szukałam cię
przeszłam siedem rzek grzechu
i siedem gór pomyłek
wyszedłeś mi na przeciw
zza swoich siedmiu gór
rozpoznałeś
teraz – tylko pięćset kilometrów
między nami
– 3- ( wiersz bez tytułu)
* * *
Najpierw krzyknął ptak
zadrżał westchnął liść
podniósł się krzyż z rozstajów
gotów znów w niebo iść
poklęły zesztywniałe przy studniach żurawie
zbierają noc kubełkiem z ciszy śpiących studni
niebo – ogromniejąc – zaziewało słońcem
wiatr trawy połaskotał
i tchnął na południe
zapadł sie pod ziemię nadaremny cień
w kominie wyrósł dym
na próg wyszedł dzień
* * *
Sądy podwórzowe
sądy ostateczne
sądy sądów
wybujałe cokoły
uregulują wzrosty
uporządkują sufity
oni
przymkną oko
już stoją o
krok od ideału Protezy
– 4 – ( wiersz My drobiny)
My drobiny
My – drobiny
Byśmy się nie rozproszyli
nie rozprószyli
– wystarczy grawitacja
By wiatr nie obdarł z nas słów
Słońce nie wypaliło nam głów
Litanii nie stukał deszcz
– my, drobiny
Usiłujemy sie powiększyć
powiększyć
by traktowano nas poważnie
by nas – traktowano poważnie
* * *
ja – bestia
ja – piękna
„ciałoducha”
ja – ptak
który mną lata
ja – słowik
który mną śpiewa
ja – sarna
– lęku balet
Ja. Zaklęta
nieludzkim słowem
– w człowieka
– 5 – ( wiersz Ojciec)
Ojciec
powiedział to ostrożnie
żebym się nie cofnęła
zanim zrozumiem
żebym nie zrozumiała
– Weź mnie za rękę – córko
oczy – powinny być juz wyblakłe
– Nie zamieniaj mnie w mysz
nie wracaj
nie dotykaj
Każdy (kiedyś)
musi się urodzić
ja byłam nieunikniona
Ty – też
Kąty
prosty: prosta pada wprost
ostry: ostrze w ostrze
rozwarty: rozłamany rozdarty
nasze cyrkle: psy gończe
horyzont nasz: rytm bram
horyzont nasz:
kraniec świadomości na klifach neuronów
których rozpad
nadzoruje czas
szukam rozmyślam podglądam
ja – kopiowany gen
życie wstępne – stężenie grawitacji
zmartwychwstanie właściwe:
w kąty – ujęte
nie widziałam siebie
– nigdy
nigdy siebie
a świerszcz –
gra swój wiersz
po kątach
JOANNA RZESZOTEK – Poetka, pisarka i artystka rysunków i rzeźb.
Autorka reportaży i szkiców literacko – artystycznych oraz esejów.
Wydała 5 tomików poezji. Drukowała wiersze w czasopismach literackich m. innymi: Akant, Krajobrazy Kultury, Okolica Poetów oraz Almanachach poetyckich. Rzeźbi cykle ciekawych rzeźb osób z drewna wykorzystując do tego obumarłe gałęzie drzew. Natomiast rysunki wykonuje na kartonach ciekawą metodą różno – kolorową cienką kreską, głównie to Anioły w różnych metafizycznych konfiguracjach, wcielone w postawy ludzkie. Mieszka w Toruniu.
Z przyjemnością zanurzyłem się w tych wierszach,
no, a na Łąkę wracam co rusz. Podziwiam też misterną pracę Pana Boga.
Dziękuję i pozdrawiam.