Adaś i ja pamięci Adama
Czasami gdy naprawdę się nudzimy
Kupujemy piwo i idziemy do parku
Jest tam ławka
Obok żwirowa ścieżka
Na której chłopcy uprawiają
Jogging
Wybieramy jednego
I kiedy nas już minie
W tych swoich białych
Adidasach
Wymyślamy mu życiorys
Trudno uwierzyć
Aż trudno uwierzyć
Że byłem kiedyś
Kimś innym
Szczęśliwym dziesięciolatkiem
Krzykliwym piętnastolatkiem
Pięknym dwudziestoletnim
Zastanawiam się
Co wtedy mieli w głowach
Kopiąc pod blokiem piłkę
Pędząc na rowerze
Igrając z pierwszą
Miłością
Co sobie myśleli
O czym marzyli
Słysząc magiczne słowo
Przyszłość
Czy spodziewali się
Że po latach
Znikną
I zostaną mną
A jeśli się spodziewali
Czy robili coś
Żeby temu
Zapobiec
Kamil
Wszystko ze mnie wyparowało
I nadzieja i miłość
Wiary nie miałem nigdy
Patrzę na starą matkę
Odwiedzam groby przyjaciół
Patrzę w lustro
Jestem w głębokiej żałobie
Po własnej młodości
Trzydzieści lat uprawiałem poezję
Ale gleba we mnie coraz mniej
Urodzajna
Przez listki moich wierszy
Prześwituje
Światło
Już nie jestem poetą
Bywam
Zazdroszczę Kamilowi
Ma dwadzieścia lat
Nieśmiertelne ciało
W każdą sobotę przechadza się
Z dziewczyną
Brzegiem Motławy
A kiedy do niego dzwonię
Żeby podrzucił mi słowo
Do nowego wiersza
Śmieje się
Lubię
Lubię niczego
Nie musieć
Lubię płynąć z prądem
Dryfować
Patrzeć w niebo i czuć
Jak przez leniwe palce
Wartko przepływa
Konieczność
Śmieszy mnie upór
Nudzi trud
Między dniem narodzin
I śmierci
Rozwiesiłem
Hamak
Moja nowa lekarka pierwszego kontaktu
Młoda
Szczupła
Z wąskimi
Ustami
Chłodna jak
Dentystyczne
Wiertło
Mówi zza biurka –
Jeszcze pana nie znam
Ale jest pan w wieku
Szpitalnym
Więc prędzej
Czy później
Coś
Znajdziemy
Blednę trumiennie
A z paszczy jej drukarki
Wypełza jęzor
Skierowań
Długi jak
Pogrzebowy
Kondukt
A jak nie znajdziemy niczego teraz
Dodaje
To chcę widzieć pana u siebie
W lipcu
Niby
Przed dworcem kolejowym w Tczewie
Paląc drugiego papierosa
Międlę w ustach słowa
Nowego wiersza
Wracam z dalekiej wsi
Do jeszcze dalszego miasta
Niby do siebie
Za dwa trzy kwadranse
Będę w niby domu
Usiądę za niby własnym stołem
Żeby przepisać do zeszytu
Niby poezję
Z nadzieją że może
Jutro
Uwolnię się
Od tego rytuału
Niby szczęścia
Pewność
Czuję się coraz pewniej
Mam 60 lat
Co jeszcze może mnie
Zaskoczyć
Ból zęba
Kamyk w bucie
Włos w rosole?
Rozum ostrzega – uważaj
Bądź czujny
Czas zwiera szyki
Jest przeciwko tobie
Zbrój się!
Serce mówi – spocznij
Lekceważ
Wystaw nogę
Z szeregu
Kiedyś i tak
Cię w nim
Ułożą.
Podziękowanie
Andrzej Krzysztof Waśkiewicz
Był wielkim poetą
Zastanawiałem się z Arturem
Co by się stało
Gdyby po wojnie
Został w Warszawie
Pewnie byłby jeszcze większy
Chodziłby na spotkania autorskie
Przesiadywał w kawiarniach
Pił wódkę z równymi sobie
Dla takich jak my
Byłby niedostępny
Ale na szczęście
Wybrał Gdańsk
Żył z nami
I z nami umarł
Prywatność
Siedzę nad jeziorem
Bardzo prywatnym
Przy brzegu tablica z zakazem
Kąpieli i połowu ryb
Niebo odbija się bezkarnie
W tej prywatności
Wiatr bez większych skrupułów
Tarmosi trzcinami
Nawet perkoz siada na wodzie
I nie zważając na sankcje
Daje nura
Tylko ja nie mogę
Wyciągam więc zeszyt
Ćwiartkę i kiełbasę
I zaczynam pisać wiersz
Nie mniej prywatny
Ale piszę go tak
Żeby każde słowo
Było zaproszeniem
Rozsądek
Mój zdrowy rozsądek
Niczego mi nie podpowiada
Ostatnio zastrajkował
I uparcie milczy
Czasami tylko coś szepnie
Ale nie do ucha
Chrząknie znacząco
Ale jakby na wiatr
W trakcie zbiegów okoliczności
W obliczu niejasnych faktów
Żadnej od niego
Ściągi
Żadnego znaku kciukiem
W górę lub
W dół
Kompletna bezradność
Znikąd pomocy
Przed wyborami
Naiwnego
Serca
Ludwik Filip Czech ur.1959. Mieszka w Gdańsku-Oliwie. Główny laureat 38 Konkursu Czerwonej Róży /1997/. Główny laureat w Konkursie Literackim Miasta Gdańska im. Bolesława Faca /2004/. Tudzież laureat innych, mniej znaczących poetyckich potyczek. Książki – brulion “Mgły i zapachy” /1993/, “Wyrąb”/2000/, “Mimikra”/2003/, Gorzkie wakacje”/2004/, “Ślimak i panna”/2007/, “Tabu”/2010/. Pisuje do bydgoskiego Akantu, gdańskiego Autografu, Podlaskiego Kwartalnika Kulturalnego i innych. Jego recenzje można znaleźć na stronie Piszarze.pl. W tym roku wydał zbiór wierszy “Porządki”.