Leszek Żuliński – Wspomnienia weterana (38)

0
242

Kataklizmy

         Co jakiś czas Ziemia staje na głowie. Bieżący rok mocno nam to uświadomił. Chyba było mało miejsc, które tego nie doznały.
         Ja szczególnie przypatrywałem się jak radzi sobie Nowy Jork. Ileś lat temu byłem przez cały miesiąc w Nowym Jorku. Pokochałem to miasto całkowicie. I nagle okazało się, że mieszkańcy NY też mocno dostali w kość.
         Pytam: czy wszystko może runąć?
         Oczywiście NY nie runął, ale sygnał był: zawsze i wszędzie może zjawić się apokalipsa.
         Odczuli ją nie tylko ludzie, bo przecież masa zwierząt zginęła.
         Przyroda to i piękna, ale i szalona Pani. Burze, tajfuny, niebezpieczne wulkany, trzęsienia Ziemi, raz za dużo suszy, innym razem za mało.
         No i co? Jakoś cały czas żyjemy od wieków. To przynajmniej jest jakiś dar niesłychany. Jest źle, ale nie beznadziejnie. Przychodzi burza, ale potem pokazuje się słońce.
         W pełni pokochać tego wszystkiego się nie da. Mateczka-Ziemia jest kapryśna, lecz jeszcze za drzwi nas nie wyrzuciła.
         Nasz obecny rok jest ohydny. Masa ludzi umarła z powodu pandemii, ale to jednak była i jest nadal populacja miliardowa. Przetrwamy? Tak? Moim zdaniem: tak!
         Natura? Tak, ona jest Królową naszego istnienia!
         Czasami często myślimy o niej źle, jednak z drugiej strony kochamy ją. Bo też jest warta tego.
         Fenomenem Ziemi jest przyroda. A drugim fenomenem Człowiek. On włożył palec w to wszystko. Najpierw polował, potem budował domy, potem wymyślił takie niesłychane rzeczy jak na przykład budownictwo, samochody, pociągi, komputery i co tam jeszcze chcecie.
         Ja przekroczyłem 70-tkę. Mój świat zupełnie inaczej wyglądał, gdy chodziłem do szkół i jest innym światem, jaki mamy teraz. Dawniej to wszystko było jakie było, a teraz jest wręcz niewyobrażalne. Pomysłowość ludzka przekroczyła wszystko, co nie mieściło nam się w głowie. I to przekraczanie jest nadal w toku.
         Ale spójrzcie na tytuł tych wywodów: mowa tam o kataklizmach. A więc tkwi gdzieś zapora, do której nie mamy wejścia. Natury człowiek nie przeskoczy. Owszem, coś tam kombinujemy w tej sprawie, jednak szlabany były, są i będą.
         Żyje się! Buduje się. Konstruuje się. Wymyśla się rzeczy wcześniej nie do wymyślenia.
         Chcielibyście zobaczyć świat za 100 lat? Ha, sporo by was kosztowało zadomowienie się w Nowym Świecie.
         W Warszawie jest znana, ważna ulica nazywająca się Nowy Świat. Nowa ona jest tylko z tamtego okresu, a dzisiaj nowe światy rosną jak najęte.
         Póki co nadmiernych kataklizmów nie mamy. No!, chyba że wam opona pęknie w drodze z Wrocławia do Białegostoku. Jest na to wyjście: jeźdźcie uważnie…

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko