Mirosław Chałupka – wiersze

0
32
Maria Wollenberg-Kluza

krótki utwór na wiolonczelę

Panie
jeśli mnie wezwiesz
to pozwól

bym choć przez chwilę
znów był chłopcem z latawcem
na polanie

gdzie trawa zielona
swobodnie faluje
poruszana wiatrem

obok stoją jodły strzeliste
niczym wieże gotyckie
niedokończone

pod jedną z tych wież
leży wiolonczela
w której moje prochy złożą

a dusza odchodząc
poruszy struny
i będzie słychać melodię

przepełnioną tęsknotą
za światem
którego nie zdążyłem zrozumieć

****

jestem

zastygłem w bezruchu
nie zauważyłem
kiedy ptaki
zbudowały sobie na mnie gniazda

stoję i słucham filozoficznych treli
a konsumpcję sprowadziłem
do poziomu korzeni

całe życie szukałem kodu
w prostym przekazie
nie zdołałem
przyznać się do miłości

wiatr
rozwiewa moje liście
do miejsc których nie ma

na żadnej mapie

****

coś z żebra Adama

w ud szerokim prześwicie
rozsypuję nagie wiersze
jak dzikie kwiaty

otwarta księga niedopowiedzeń
magią pełni księżyca
otula mój nieśmiały głód

dreszcz rzeźbi ciało
tak jakby ćmy skrzydłami
ledwie muskały partytury nocy

i gnam w przestworza
snem srebrnym

****

Agartha

za splątanymi strugami deszczu
głęboko pod leśnym poszyciem
wciśnięte
między oceany turkusowe
halucynogenne kolory
rabat kwiatowych
łudzą zmysły
a wiatr
upycha w źrenice
niezbadane głębie

na tle
spienionego przypływu
ciemnieją fale
i oto
w swych kształtach i zapachach
ujawniają się struktury

na codzień niewidoczne

****

połajanka kresowa

na Kurwiej Górce miedź brzęczy
a my
pozbawieni orientacji i więzi społecznych
nachylamy się coraz bardziej
nad stołem niecodziennych spotkań
niczym ruiny domów
wpatrzonych w lustro Odry
przy których chcieliśmy
wyszabrować
dla siebie nowe życie

nadszedł czas
na historie obowiązkowe
słyszane po stokroć
alibi na szczęście
w przededniu Epifanii

czasami
wbrew logice
każą ci wsiąść do pociągu
w kierunku odwrotnym
do miejsca zamieszkania

i twoje myśli
rozpędzone jak dzikie konie stepowe…

…i stukot ich kopyt o ziemię
i kół stukot o tory
i drzwiami trzaskanie w głowie
i ludzie skaczący po niej
i klakson samochodu

s t o p

….…………………..

Rejon u wylotu ulicy Odrzańskiej, między Bramą Odrzańską a usytuowaną
na zachód od niej Furtą Młyńską, nazywano potocznie Kurwią Górką
(Hurnberge), w późniejszych czasach określaną także eufemistycznie
Górą Wenus (Venusberg).

****

coś z dyskografii duszy

w rozchybotanej mozaice krwistych odcieni
dzielącej sen od jawy
ostatni błysk cywilizacji

wzniecony z błękitnej iskry
wśród mglistych wspomnień z dzieciństwa
przenosi mnie pod cieplejsze niebo

w tym przelotnym doświadczeniu tajemnicy
jestem sam

w wieczności

****

latarnica

denerwują mnie ćmy pod latarnią
nie lubię konkurencji
za to kontrasty
lubię bardzo

mam w torebce różaniec
a pod spódnicą
gołą dupę

bo modlę się o brzasku
a nocą
otwieram grodzie
dla rozpusty pasterzy owiec

tuż za rogiem przyzwoitości
czekam
na pierwszy kamień

****
coś z życia dachowców

miau

zapraszam cię na dach
z widokiem na wszechświat
i jedyne
o co proszę

nie rozdrapuj mi nieba

patrz

gwiazdy
świetliste oleandry
niczym wizerunki bóstw
nakładające się na siebie

oczekiwania
i nadzieje

po drugiej stronie nocy
gdzie
jeszcze nie byłem

miau miau

****

coś z krajobrazu życia kresowego

w ukraińskim barszczu
anioły i demony
mają takie same twarze

bywało ( jak opowiada starsza pani )
że w zbożu zamiast kochanków
baraszkowały trupy
a na płotach dzieci
zatknięte jak flagi
przestawały łopotać
patrząc na kościół
jak szkarłatnymi językami
woła o pomstę do nieba

dziś
za stara na zemstę
i za mała by wybaczyć
trzyma w dłoniach różaniec
modląc się
na wszystkie strony świata
patrzy jak wiatr
w towarzystwie bandury

rozczesuje kłosy

****

Mirosław Chałupka
Wiadrów
Dolnośląskie

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko