Zbigniew Kresowaty – POZWOLIĆ ELEMENTOM SZTUKI MYŚLEĆ

0
137
Gwendolina Urbanowicz - artystka Sztuki JUNK ART – Archiwum domowe.

Junk-art (junk – śmieci; art – sztuka) – Przypomnijmy, że to jedna z tendencji w sztuce amerykańskiej, rozwijająca się w latach 50. XX wieku w ramach ekspresjonizmu abstrakcyjnego (zwanego też szkołą nowojorską). Często kojarzona z neodadaizmem i Combine Art. Również z Merzbau Kurta Schwittersa i z oryginalną sztuką Marcela Duchampa. Dobrze wiemy, ,że każda sztuka jest tropieniem samego siebie  – notabene zawsze ma swoich protoplastów, a później wręcz naśladowców, o ile zajmuje wyobraźnię wszystkich inaczej myślących…


      – Córka słynnego artysty malarza Andrzeja Urbanowicza i wybitnej poetki Urszuli Małgorzaty Benki, Gwendolina Urbanowicz jest jedną z kontynuatorek tej Sztuki – wprowadza wiele oryginalnych imaginacji tzw. odpadowych, a estetycznie scalanych z sobą przedmiotów i w efekcie daje nam możliwości nieograniczone z tzw. odpadów…

Notabene Gwendolina Urbanowicz, przed piętnastoma laty próbowała, jako młodziutka kreatywna osoba, swoich sił wpierw w teatrze autorskim, jednocześnie tworząc rzeźbę z elementów wtórnych odnajdywanych tu i ówdzie, nawet na ulicy, w śmietnikach, na wysypiskach (? – ale to z nich co ciekawsze artefakty wędrują na giełdy staroci i do prywatnych kolekcji. Otóż sprawne oko twórcy zawsze szuka, z gamą spostrzegawczej wyobraźni i zmysłu, pozwala wyłowić z otoczenia takie elementy, które mogą posłużyć do budowy eksponatów dekoracyjnych estetycznie oraz z pozyskanych materiałów pozwala tworzyć zupełnie osobne instalacje, nie tylko miniaturowe, ale różnej wielkości. Takie budowali w Polsce m. innymi Szajna i Hasior. Natomiast Gwendolina Urbanowicz zadaje sobie trud budowy miniaturowych pomieszczeń, osób, jako rzeźb, jakby oczekujących do zamieszkania. To miejsca dla miniaturowych niezwykłych ludzi (?), którzy przecież mieszkają w nas samych. Okazuje się, że taka sztuka fascynuje i porusza oraz intryguje. Sztuka duża, czy mała, to tropienie samego siebie. Gwendolina oczekuje i zaprasza do swoich miniaturowych pomieszczeń, czasem urządzonych wewnątrz bardzo oryginalnie, scalających wyobraźnię. To jakby oczekiwanie na kogoś z zewnątrz. Można dopowiedzieć, że artystka pozwala poszczególnym elementom myśleć i zarazem pojmować bardzo wielką przestrzeń dla swoich instalacji. Obecnie okazuje się, że artystka znajduje także czas na malarstwo.


Wspomnieć trzeba, że urodzona w Nowym Jorku w 1988 r., gdy rodzice jej przebywali na emigracji w USA, blisko z ludźmi sztuki, Alan Ginsberg, sąsiad z East Village na Manhattanie, ich potem odwiedzał na strychu, w katowickiej pracowni Andrzeja Urbanowicza, gdzie mieszkali kilka lat, i gdzie przewijało się wielu takich jak Henryk Waniek, Michał Fostowicz, Ryszard Krynicki, Jarosław Markiewicz, Janusz Styczeń, Marek Przybyła, Roman Maciuszkiewicz, Piotr Szmidke – w jakiś dziwny sposób została zaczarowana – i to trwa do dziś. Otóż jej talent plastyczny pozwolił na stworzenie całej kolekcji małych wystrojów wnętrz plastycznych oraz na małe architektury… wyjęte z małej lub dalekiej pamięci.

Zadebiutowała więc kilkanaście lat temu nowatorsko właśnie wystawami, których elementy znalazły już nabywców. Natomiast dziś (po wernisażu  18 marca 2023 r. -możemy jeszcze obejrzeć jej prace plastyczne malarskie i graficzne)w Galerii „Pod Kolumnami” we Wrocławiu na placu św. Macieja. Obrazy te jakby nawiązują do wspomnianych małych emanacji rzeźbiarskich. Są także nieduże, o różnych wymiarach, nawiązujące do psychokreacji indywidualnie kobiecej, a nawet jej bytu w przestrzeni… Artystka, jak już wspomniano, od początku intuicyjnie wręcz przejęła ów bakcyl patrzenia w przestrzeń inaczej, w bardzo oryginalny sposób – jej ojciec, dodam, ewaluował bardzo mistycznie, bo wzbudził duże zainteresowanie ówczesnej krytyki, co trwa do dziś, w Warszawie właśnie Rafał Księżyk kończy pracę nad książką o ONEIRONIE, grupie twórców i myślicieli spoza „klasycznej awangardy”, jaka przyciągnęła ponadto do tzw.Tajnej Kroniki Grupy Pięciu (Tadeusz Sławek, Henryk Mikołaj Górecki, Henryk Waniek, Zdzisław Beksiński, Urszula Brol), nazwanej później Ligą Spostrzeżeń Duchowych lub kręgiem Oneiron.


Dziś Gwendolina tworzy swoje odważne imaginacje plastyczne, własne autonomiczne oryginalne działania twórcze zmysłowe, często powiązane z sobą. Interesuje się sztuką i tworzy swoje ansamble, maluje kreśli, a w tym malarstwie używa intensywnych barw i mocnej linii i kreski, czasem skrótów myślowo plastycznych. Poczyńmy tu małą dygresję i wspomnijmy, że z odpadów przeróżnego kształtu uprawiali swoją sztukę, mającą podłoże bardzo zmysłowe i ambitne, tacy artyści, którzy uznali, że odpady, resztki, które zaśmiecają planetę, mogą pełni ćbardzo oryginalną funkcję bardzo estetyczną, jeżeli zastosujemy je do złączenia w inną całość. Natomiast Gwendolina Urbanowicz również ilustruje, łącząc tym samym niszowość wielkiej poezji niczym odpad z mainstreamowej taśmy produkcyjnej artefaktów literackich, z tym, co stricte sensu plastyczne: grafiką i rysunkiem. Ten zaś łączy misterność z niepokojem, Kosmos z aluzją do życia w „ciekawych i burzliwych czasach”.

Samo malarstwo artystki, bardzo wyraziste, jak się wydaje obrazuje, obwarowane aureolami i promieniami, emanuje wręcz tym, co sobą niesie bardzo wolna kobieta… To czasem groteskowe a zawsze intrygujące malarstwo, obrazuje także flustracje i oczekiwania kobiet, obrazuje ich imaginacje kreacyjne i to, co je prowadzi – oraz cały bagaż jaki „ciągną” za sobą w dal… Nie znalazłem w tych działaniach elementów tyczących się mężczyzn.


 Zbyszek Kresowaty

– W tekście i poniżej znajdują się niektóre prace Gwendoliny Urbanowicz.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko