JACEK  SOJAN – Pakt z diabłem

0
127

„O zachodzie słońca, wysoko ponad miastem, na tarasie jednego z najpiękniejszych budynków Moskwy, budynku wzniesionego przed stu pięćdziesięcioma mniej więcej laty, znajdowało się ich dwóch – Woland i Asasello. Z dołu, z ulicy nie można ich było zobaczyć, ponieważ przed niepożądanym spojrzeniem osłaniała ich balustrada ozdobiona gipsowymi wazami i gipsowym kwieciem. Ale oni widzieli prawie całe miasto.

Woland ubrany w swoją czarną chlamidę siedział na składanym taborecie. Długa i szeroka jego szpada wetknięta ostrzem w szparę między dwiema obluzowanymi płytami tarasu, sterczała pionowo, tak że powstał zegar słoneczny. Cień szpady wydłużał się powoli acz nieubłaganie, podpełzał ku czarnym trzewikom na nogach szatana. Wsparłszy na pięści trójkątny podbródek, podwinąwszy nogę skurczony na taborecie Woland patrzył nieustannie na nieogarnione skupisko pałaców, wielopiętrowych domów i malutkich, skazanych na rozbiórkę ruder.

Asasello, który zrzucił swój współczesny strój, czyli marynarkę, melonik i lakierki, podobnie jak Woland ubrany w czerń stał bez ruchu nieopodal swego władcy i podobnie jak on nie spuszczał miasta z oczu.

Woland powiedział:
– Jakie ciekawe miasto, prawda?
Asasello poruszył się i odparł z szacunkiem:
– Messer, mnie się bardziej podoba Rzym.”

/M. Bułhakow – Mistrz i Małgorzata – Woland na tarasie żegnający się z Moskwą; fragment/

Pierwszy Rzym, za sprawą Apostoła Piotra wziął rozbrat z diabłem.

O mieszkańcach ówczesnego Trzeciego Rzymu jak mitologizował carat swoją rolę w świecie, a co podtrzymywała sowiecka bolszewia w swojej misji “zbawiania świata” –  mówi na swoich kartach szczegółowo, niezwykła, jedna z najwspanialszych książek w dorobku ludzkości. I jest to obraz odrażających charakterystyk płaskich, pozbawionych skrupułów karierowiczów, zakłamanych pseudoartystów służących reżimowi obezwładniającemu wszelką wolę i ludzie odruchy mieszkańców Moskwy. To obraz antycywilizacji. Obraz donosicielstwa, totalnej kontroli, obraz systemowego piekła, materialistycznej deprawacji ziemskimi dobrami , w którym diabeł (Asasello, Korowiow czy Woland) prezentuje się jak anioł zdrowego rozsądku i przyzwoitości.

Znamienne, że główna bohaterka powieści Bułhakowa ma takie same imię jak bohaterka Fausta pióra Johanna Wolfganga von Goethe’go – Małgorzata. Inną kwestią jest pytanie, kto w Mistrzu i Małgorzacie jest głównym bohaterem, bo pretendują do tego miana także Mistrz, Piłat, Bezdomnyj, a może w największej mierze Woland. Paralela między Mefistofelesem a Artystą Czarnej Magii Bułhakowa o tyle interesująca, że Mefistofeles jest ewidentnym Księciem Zła – zło czyniącym, natomiast Woland, wytworny profesor od starożytności i archeologii – chociaż cynicznym językiem – wyraźnie uświadamia swoim rozmówcom ich grzeszki i błędy, ba! – ma nawet prostoduszne gesty…A to koresponduje z tezą Fausta, w którym czytamy o Mefistofelesie” :

“Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro” lub w tłumaczeniu Adama Pomorskiego – „cząstką siły małą, co złego pragnąc zawsze dobro zdziała.” “[…] Jestem tym duchem, który zawsze przeczy!”

Putin, podobnie jak Faust chce zmienić świat i zaczyna od swojego najbliższego otoczenia. Obecny car Rosji, przywraca w Moskwie i całym swoim zrujnowanym gospodarczo i moralnie imperium klimat społeczny stalinowskich lat trzydziestych. Relacje międzyludzkie, jak za czasów megalomanii stalinowskiej ponownie staczają się w tyrańskie niewolnictwo, a zachowanie uzbrojonych Rosjan poza granicami swego państwa przypominają Niemców, gdy równie megalomański Hitler wysłał wojsko poza granice Rzeszy…I ta zbieżność dwóch szatanów brykających w literaturze niemieckiej i rosyjskiej jest zastanawiająca. I nie przypadkowa!

Jacek  Sojan

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko