Tadej Karabowicz – Poezja i wojna

0
299
Zbigniew I. Kresowaty. Portret poety Stanisława Nowyckiego. 2022

Rozmowa literacka z poetą Stanisławem Nowyckim była możliwa dzięki komunikatorowi internetowemu Messenger, stworzonemu przez Metę (dawniej: Facebook). Taką formę komunikacji wymusiła wojna Rosji przeciwko suwerennemu państwu – Ukrainie. W warunkach pokojowych ta konwersacja wyglądałaby inaczej, towarzyszyłoby jej spotkanie z poetą w zaciszu kawiarni, byłaby dłuższa, padłoby więcej pytań. Ten wywiad jest krótką i trudną rozmową czasów wojny. To dynamiczny znak wewnętrznej koncentracji poety, nie tylko wokół własnego twórczego zamyślenia, ale także wokół polityki. Stąd w rozmowie wybrzmiewa nade wszystko pragnienie pokoju i normalności. Ale mówienie o literaturze przez twórcę, w obliczu okrutnej wojny rosyjskiej toczącej się na terytorium Ukrainy, to klucz do zrozumienia najmłodszego pokolenia literackiego, walczących na froncie z wrogiem w wojskowych mundurach ukraińskich poetów. Są oni więc nie tylko ludźmi pióra, lecz walczą o honor swojej ojczyzny czynem.

Stanisław Nowycki jest ukraińskim poetą młodego pokolenia. Urodził się 27 grudnia 2000 roku we wsi Pawliwka pod Odessą. Od 2010 roku mieszkał w mieście Kropiwnicki. Od 2018 roku mieszka we wsi Wysokie Bajraki koło Kropiwnickiego. Obecnie studiuje w Narodowej Akademii Gwardii Narodowej Ukrainy w Charkowie.

Autor tomików „Aktualizacja”, „Akatyst konia”, „Południe”. „Woskresinnia wit” (“Zmartwychwstanie gałązek”), „Rozuminnia prostoru” (“Rozumienie przestrzeni”). Wybrane wiersze poety drukowane były w czasopismach literackich: „Dzwin”, „Weża”, „Step”, „Hrim”, „Literaturnyj Czernihiw”, „Bukowynskyj żurnł”, „Zołota Pektoral”, „Dnipro”. Autor ma na koncie także liczne artykuły oraz publikacje wierszy w czasopismach literackich „Literaturna Ukraina”, „Ukraińska Literaturna Hazeta Gazeta”, „Narodne Słowo”. Publikował w antologiach i zbiorach poetyckich.

Twórczość Stanisława Nowyckiego jest ważnym ogniwem współczesnej literatury ukraińskiej. To pełna inspiracji i oryginalności wypowiedź. Przybliżając język poetycki autora czytelnikowi polskiemu, należy zwrócić uwagę na świeżość i wzniosłość jego poezji. Fascynacja przyrodą i światem to kluczowe motywy dyskursu literackiego poety, stąd też poezję Stanisława Nowyckiego należy postrzegać jako szczerą odpowiedź na pytanie o miejsce twórcy we współczesnym świecie, w  ukraińskiej poezji czasów wojny. Dzieło młodego autora oparte jest na natchnieniu duszy.

Rozmowę prowadzi Tadej Karabowicz.

Panie Stanisławie, jako poeta rozpoczął pan swoją działalność literacką bardzo wcześnie. Jakie były te pierwsze, można powiedzieć młodzieńcze, próby literackie? Co wtedy pan czytał i czym się fascynował?

Pierwsza poważna publikacja związana jest z moją pierwszą miłością… Stało się to w lwowskim miesięczniku “Dzwin”, którego redaktorem naczelnym jest znany powieściopisarz Jurij Kowaliw. Druga publikacja była możliwa dzięki życzliwości –  jak to się mówi w języku ukraińskim „z lekkiej ręki”, wydawcy i poety Iwana Małkowicza w „Antologii młodej poezji ukraińskiej trzeciego tysiąclecia”, która ukazała się drukiem w wydawnictwie „Aba-Ba-Ga-La-Ma-Ga”. Wtedy od wydawcy usłyszałem  miłe dla mnie słowa poparcia, po których zacząłem  pisać śmiało i bardziej świadomie.

Czy to spowodowało, że zaczął pan uważać siebie za poetę?

Nie. Nawet teraz tak nie uważam. Dlaczego w życiu należy uważać się za kogoś? Jesteś człowiekiem i to wystarczy! Bycie człowiekiem to najpiękniejsze powołanie.

Ale bycie poetą to także powołanie…

Czy ma pan ulubionych autorów?

Jest ich dużo, mogę o nich mówić dzień i noc. Powiem krótko: od antycznego Homera do ukraińskiego poety z Charkowa Serhija Żadana.

Znał pan osobiście klasyka poezji ukraińskiej lat sześćdziesiątych poetę Iwana Dracza. Czy może pan opowiedzieć o jego fenomenie?

Iwan Dracz to słonecznik! Słonecznik z Teliżeńców, gdzie się urodził i skąd wyjechał do Kijowa. Mnie osobiście zachwyca obrazowością jego debiutancki utwór, gdzie jest opisane jak poeta oddala się od swojej rodzinnej zagrody – wsiada na rower i jedzie, przed siebie… Jest to symboliczny stygmat czasu – wydziedziczenie. Iwana Dracza spotkałem na ulicy i po krótkiej rozmowie byłem zaproszony do jego domu w Kończy Ozernie. Widziałem jego ogromną bibliotekę i pamiętam jego bardzo przyjaznego psa. Siedziałem w jego domu, piłem z klasykiem literatury ukraińskiej herbatę. Zostałem obdarowany tomikami z dedykacjami poety. Napisałem o nim takie wspomnienie o symbolicznym tytule: „…od wszystkich bogów teliżeńskich”. To jest jego zdanie, które powiedział mi na pożegnanie. Potem było jeszcze spotkanie, nasze ostatnie, na Futorze Nadija w Muzeum Literackim Iwana Karpenki-Karego. Osobiście Iwan Dracz jako człowiek i jako poeta pozostawił w moim życiu zauważalny ślad. Tacy ludzie wchodzą w twoje życie od Boga. I to jest święta prawda…

Jak ogólnie patrzy pan na literaturę ukraińską z własnej perspektywy?

Patrzę z boku… Nie lubię zbyt wielkich słów, dlatego jestem zmuszony przebywać w swoim własnym świecie, wśród swoich ludzi, przyjaciół i braci w poezji. Wielu naszych pisarzy uważa, że ważne jest „bywanie w środowisku”, czy bycie członkiem organizacji pisarskiej. Prawdziwy poeta wie o tym, ale powinien pozostawać ponad wszelkimi tymi drobiazgami. Związek Pisarzy to organizacja, która stworzyła klasykę naszej literatury w XX wieku, więc już za to można ją szanować. We współczesnym świecie, liczą się pojedyncze osoby, książki, publikacje, odkrycia… Tak naprawdę literatura ukraińska to ogromna przestrzeń.

I możemy powiedzieć, że nowe tysiąclecie w 2000 roku jest granicą dla nowych węzłów literackich. Zapewne coś, w pańskim eposie, pana fascynuje, a coś denerwuje, prawda?

Dla mnie nie ma przewagi “pomiędzy czymś”, jest szala wyzwań i ona jest przeciwwagą na wszystko, dlatego w literaturze liczą się indywidualności twórcze, ich dzieła i dokonania. Wszystko jest względne. Nawet po nas będzie literatura, ludzie będą pisać piękną poezję i mocną prozę opisującą ich czasy i ich życie.
Nasz czas to nasze życie, zależymy od niego i od trendów które nas formują… Ale należy je bezsprzecznie przekraczać. Należy stwarzać nową epokę literacką i to się zapewne niewidzialnie dzieje.

Dlaczego wybrał pan studia w Narodowej Akademii Gwardii Narodowej Ukrainy w Charkowie?

Miasto Charków to także moja miłość. Po moim rodzinnym Kropiwnickim zakochałem się w ulicach Charkowa, w tej atmosferze życia i przestrzeni, która to miasto tworzy. To duch Ukrainy, która nosi nazwę Słobożańszczyzna! Z Charkowem wiąże się wiele moich prywatnych historii, przyjemnych i odkrywczych… Ale o tej osobistej historii lepiej mówić tylko w swojej duszy.

W Charkowie narodziły się pańskie najnowsze projekty literackie? Jak to się stało.

Tak. Tutaj napisałem moje książki „Zmartwychwstanie gałązek” i „Rozumienie przestrzeni”. Były one pisane i redagowane w Charkowie, ale drukowane w Kropiwnickim. To są dla mnie osobiście bardzo ważne książki. Zawarta w nich jest moje pojmowanie poezji.

Zadam pytanie o Facebooka, czy odgrywa on ważną rolę w pańskim dyskursie literackim?

Oczywiście, jest to stała rola. Dzięki Facebook poznałam wielu wspaniałych ludzi. Facebook to ciekawa rzecz… Ale zajmuje dużo czasu. Kiedyś pochłaniał więcej czasu, ale teraz świadomie staram się do niego zaglądać rzadko.

Czy możemy powiedzieć, że pańskie utwory poetyckie mają szerszy kontekst literacki?

Nie wiem. Tę odpowiedź należałoby dłużej przemyśleć. Niech opowiedzą o tym krytycy literaccy i literaturoznawcy, którzy zajmują się badaniem i oceną literatury, szerzej poezją.

Proszę powiedzieć, czy poeta może rozdzielić kwestie literackie od politycznych?

Kiedyś próbowałem rozdzielić te kwestie, ale zdałem sobie sprawę, że to jest po prostu niemożliwe. Teraz milczę, polityka bowiem zajmuje wiele miejsca  w życiu każdego z nas, także w moim życiu, poprzez wojnę…

Należy pan do pokolenia poetów, które w 2014 roku doświadczyło aneksji Krymu dokonanego przez Rosję i okupacji Donbasu…

To jest tragrdia naszego narodu i mojego pokolenia. Na naszych młodych oczach zniszczono stary świat, stąd wyzwanie – jak go odbudować i jak zbudować nowy.  Chcę, by ten nowy świat stał się najpiękniejszym elementem w naszym życiu, by był światem wolności… Donbas i Krym, to nasza ziemia zabrana nam przez najeźdzcę, to nasza poraniona Ukraina, to wojna i zniszczenie, którą przyniosły do nas wojska rosyjskie.

Czy wojna nie spowolniła rozwoju pańskich planów literackich?

Spowolniła, ale i zdynamizowała, teraz większość rzeczy piszę na kolanie. Moje myślenie przestawiło się, zacząłem patrzeć na świat zupełnie inaczej. Jeśli wcześniej sens mojego istnienia zależał od życia, to teraz zależy od śmierci.

A jakie książki teraz pan czyta? W końcu wojna jest wszędzie.

Czytam wszystko, co trafia do mnie. Faktycznie, mimo wojny, obcuję z poezją. O nowych utworach dowiaduję się z Facebooka. Wielu przyjaciół publikuje swoje teksty właśnie tutaj. Tak, czytam wiele, próbując odwrócić uwagę od tego, co mnie otacza. A otacza mnie (nas) wojna i zniszczenie, okopy, rakiety wroga i śmierć. Mój Charków jest ciągle ostrzeliwany przez rujnujące miasto rosyjskie rakiety. Natomisat wracając do poezji, to myślę, że praca literacka jest skomplikowanym procesem, chociaż wiem, że to normalne… Drukując swoje wiersze myślę o ich znaku jakości i staram się nie przekroczyć żadnej linii, która wprowadziłaby do mojej poezji banalność. Ale to, jak sądzę osobna rozmowa w normalnych warunkach spotkania…

Tak. W warunkach gdy skończy się wojna i nastanie pokój dla Ukrainy. Powrócą wówczas rozmowy o poezji i będą zupełnie inne. Ale za tę rozmowę bardzo dziękuję, bo ze względu na wojenną sytuację – jest ona wyjątkowa.

I ja dziękuję ci, przyjacielu!
13-19. 06. 2022


Stanisław Nowycki

Rozumienie przestrzeni


* * *
wyrzeźbione głowy z popiołów – patrzą na mnie…
jakby przypadkowo chciały złapać i pociągnąć mnie za sobą
wyrzeźbione ręce i nogi
z popiołów
chcą dotknąć mojej twarzy
próbują
chwycić mnie nie tylko za głowę
o świcie chodzą między domami,
i szukają głów
ale nie swoich…
rano i wieczorem kładąc się spać myślą o głowach które nie są ich głowami
ich cień przywdziała moją koszulę i chce być prawdziwą osobą…

* * *
Wszystko co jest
co było
i co będzie
co przeminęło jak deszcz.
Już cię nigdy nie zapomnę
i nigdy cię nie zrozumiem.
Oto droga do Stwórcy
a to życie
co przeminie
co mija?
jak kwiat.
Tylko deszcz nie przemie,
jak łzy
Każde stukanie,
każdy krok –
to życie.
Nie zatrać
narodzonej przez Boga –
miłości,
mojej miłości…

* * *
Dajcie ziemi chleb
dzisiaj widziałam chustę
na obcym parkanie
dzisiaj ziemia kogoś ukrywa
w sobie
ponownie
jak zawsze czyjeś łzy
zamienią się w deszcz
w jesienny poranny
deszcz

* * *
Najpierw wrócisz z pamięci
wtedy twoje włosy będą nasiąkać
białą mgłą w polu
białą mgłą jak poranne niebo
która pozostała w moim sercu
dzisiaj znowu wspomnienie
dzisiaj znowu smutek
dziś słowik przelatując
nad moim sadem
opowiedział o tobie
i o białej mgle
kto nasiąka twoimi włosami

* * *
Będziemy mówić o miłości
dotykając rękoma do serca
będziemy mówić o smutku
patrząc sobie w oczy
wtedy
nasze serca
zamienią się w dwa wiosenne
kwiaty

Tłumaczenie z języka ukraińskiego Tadej Karabowicz


© Stanisław Nowycki
© Tłumaczenie Tadej Karabowicz
© Pisarze.pl

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko