Tadej Karabowicz – Opowiadanie “Sny” Jarosława Iwaszkiewicza po latach

0
381

Mówienie po latach o opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza Sny, gdy przez kanwę miejsca utworu – Puszczę Wodycę (w opowiadaniu z j. rosyjskiego, jako Puszcza Wodica) przetoczyła się współczesna rosyjska wojna na Ukrainie, domaga się nowej reinterpretacji. Opisywana w utworze podkijowska puszcza, powraca dzisiaj w tragicznej toponimice wojennych walk o lotnisko w Hostomlu, o zrujnowane miasto Buczę oraz spalony przez rakiety wroga Irpień. Stąd daleka literackia konkluzja Jarosława Iwaszkiewicza, o wyprawie po sasanki, urealnia mityczne przesłanie czasu. Dziejąca się na początku XX wieku, w okresie Wielkiej Wojny treść opowiadania – posiada znowu swoje realne przesłanie. Wierzymy bowiem, że mimo zaciętych walk w rejonie dawnej Puszczy Wodyci, na jej zakrwawionych polanach zapanuje pokój i znowu zakwitną fioletowe puszyste sny-sasanki. Znowu wyprawią się po nie nowi zakochani młodzi ludzie, aby zaświadczyć ciągłość istnienia i fikcję literacką autora Snów. Gdyby było inaczej, życie w ogarniętej wojną Ukrainie, nie miałoby sensu. Dlatego literacka perspektywa opowiadania, mówi o marzeniach młodego Jarosława Iwaszkiewicza, który z przyjaciółmi wyprawiał się do puszczy pod Kijowem po sasanki. A było to na progu zawieruchy dziejowej w Europie 1914 roku.

Utwór Jarosława Iwaszkiewicza dla współczesnego polskiego czytelnika może posiadać nieczytelne podglebie mityczne. Stąd kilka słów wprowadzenia do treści opowiadania. Na początku XX wieku Puszcza Wodycia, oddalona znacznie na północ od Kijowa, była miejscem wycieczek młodzieży ziemiańskiej z Ukrainy, uczącej się na uniwersytecie św. Włodzimierza i zacisznego ich odpoczynku na łonie przyrody. Na obrzeżach puszczy znajdowały się rozległe pensjonaty, naśladujące dwory szlacheckie. Były one w okresie Wielkiej Wojny tłumnie zasiedlone przez polskich uciekinierów z Ukrainy Naddnieprzańskiej. Puszcza znana była z wiosennego kwitnięcia sasanek, które w języku ukraińskim nazywane są snami. Sprzedawały je kwiaciarki na rogach ulic i targowiskach Kijowa, jako oznakę przedwiośnia. Tutaj w Puszczy Wodyci rozciągały się sosnowe lasy, zwane także przez kijowian borami. Przez puszczę przepływała bagienna rzeka Wodycia, tworząc rozlewiska i ustronne miejsca dla spotkań. W XX wieku, gdy Kijów zaczął się coraz bardziej rozrastać, z części Puszczy Wodyci utworzono park, a z niewielkiej rzeki Koturki malownicze jezioro Horaszczycha.

Wyprawa bohaterów opowiadania Sny, odbyła się w chłodny przedwiosenny dzień. Jej celem pozostawało nazbieranie snów, już delikatnie kwitnących w zaciszu puszczy – fioletowych kwiatów o puszystej strukturze, na pożegnalny wieczór Lizy w domu państwa S. Treść opowiadania zgodna jest więc z prawdą historyczną o puszczy, jako miejscu schronienia bohaterów utworu. Opisany w utworze tramwaj z Kijowa do Puszczy Wodyci, którym panna Stawro przyjechała na pożegnanie Lizy, po wielu modernizacjach nadal jeździ na tej trasie i wozi nowych pasażerów.

Jarosław Iwaszkiewicz, pseudonim literacki Eleuter – urodził się 20 lutego 1894 roku w Kalniku pod Kijowem. Od 1909 roku mieszkał i uczył się w Kijowie w liceum nr 4. Znał z autopsji rozległą topografię Kijowa i rozciągającej się wokół miasta puszczy. W tymże liceum, w związku z poznaniem uzdolnionych artystycznie kolegów, zwłaszcza Mikołaja Niedźwiedzkiego, którego określał jako swój uniwersytet oraz nauczycieli, podjął pierwsze próby twórcze, głównie w zakresie poezji i komponowania utworów muzycznych, ale także teatru. W 1915 roku debiutował wierszem Lilith w piśmie “Pióro”. Po maturze rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Kijowskim, których ze względu na zawieruchę wojenną nie ukończył. Poeta w Kijowie zgłębiał także swoje zainteresowania muzyczne, studiował w konserwatorium. W 1915 roku zbliżył się do eksperymentalnego teatru Studya wybitnej aktorki Stanisławy Wysockiej (1877-1941), której po latach poświęcił wiersz Krągło – Uniwersytecka zamieszczony w tomie Mapa Pogody (Warszawa 1980). Poeta pod koniec nauki w liceum i na początku studiów pracował także jako korepetytor. Odbywał wiele podróży po dworach polskich i rosyjskich na terenie Polski i Ukrainy Naddnieprzańskiej, z których wrażenia i przeżycia stały się kanwą licznych późniejszych utworów o treści autobiograficznej.

Opowiadanie Sny ukazało się w tomie Ogrody w warszawskiej oficynie wydawniczej Czytelnika w 1974 roku. Jednakże za miejscem narracji, podkijowską puszczą, utwór dzieli odległa kategoria czasowa, którą sam poeta nazywa “ziarnem nicości”. Określenie to przywołuję za tomikiem Iwaszkiewicza Muzyka wieczorem (Warszawa 1980). Stąd mojemu dyskursowi o opowiadaniu, towarzyszy zmysłowy utwór Lis (właśnie z tomu Muzyka wieczorem), napisany przez Jarosława Iwaszkiewicza pod wpływem niewymuszonej istoty patrzenia na świat, w jego intymnej doniosłej odsłonie:

Jak mocno pachną czarne bzy,
Gdy nocą wyjrzę z lisiej nory
I nocny chłód pieści mój chwost.
Spiczasty wznoszę do gwiazd pysk.

I, chyłkiem biegnąc, z mokrych traw
Strącam zastygłe krople rosy.
I czuje mój jedwabny nos
Drżącą w powietrzu nocy krew.

Swoje opowiadanie Jarosław Iwaszkiewicz zadedykował pisarzowi Julianowi Stryjkowskiemu (1905-1996), do 1946 Pesach Stark, nazwisko rodowe Rosenmann. Motywacja dedykacji, trudna dzisiaj do jednoznacznego określenia, najprościej może być wyjaśniona słowem przyjaźń. Łaczyła ona obu pisarzy, na tle współpracy literackiej w redakcji “Twórczości”, której Iwaszkiewicz pozostawał redaktorem naczelnym w latach 1955–1980. Szerzej na ten temat pisze Ireneusz Piekarski w eseju “W znaku zgody i niezgody. Meandry przyjaźni Jarosława Iwaszkiewicza i Juliana Stryjkowskiego”.

(https://tworczosc.com.pl/artykul/w-znaku-zgody-i-niezgody-meandry-przyjazni-jaroslawa-iwaszkiewicza-i-juliana-stryjkowskiego/: Dostęp: 2022-03-15).

Patrząc na opowiadanie z tak rozwiniętego wstępu, rodzi się pytanie, czy Puszcza Wodycia powracająca w tragicznej toponimice walk wojny rosyjskiej, posiada głębsze literackie przesłanie. Ma bowiem ponadczasową kodyfikację miejsca, związaną z wyprawą bohaterów opowiadania po sasanki. Opowiadanie posiada realną toponimikę, ważną dla młodego Jarosława Iwaszkiewicza. Stąd tworzy się coś więcej, niż tylko antropologiczna fabuła umiejscowienia treści utworu. Przywoływana jest także kategoria czegoś więcej, niż tylko muzyczny dialog romantycznych pieśni Wilhelma Richarda Wagnera i kwitnących sasanek-snów. Bowiem między przyrodą wczesnej wiosny i bohaterami opowiadania narratorem, Stasiem i Romanem, kiełkuje ulotna więź przyjaźni w miejscu spędzanym razem.

Opowiadanie pozostaje rodzajem panoramicznej antropologii spotkania, przez które wije się jego dramatyczna historia. Naczelnym wydarzeniem pozostaje przyszły ślub Lizy, ale jego istotą, miłość głównego narratora opowiadania do Stasia. Opowiadaniem włada więc nie tylko wątek intelektualny, tak charakterystyczny dla twórczości Iwaszkiewicza. Wypełniają je żarliwe rozmowy panny Stawro o pieśniach Wagnera śpiewanych przez Lizę, z właścicielem ziemskim  spod Żytomierza – Kaziem, przyszłym mężem Lizy. Dowiadujemy się także o skrytej miłości Romana i Stasia do niej. “Po prostu nie mogliśmy sobie wyobrazić, że Liza wyjedzie z Puszczy Wodicy do Żytomierza z tym takim zupełnie obcym człowiekiem, który nawet jakby mówił inaczej niż mieszkańcy drewnianego domu z bocianem, że będzie tam mieszkała i nawet, że będzie spała w jednym łóżku z tym okropnym starym Kaziem. Nie będzie już wieczorami śpiewała pieśni, a z rana nie będzie ćwiczyła gam, arpedżiów i skoków interwałowych, co ja ogromnie lubiłem, choć i państwo S., i obaj chłopcy raczej narzekali na te konwersatoryjne ćwiczenia”.

Anna Igielska w studium naukowym o opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza “Sny Jarosława Iwaszkiewicza – subiectum w obiektywie” napisała: “Należące do późnego okresu twórczości Jarosława Iwaszkiewicza opowiadanie Sny, jest wspomnieniem z ukraińskich lat młodości autora. Akcja prezentowanej w utworze historii – obudowanej metafikcjonalnymi rozważaniami narratora – toczy się w przeddzień ślubu Lizy i Kazia i stanowi tło dla prezentacji otoczenia. Narrator wspomina Stasia i Romana, przyjaciół sfotografowanych przez siebie podczas zbierania sasanek. Wszystkich troje łączy z Lizą co najmniej stosunek zażyłości. Ponieważ ślub wiąże się nieuchronnie z wyjazdem dziewczyny i poświęceniem jej dotychczasowego trybu życia, chłopcy (a przede wszystkim Staś) czują, że realnie tracą ukochaną osobę. Nie potrafią się pogodzić z mającą nadejść zmianą. W czasie pożegnalnego koncertu Liza wykonuje przy akompaniamencie fortepianu pieśń Richarda Wagnera Die Träume” (…). “Biorąc pod uwagę, iż świat przedstawiony Snów może być pochodną doświadczenia muzycznego, któremu narrator próbuje nadać formę opowiadania, można powiedzieć, iż kontemplatywny świat przedstawiony w utworze wyłania się na sposób muzyczny, a wielokrotnie przywoływany motyw oczekiwania staje się strukturalną cechą jego muzycznej dynamiki. Nade wszystko jednak muzyczna prezentacja świata wywołuje w czytelniku wrażenie, że oto odsłania się przed nim „istota rzeczy”, idea, ens realissimum. Zdaje się, iż sublimując swoje własne przeżycie w formie literackiej, narrator potwierdza tylko, iż muzyka ma zdolność bezpośredniego wyrażania najgłębszych pragnień. Obnażenie ich we wspomnieniu jest jednocześnie ich ukryciem”.

(https://repozytorium.amu.edu.pl/bitstream/10593/9416/1/13_Anna_Igielska_Sny_Jaros%C5%82awa_Iwaszkiewicza_205_219.pdf: Dostęp: 2022-03-27)

Antropologia romantycznego postrzegania świata, nie bez przypadku, włada utworem Jarosława Iwaszkiewicza. Była ona dla autora Snów, przedprożem jego młodzieńczych zachwytów muzycznymi i literackimi salonami kulturalnego Kijowa. A trzeba dodać, że ówczesny Kijów kulturalny, oparty na środowiskach rosyjskich, polskich i ukraińskich, fascynował młodego Iwaszkiewicza. Jego twórczą domeną, było zbliżenie się do akmeistycznej poezji rosyjskiej (Anna Achmatowa, Lew Gumilow) oraz do francuskiej prozy psychologicznej początku XX wieku.  Iwaszkiewicza fascynowała wówczas moralność mistyczna i sceptycyzm. Te zainteresowania powróciły po latach, jako osobista narracja serca, przeplatana wspomnieniami z Ukrainy, zwłaszcza w napisanej w połowie XX wieku trylogii Sława i Chwała. Stąd na tle panoramicznej sagi, jaką jest Sława i Chwała, ale także w odniesieniu do opowiadania Sny, można użyć sformułowania, że personifikacja głównych bohaterów Iwaszkiewicza ma rzeczywiście “swoje niefikcyjne wzorce w rzeczywistości”. Autor wychodzi bowiem z przeświadczenia, że wyroków historii nie da się cofnąć, tak jak nie ma powrotu do “czasu utraconego”. Dramat życia jako najważniejsza wartości istnienia – wypływa nie tylko z kataklizmów dziejowych (umownie nazywanych zewnętrznymi, takich jak wojny), ale także z wewnętrznych konfliktów moralnych i wzorców psychologicznych, które prowadzą człowieka przez dramatyczne wybory. Dla Iwaszkiewicza takim życiowym wyborem pozostawała świadomość narodowa. A więc poeta świadomie opuścił Ukrainę, miejsce swojego urodzenia i młodości i znalazł się na początku 1918 roku w Warszawie.

(https://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82awa_i_chwa%C5%82a_(powie%C5%9B%C4%87: Dostęp: 2022-03-27).

Opowiadanie Sny, posiada panoramiczną tkankę, którą w aspekcie filmowym reżyser jest w stanie rozwinąć do rozmiarów wielowątkowego obrazu filmowego. Tak było z utworami Iwaszkiewicza w realizacjach filmowych Andrzeja Wajdy. Z niewielkich perełek literackich Eleutera, wydobywał on ważne sensoryczne obrazy, które poruszały wyobraźnię widza i kształtowały jego wizję literacką. Do takich obrazów Wajdy należą filmy “Panny z Wilka” z 1979 roku oraz “Tatarak” z 2009 roku. Nawiązują one do symboliki polskiego romantyzmu, którego wyznawcą był Iwaszkiewicz, ale z perspektywy mitu modernistycznego wyznawanego przez samego Andrzeja Wajdę.

Wpisanie opowiadania Sny w szerszy filozoficzny kontekst literacki, byłoby nawiązaniem do idei bycia w kulturze, którą w swojej twórczości Jarosław Iwaszkiewicz uszczegółowił jako ważny paradygmat aksjomatyczny. W opowiadaniu istnieją bowiem obok siebie różne wątki, wyznaczające granice emocjonalne i niedopowiedzenia. Stanowią one o jestestwie treści opowiadania i jego wewnętrznej prawdzie. Słusznie więc Anna Igielska mówi: “Nawet jeśli Iwaszkiewicz miał na celu zakwestionowanie możliwości uchwycenia chwili i nawet jeśli z premedytacją ujawnił „przyrządy”, których do tego użył, to z pewnością świat przedstawiony utworu nie traci przez to fikcjonalnego charakteru. Wręcz przeciwnie. Mglista atmosfera okolic Puszczy Wodicy i dziwność „mieszkańców drewnianego domu z bocianem” zdają się potwierdzać, iż jakkolwiek f a k t – ognisko przebiegu fabularnego – sam w sobie może wydawać się wystarczająco czytelny dla jego znaczenia dosięgnąć można jedynie poprzez wzburzenie jego o t o c z e n i a, przez poruszenie całości, którą współtworzy równocześnie z innymi stanami rzeczy. Tylko perspektywa podmiotu postrzegającego ten fakt, wydobywa na powierzchnię jego prawdę i czyni zeń centralny punkt przeżywanej przez niego przestrzeni, względem którego wszystko się orientuje. Funkcję skupiającą narrację pełni w planie intrygi to, co ma n a d e j ś ć – dzień ślubu. Dlatego właśnie wszystkie wywoływane z pamięci wydarzenia i stany uczuciowe postaci naznaczone są przeczuciem zmiany. Naiwne i enigmatyczne wzruszenia bohaterów, doświadczających czegoś nieodwołalnego, co narusza dawną i sugeruje nową rzeczywistość, sympatyzują z zachodzącymi w przyrodzie procesami i potwierdzają, że mająca zapaść decyzja wkrótce położy kres jego istnieniu”.

(https://repozytorium.amu.edu.pl/bitstream/10593/9416/1/13_Anna_Igielska_Sny_Jaros%C5%82awa_Iwaszkiewicza_205_219.pdf: Dostęp: 2022-03-27).

A z drugiej strony, zbyt lakoniczna fenomenologia rozumienia percepcji treści opowiadania, prowadzi ku zawężeniu horyzontu wyobraźni. Przecież wyprawa bohaterów do Puszczy Wodyci, odbyła się tak naprawdę po wiosenne kwiaty – sny-sasanki, które miały udekorować salon Lizy – rozstawione “w niskich kieliszkach” tylko dla niej od Stasia, ale w pewnym sensie i od Romana, z którym Staś przyjaźnił się. Stąd dramatyczne zdjęcie w gimnazjalnych szynelach, na tle zeschłych liści przedwiośnia, z informacją o chorobie Stasia na gruźlicę, jawi się ceremonią niebezpiecznego sadowienia na zimnej jeszcze ziemi. Przypomina o pożegnaniu z tym stanem, w którym pozostawali dotąd bohaterowie opowiadania: “I wtedy oni właśnie zamyślili się i zaczęli patrzeć przed siebie, jak gdyby tam z lasu miał ktoś nadejść. Odszedłem parę kroków i ich sfotografowałem. Ale oni nieporuszeni siedzieli dalej, tak jak siedzą do dziś dnia na tej fotografii”.

Wgłębiając się wyraźnie w treść utworu, widzimy że posiada on kulminacyjne zakończenie. Jest nim wieczór pożegnalny Lizy “w salonie na dole”, z wykonywanymi pieśniami Richarda Wagnera, pod fachowym okiem nauczycielki śpiewu, panny Mery Stawro. Panna Stawro specjalnie przyjechała linią tramwajową na ten wieczór pożegnalny z Kijowa do Puszczy Wodyci. Dzieje się to w deszczowy wiosenny wieczór, w przeddzień uroczystości zaślubin Kazia z Lizą. Wszyscy wiedzą, że Liza po ślubie wyjedzie do Żytomierza, że opuści zaniedbany dom państwa S., dlatego śpiewane przez nią pieśni, są swoistą sakralizacją zatrzymania czasu w muzyce, która oddala moment rozstania i samego pożegnania. W kulminacyjnej scenie, w pieśniach Wagnera wykonywanych przez Lizę, dowiadujemy się także o złożonej historii losów innych bohaterów. Bowiem stanowią oni umowną rodzinę ziemiańską, zgromadzoną w obszernym domu w Puszczy Wodyci, którą Wielka Wojna 1914 roku połączyła wspólnym dachem. Mówiąc językiem dzisiejszego patrzenia na wojnę, są oni poniekąd uciekinierami, którzy zrządzeniem losu, znaleźli się w zaniedbanej willi państwa S.

Czytając uważnie utwór Iwaszkiewicza, możemy wysnuć przypuszczenie, że scena pożegnalna mogła być większą całością jakiegoś rozdziału w utworze, chociażby pierwszej części Sławy i Chwały. Wartka treść, prowadzi nas ku pewnej logice miejsca. Na tle pieśni Lizy odbywa się jej pożegnanie ze swoim stanem panieńskim, a w wyprawie chłopców do puszczy po sasanki, pojawiają się ukryte sceny erotyczne. Są to przelotne spotkania narratora opowiadania ze Stasiem. Stanowią one filozoficzny klucz jakby do pobocznej fabuły, która z wielu punktów widzenia, może wydawać się najważniejsza.

Liza pochłonięta pieśniami Wagnera, nie była świadoma swojej nowej roli, jutrzejszej małżonki Kazia. Jej uwaga nie skupiała się także na takich szczegółach, jak bliska relacja narratora opowiadania ze Stasiem. Wykonywane przez nią pieśni pochłaniały ją, stąd nie bardzo rozumiała ton rozmowy panny Stawro z jej przyszłym mężem o nieznanym jej mieście Żytomierzu. A jednak, jak pisze Iwaszkiewicz, jej wyobraźnia wybiegała znacznie dalej: “I wiadomo było, że Liza nie śpiewa do Kazia, ani do Romana, ani do panny Stawro – śpiewa do wiecznego ukochanego, który wraz ze snami i kwiatami zamieszkał w jej piersi”. Stąd opowiadanie kończy się odprowadzeniem przez narratora panny Stawro do przystanku tramwajowego i jego nocnym spotkaniem ze Stasiem. “Odprowadziłem pannę Stawro do stacji tramwajowej, prawie nie rozmawialiśmy w drodze. Raz tylko panna Stawro zatrzymała się na ścieżce i popatrzyła mi w oczy. – Czy ona będzie szczęśliwa? – spytała. – Panno Mery – powiedziałem – ja jestem za młody, aby odpowiedzieć na to pytanie. Czy ja mogę wiedzieć. – Ach Boże – westchnęła panna Stawro – no tak. I ruszyliśmy dalej”.

Opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza posiada więc głębsze przesłanie filozoficzne co do postrzegania emocji ludzkich. Zwykła codzienność przeradza się w wartką rzekę ważnych wydarzeń. Ich tłem pozostaje trudna rzeczywistość dziejowa. Trwa ona na tle szerszej panoramy wydarzeń życiowych. Stąd bohaterami włada namiętność, miłość i pożądanie. Są to ważne komponenty życia, ukazane na tle zakrętów dziejowych, a zwłaszcza w obliczu wojny i zniszczenia.

© Pisarze.pl

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko