Roman Soroczyński – Humoryści

0
126

Byłem pewien, że autorzy, a zarazem bohaterowie, niżej opisywanych książek zetknęli się ze sobą. Zastanawiałem się tylko, w jakich okolicznościach to następowało. Zanim jednak przypomnę co nieco, to skupię się na książkach, które zostały wydane przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Pierwsza z nich jest zawiera, zebrane w jednym tomie dwie kultowe publikacje Marii Czubaszek: Na wyspach Hula-Gula oraz Dziewczyny na ścianę i na życie. Ów zbiór – a jakże! – nosi tytuł Wszyscy niestety normalni. Bo ludzie nienormalni są w tym świecie jak najbardziej normalni! Nieprawdaż? Prawdaż, niestety!
Autorka była Mistrzynią absurdu i ironii, Mistrzynią w przekręcaniu znaczenia słów. Któż nie zna powiedzeń: „Serwus, jestem nerwus” czy „Dzień dobry, jestem z kobry”, które weszły do języka potocznego jako formy śmiesznego przywitania?
Maria Czubaszek (1939-2016) – pisarka i satyryczka, autorka tekstów piosenek, scenarzystka, felietonistka i dziennikarka. Stworzyła dla radiowej Trójki kultowe słuchowiska: Dym z papierosa, Małgorzaty jego życia i Serwus, jestem nerwus, które po raz pierwszy emitowane były w „Ilustrowanym Tygodniku Rozrywkowym”. Pojawiała się także w programach „Ilustrowany Magazyn Autorów” oraz „Powtórka z Rozrywki”. Autorka licznych tekstów piosenek; pierwszy z nich, Kochać można byle jak, napisała do muzyki Wojciecha Karolaka w 1965 roku. Piosenki z jej słowami można usłyszeć w wykonaniu wielu artystów. Napisała dialogi do filmów Filip z konopi i Murmurando, a także scenariusz do serialu Lot 001. Współtworzyła scenariusze do seriali Psie serce, Na Wspólnej oraz BrzydUla. W improwizowanym serialu Spadkobiercy wcielała się w rolę babci Maggie Mekintosz Owens. Użyczyła głosu w dubbingu filmu „Rysiek Lwie Serce” jako Babcia. W 2009 roku została uhonorowana Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Współautorka (z Arturem Andrusem i Wojciechem Karolakiem) bestsellerów Każdy szczyt ma swój Czubaszek oraz Boks na Ptaku, czyli każdy szczyt ma swój Czubaszek i Karolak. Opublikowała również książkę Dzień dobry, jestem z kobry, czyli jak stracić przyjaciół w pół minuty i inne antyporady. Przełożyła z języka serbskiego sztukę Żona pana ministra, której  autorem jest Branislav Nušić, prezentowaną następnie na deskach Teatru Syrena w Warszawie oraz Teatru Lubuskiego w Zielonej Górze.
Wymieniam tytuły książek Marii Czubaszek jednym tchem, gdyż tak właśnie je przeczytałem. Każda z nich skrzy humorem, jest błyskotliwa i ukazuje wielki pokład autoironii. Podobnie jest z publikacją Wszyscy niestety normalni. No dobrze, przesadziłem: nie da się czytać tych książek bez przerw! Dlaczego? Dlatego, że… można pęknąć ze śmiechu!!! Czy ktoś szuka potwierdzenia? Oto kilka cytatów:
Krótko przystrzyżone włosy opadające w miękkich puklach na ramiona.
Nie wiem, jaka jest różnica między rybą piłą a człowiekiem pijącym… / Przecież to proste! Ryba piła, a człowiek pił, pije i pić będzie!
… na wyspach nikt nikogo nie zna. / Dlaczego? / Bo u nas nie zawiera się znajomości z nieznajomymi. A ponieważ nie mamy znajomych…
No cóż… nie dosyć, kochanie, że jesteś głupi, to jeszcze idiota! / Tym idiotą dobiła mnie. Bo że jestem głupi, domyślałem się… Ale że idiotą?!?
Urodziła się na wysokości 8840 metrów, w czasie zdobywania przez jej matkę, zagorzałą himalaistkę, najwyższego szczytu świata, Mount Everestu.
… można się kochać nawet mimo ślubu…

Niegdyś w radiowej Trójce, o godzinie 13:00, emitowano „Powtórkę z rozrywki”. Robiłem wszystko, aby móc wysłuchać tej audycji – choćby ze względu na skecze Marii Czubaszek, w których brawurowe role stworzyli m.in. Irena Kwiatkowska, Bohdan Łazuka, Barbara Wrzesińska, Jerzy Dobrowolski i Wojciech Pokora. Dzisiaj pozostały nam książki, a wśród nich Wszyscy niestety normalni, którą polecam ostrożnie: jej przeczytanie grozi miłością albo uwielbieniem do autorki, a wielka dawka humoru może spowodować uporczywy atak śmiechu!


Maria Czubaszek, Wszyscy niestety normalni
Redaktor prowadzący: Michał Nalewski
Korekta: Sylwia Kozak-Śmiech, Bożena Hulewicz
Projekt okładki: Gosia Kulik
Łamanie: Ewa Wójcik
Wydawca: Prószyński Media Sp. z o.o., Warszawa 2023
ISBN: 978-83-8295-328-2

Autor drugiej książki, Stefan Friedmann, sam siebie nazywa humorystą, a nie satyrykiem. Jego opowieść, zatytułowana 70 lat mojego dzieciństwa, czyli niech pan powie coś wesołego – to mówiona niebiografia chodzącej, a raczej biegającej historii polskiego teatru, filmu, radia i estrady. Jest jak jej bohater – barwna, szybka, pełna anegdot i nie po kolei. Dowcip z dużą dawką inteligencji, doprawiony niebagatelną wyobraźnią i nutą absurdu to receptura tej lektury. Fabularny rollercoaster opowiedziany kolorowym słowem i okraszony licznymi żartami.
Brawurowa podróż od krakowsko-warszawskiego dzieciństwa do młodzieńczej dojrzałości na scenach wielu teatrów, w filmach i programach telewizyjnych. Od radiowej rodziny Matysiaków, w której pojawiał się jako Gienek, do reżyserowania komedii. A po drodze Czterdziestolatek, Zmiennicy, Lalka, pamiętne sceny w Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz, Na kłopoty… Bednarski, reżyser kina akcji z Poranka kojota czy Młody Wilk z Kiler-ów 2-óch, Cienki Bolek w Opolu w 1992 roku, aż po tak lubianego przez widzów Modrego w M jak miłość.
Stefan Friedmann był współtwórcą kultowych kreacji w dawnej radiowej, Trójce m.in. Majstra w „Fachowcach”, Globtrotuara w „Ahoj, przygodo!” czy jednego z dwóch rozmówców w „Dialogach na cztery nogi”. Życiową podróż odbywał w znakomitym towarzystwie sławnych twórców: Jonasza Kofty, Wojciecha Młynarskiego, Erwina Axera, Andrzeja Wajdy, Jerzego Gruzy, Tadeusza Różewicza, a nawet Wisławy Szymborskiej. A co lubi najbardziej? Przełamywać powagę!
Wspomnienia pisałem na gorąco. Przez to są świeże i aktualne. Pomogła mi w tym pamięć i nabyta wyobraźnia. Pamięć, żeby odtworzyć wydarzenia, w których brałem udział, a wyobraźnia – gdybym o czymś zapomniał. Lata pędzą, czas się zmienia, trudno pisze się wspomnienia. Codziennie budzisz się, jak nowonarodzony, w nowej rzeczywistości. Zanim dorośniesz już wita cię kolejny dzień.
Jak mawiał Winston Churchill, pamiętniki i wspomnienia to najlepiej pisać po śmierci. I miał rację! Zgoda. Jak mnie już nie będzie, to nie napiszę ani słowa. Daję słowo
!
Niebiografia Stefan Friedmann to nie tylko wspomnienia życia artystycznego. To również wspomnienia dni, które mogłyby być szare, gdyby nie… poczucie humoru autora. Przypomina ludzi, którzy również mieli poczucie humoru. Należał do nich między innymi znakomity trener Kazimierz Górski. W ogóle piłka nożna zajmuje sporo miejsca w książce, gdyż autor grał w RAP (Reprezentacji Artystów Polskich). Wśród wspominanych rozgrywek znalazł się mecz z księżmi.
W starciu o piłkę sfaulował mnie młody kleryk. Leżę i jęczę, a on nachyla się: – Kiedy ostatni raz byłeś u spowiedzi? / Dawno – wykrztusiłem z bólem. / To ja cię rozgrzeszam. Wstawaj. Gramy.
Jak napisałem, przygody naszego bohatera nie są przedstawione po kolei. Właśnie dlatego Wydawnictwo Prószyński i S-ka nazwało tę książkę niebiografią. Rozdziały są krótkie, urozmaicone prześmiesznymi dialogami. Dzięki temu nikt nie zauważa, że tytułowe siedemdziesiąt lat dzieciństwa łatwo zmieściło się w osiemdziesięciu latach życia znakomitego humorysty.


Stefan Friedmann, 70 lat mojego dzieciństwa, czyli niech pan powie coś wesołego
Redaktor wydania: Anna Derengowska
Redakcja: Aneta Kanabrodzka
Korekta: Katarzyna Kusojć, Maciej Korbasiński
Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz
Zdjęcie na okładce: © Piotr Fotek/REPORTER/East News
Opracowanie graficzne i łamanie: Ewa Wójcik
Wydawca: Prószyński Media Sp. z o.o., Warszawa 2023
ISBN: 978-83-8295-346-6

Pora na rozwiązanie zagadki. W innej swojej książce, zatytułowanej Każdy szczyt ma swój Czubaszek, Pani Maria wspomina:
… trafiłam do “Ilustrowanego Tygodnika Rozrywkowego”. I tu zaczyna się kolejny etap w moim życiu. Etap pod nazwą “ITR”. Czas najważniejszych przyjaźni, największej aktywności zawodowej, największego zapału. Pisało się w domu. W radiu się głównie nagrywało. […] Wszyscy zbiegali się na nagrania. Stefan Friedmann, …
Z kolei Stefan Friedmann, wspominając ten etap, napisał między innymi:
Piękna, młoda, zdolna i apetyczna Marysia Czubaszek, ukradziona z reklamy Programu I Polskiego Radia; „Mężczyzna wcale nie musi być brzydki”, uważała.
Czy jednak zetknęli się podczas wspólnej audycji? Otóż Maria Czubaszek – w przeciwieństwie do innych autorów “Ilustrowanego Tygodnika Rozrywkowego” – nie pojawiała się na antenie. Niemniej 18 kwietnia 1974 roku w Teatrze Polskim Radia odbyła się premiera słuchowiska Gość z zaświatów. Autorką była Maria Czubaszek, zaś jedną z ról – obok Ireny Kwiatkowskiej i Wojciecha Pokory – powierzono Stefanowi Friedmannowi. Być może były i inne wspólne audycje obojga wspaniałych humorystów, ważne jednak, że przekazywana przez nich dawka śmiechu rozlewa się po całej Polsce, a nawet świecie.

Roman Soroczyński
23.07.2023 r., Warszawa

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko