Wiersze tygodnia – Dorota Koman

0
276
Bogumiła Wrocławska
Bogumiła Wrocławska


ORTOGRAFIA

TY i JA

na pewno
pisze się osobno


NIE BYŁAM MARIĄ MAGDALENĄ

wziął mnie
zamiast krzyża


MEMENTO MORI

Wychowałam się przy cmentarzu

Pamiętam, że umrę

Nie pamiętam, że żyję


PARADOKS

Tylko miłość
robi ze mnie poetkę

Ale miłości
nie ma


KRÓLESTWO ZA BIAŁY SKRAWEK
WYKROCHMALONEGO PŁÓTNA

Nie cierpię tego świata
jednorazowego użytku

Jednorazowe noże i widelce
łyżki, łyżeczki i kubki

Jednorazowe talerze i obrus
jednorazowy długopis i ręcznik

Jednorazowe rękawiczki, igły
jednorazowe chusteczki

Jednorazowe prześcieradło, kapcie
koszula z dziurą na ranę

Jednorazowy skalpel
wenflon
próbówka
maska
trumna


SZTUKA KOCHANIA

boję się
nowych pieszczot

próbuję nie pytać
kto cię uczył
kiedy mnie nie było

nie chcę
żebyś zapytał
o korepetytorów

przytul mnie tak
jak kiedyś

tak jakby nie było czasu
między nami

obiecaj, że za rok
będziemy się kochać
tak samo


MIEĆ CZY BYĆ

Byłam
Byłam
Byłam
 
Inni mieli


JAK W DZIECIŃSTWIE

Rozsypałam guziki
które wrzucałaś do turkusowego pudełka

Całe życie

Moje małe ręce chowały się w nich aż po łokcie
Dziś – ledwo zakrywają dłonie

Układałam je w rządki, według dziurek, wielkości, kolorów
Sklejałam plasteliną, naszywałam

Nawet dziś, kiedy wszystko tak zmalało
są tylko trochę mniejsze niż w mojej pamięci

I śmiesznie nieudaczne
na tle witryn pasmanterii
przed którymi zwalniam, jakbyś miała wyjść ze sklepu

Odcięte, z kawałkami materiałów (od czego?)
i te nowe, nigdy nieprzyszyte
przesypuję między palcami
szukając zapachu tamtej dziewczynki


PORCELANA

Lubię
gdy otaczasz mnie ciepłą dłonią jak filiżankę

Lubię
gdy delikatnie dotykasz mnie wargami jak filiżankę

Lubię
gdy pewnie unosisz mnie w górę jak filiżankę

Nie cierpię
kiedy odstawiasz mnie do kredensu

jak filiżankę


SPOWIEDŹ

Naprawdę nie musisz być zazdrosny
o tego chłopca
z przedszkola

To tylko błyszczące guziki jego dziadka
(z orzełkiem!)
zawróciły mi w głowie

Nie umiałam wtedy jeszcze przymierzać nie swojego nazwiska
Nawet imię rozpłynęło się w pamięci

Okej, jadłam za niego te cholerne buraczki, ale
więcej grzechów nie pamiętam
———–

Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko