Florilegium. Lubię to łacińskie słowo, estetyzujące potoczną nazwę zbioru utworów literackich, jakim jest antologia. Zagłębiając się w tematykę „Wierszy od Augustowa”, promowanych w grudniu, więc zaledwie kilka tygodni temu, ze strony wchodząc na stronę upewniałam się, że ta pięknie wydana księga, licząca ponad 230 stron, mogłaby nie zaistnieć, gdyby nie zespół jej realizatorów. Związanych z nadzwyczajnym fragmentem Suwalszczyzny wspomnieniami z okresu własnej adolescencji, mających już wcześniej doświadczenia pisarskie oraz edytorskie w prezentowaniu twórczości opiewającej ten fascynujący, nadjeziorny i puszczański obszar o bogatej przeszłości.
Podarowana obecnie czytelnikowi przez augustowską Fundację Słowo i Obraz antologia stanowi kontynuację wciąż niewyczerpanej tematyki poetyckich strof, których bogactwo zasygnalizował jej redaktor Zbigniew Fałtynowicz na długo przedtem (nazwisko redaktora powinno być nieobce czytelnikom: w roku 2020 i 2021 przywoływałam je przy okazji tekstów dotyczących Czesława Miłosza, Suwałk i Krasnogrudy, z którymi to miejscami Noblista związany był w młodości). O urodzonym w Suwałkach wydawcy, bibliografie, przez lata redaktorze naczelnym kwartalnika „Jaćwież”, kierowniku Muzeum im. Marii Konopnickiej i dotąd redaktorze naczelnym „Kronik wg. Muzeum im. Marii Konopnickiej”, pisał już 23 lata temu Janusz Drzewucki na łamach „Rzeczypospolitej”, po ukazaniu się w roku 1998 antologii Zbigniewa Fałtynowicza zatytułowanej „Gdzie jeziora syte przestrzenią obłoków. Suwalszczyzna w poezji”: … jest jednym z najbardziej rzutkich animatorów życia kulturalnego na Suwalszczyźnie. Przez lata redagował serię wydawniczą Suwalskiego Towarzystwa Kultury, obecnie zaś jest członkiem Ośrodka „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów” w Sejnach i redaktorem pisma „Krasnogruda”. W swojej znakomitej autorskiej antologii Fałtynowicz zamknął „notkę od autora” refleksją, iż z wierszy poświęconych ziemi augustowskiej „…zapewne dałoby się ułożyć osobną książkę”.
Dało się. Po dziewięciu latach wydana została w stołecznej Fundacji Literackiej Tikkun antologia pt. „Tam prosto do Augustowa” z posłowiem Waldemara Smaszcza, w wyborze, układzie i pod redakcją Zbigniewa Fałtynowicza. Co bardzo istotne – przy wsparciu, m.in. redakcyjnym, znanych augustowskich poetek: Józefy Drozdowskiej i Janiny Osewskiej – mocno związanej z opublikowaną w roku kolejnym, 2008, antologii pt. „Opowieści o ziemi augustowskiej” oraz założycielki Fundacji Słowo i Obraz, a zarazem edytorki obecnych „Wierszy od Augustowa”.
Należy podkreślić, że obok własnych książek poetyckich (są to m.in.: „W stronę ciszy”, „Do czasu przyszłego”, „Niebieska chwila”, „Jaśnienia”, czy wydane w ostatnich dniach przez Książnicę Podlaską w Białymstoku „Listy i stacje”), Janina Osewska, członek SPP, publikowała liczne wiersze w czasopismach na różnych kontynentach, zgromadziła zaszczytne tytuły zagranicznych stowarzyszeń (jak The World Academy of Art and Culture), ale równie ważne są dla niej funkcja prezesa Fundacji Słowo i Obraz (prowadzącej rozliczne działania edukacyjne oraz wydającej m.in. książki poetów z regionu i kraju) a także, otrzymany w roku 2021 w rodzinnym mieście, tytuł Ambasadora Augustowa. Tak więc – zarówno edytorka jak i redaktor antologii „Wiersze od Augustowa” to osoby sercem i szczególną uważnością zaangażowane w ideę jej konstrukcji, w gromadzenie poetyckich tekstów, wreszcie – w kształt ostateczny.
W nocie wydawniczej tej, pachnącej jeszcze farbą drukarską, książki czytamy: Antologia wierszy o Augustowie i ziemi augustowskiej wpisuje się w (…) tożsamościowy dyskurs w polskiej literaturze (…). W wierszach tych obecna jest bogata topika przestrzenna regionu, mieszcząca zarówno krajobrazy kulturowe jak i motywy historyczne. Poprzez te utwory dostrzec można układy narodowościowe, etniczne, wyznaniowe, językowe (…) widziane zarówno z perspektywy jednostkowej (…) jak i określonej zbiorowości (…). Same wiersze (a jest ich ponad 120) ukazują jak bogata, odkrywcza, jak niewyczerpana, i wciąż inspirująca jest tematyka tutejszej dramatycznej przeszłości, przyrody ziemi augustowskiej, banalnych z pozoru znaków topograficznych, tych wszystkich ganków, zaułków, balkonów, mostków i uliczek miasta. Bo – jak to zdefiniowała w swoim wierszu pt. „Uliczki Augustowa” nie żyjąca już od lat Janina Brzostowska: Gdyby nie te stare uliczki/ wśród ogrodowych parkanów (…)/ mniej poezji byłoby w tym mieście.
A może – nie mniej? Dla poetki urodzonej w Wadowicach to nie miasto nad jeziorem Necko mogło być punktem najdawniejszych iskier pamięci. Dostrzeżemy je w wierszach poetów, którzy tutaj przyszli na świat. Jak na dobrym artystycznym zdjęciu, gdzie znacznie więcej bywa ukryte poza kadrem, podobnie można odbierać wiele sygnałów werbalnych, odniesień literackich, filozoficznych i kulturalnych, z których odczytujemy, że o wiele bogatsza jest myśl autora od tego, co odbieramy w konkretnej frazie. Konfiguracja zgromadzonych w antologii wierszy uzależniona została od głęboko odczuwających swoje związki z ziemią augustowską poetów (w większości poetek), w których strofach często pobrzmiewają tony nostalgiczne, a nierzadko także elegijne. Nie jest to publikacja li tylko środowiskowa, chociaż wielu autorów to osoby związane z Augustowem jako miejscem urodzenia, czy zamieszkania. Są tacy, którzy bywają nad Neckiem czy Biebrzą okazjonalnie, wakacyjnie, za to szukają pretekstu, żeby odwiedzać miejsca swoich fascynacji jak najczęściej.
Ten, bardzo różnorodny tematycznie, zbiór wierszy zaistniał jako przemyślany konstrukt literacki, podzielony na cykle pozbawione tytułów, co dla czytelnika nie powinno jednak stanowić przeszkody w zagłębianiu się w „chronologię” tematu. Współgra z treścią nierozerwalnie szata wizualna książki. Okładka antologii (autor jej projektu i opracowania graficznego całości to Wiesław Szumiński) – z pozoru prosta i oszczędna, daje niemałe możliwości interpretacyjne. Podzielona swobodnymi kreskami na w miarę równe pola, z których każde wypełnia miniaturowa ilustracja, podpowiada, iż można ją odczytać jako zredukowany „kalendarz adwentowy”, gdzie otwieranie kolejnych (a może – dowolnych) okienek odkrywa tajemnicę wybranej tematyki wierszy. A może – jako negatyw dziecięcej gry w klasy, kredą po asfalcie, kiedy zdarzało się trafiać w inny kwadrat niż zamierzony, w inną chwilę pamięci, w niespodziankę losu. A może – jako gra w kółko i krzyżyk, dająca szansę dopasowywania znaków, tutaj tematów, w sensowny układ. Bo każda z ilustracji otwiera inny cykl tematyczny wierszy, zgodnie z przemyślanym założeniem redaktora tego – barwnego jak kwiaty na ogrodowych rabatach – florilegium, Zbigniewa Fałtynowicza.
Pozostając jeszcze przy tytule książki, przywołam fragment znakomitego posłowia do niej autorstwa prof. Zbigniewa Chojnowskiego (również poety, również związanego z topografią tych ziem i równorzędnego współtwórcy antologii za sprawą tego tekstu) pt. „Liryczne definicje Augustowszczyzny”: „W tytułowym wyrażeniu Wiersze od Augustowa pulsuje dyskretnie obietnica zadzierzgnięcia uczuciowych relacji z ziemią augustowską i jej pokoleniami (…). Obrazy liryczne z Augustowa i jego okolic wzajemnie się przenikają. Podpływają i cofają się, wzbierają i rozpływają się niczym fale na jeziorach. Przemieszczają się „od Augustowa” i powracają do niego…”.
Oto zestaw wierszy – pierwszy. Jak przystało na, wymienioną już „chronologię”, stanowi zbiór lirycznych zderzeń z przywołanym czasem narodzin i dzieciństwa w miasteczku okolonym jeziorami, gdzie odkrywany najdrobniejszy detal, epizod codzienności nabierał po latach magicznej mocy (jak w przypadku poematu Mariana Jonkajtysa „Ścieżki dzieciństwa”) czy stawał się „deską ratunku” na syberyjskim zesłaniu („Tęsknota” Zofii Metelickiej). Obok wizerunków Augustowa z czasów głęboko przedwojennych i późniejszych, naznaczonych piętnem martyrologicznym, sąsiadują na jednym planie te, które stworzyli także inni autorzy nieżyjący oraz takie, które wykreowali poeci współcześni – jak Erazm Stefanowski czy Zofia Piłasiewicz, zainspirowani, jak sądzę, istniejącymi źródłami i wyobraźnią.
Nie sposób w ramach tego tekstu odnieść się do wszystkich zestawów tematycznych w antologii, niemniej należy zauważyć i kolejny, skupiający się na konkretnych opisach topograficznych (i jednocześnie emocjonalnych) ulic i domów Augustowa „tu i teraz”, ale też kojarzących się autorom z epizodami minionymi lub mijającymi bezpowrotnie (jak w wierszach Ireny Batury). I kolejny cykl – skoncentrowany głównie na urokach kolejowego Lipowca, ale też z obecnym tu sonetem – akrostychem Urszuli Krajewskiej-Szeligowskiej pt. „Augustowski raj”. Bo oczywiście, co zrozumiałe, to miasto kojarzy się we wspomnieniach z pięknem, urokiem, emocjami, miłością. Podobnie jak inny cykl wierszy, poświęconych tajemniczej rzece Biebrzy, ze znakomitym tryptykiem Wojciecha Kassa „Divertimento biebrzańskie”. Czy ten, opisujący niezwykłą urodę i tajemniczość okolicznych jezior – Białego, Necka, Rozpudy i Sajna, Netty i Kanału Augustowskiego. I osobny cykl, można rzec – metafizyczny, wysławiający sacrum Studzienicznej. Współegzystujący z lirycznymi ukłonami wobec innych, wrośniętych w tę samą ziemię, wyznań. I wiersze o sosnach, ostępach puszczańskich, o lesie, co jest codziennym chlebem / I cieniem moich kroków – jak zwierza się Janusz Sowiński. I ten cykl ostatni, otwarty wierszem Joanny Nowocień pt. „Pożegnanie z Augustowem”. Zamyka się uporządkowany świat Agustowszczyzny, od zawiązania – w pierwszych z nią zetknięciach, poprzez rozwój akcji – dostępowanie coraz bardziej tajemniczych wydarzeń, rytmu przyrody, miejsc i śladów, wreszcie finału – zatrzymywania pod skórą tego świata. Do którego, na szczęście, będzie można powrócić…
Warto podkreślić, że zamieszczone w antologii wiersze, tworzące skądinąd dość zróżnicowany zestaw poetyk i rodzajów ekspresji, pozbawione są nachalnych regionalnych serwilizmów. Wprost przeciwnie – skłaniają się ku bardziej uniwersalnym sferom, a z ich estetyki i moralnego przesłania wypływają wartości ponadregionalne. Z przyczyn powyższych, ukazujących powierzchownie tylko zakres tematyczny augustowskiego florilegium, nasuwa się, warta chyba uwagi, równie uniwersalna refleksja Edward Zymana: można być kolekcjonerem kultur, obywatelem świata, a jednak na dnie naszej pamięci i duszy zawsze pozostaje najbliższy pejzaż rodzinny, ów mały świat, który zobaczyliśmy po raz pierwszy, który przeżyliśmy emocjonalnie, i którego obrazu nic nie jest w stanie nas pozbawić.
PS. Powyższego uzupełnieniem niech będzie słowo o promocji „Wierszy od Augustowa” 4 grudnia, nad miejscowym jeziorem w hotelu „Warszawa”. Stało się to możliwe dzięki licznym sponsorom, którzy wsparli Fundację Słowo i Obraz. Respektująca pandemiczne zalecenia publiczność wysłuchała prezentacji muzycznych (pianistka Karolina Siemienowicz i wybitny akordeonista Maciej Zimka), komentarzy twórców antologii oraz wierszy w interpretacji autorek i autorów: z Augustowa i okolic (m.in. Józefy Drozdowskiej), Leonardy Szubzdy z Sokółki, Teresy Radziewicz spod Białegostoku, ale też Krystyny Lenkowskiej z Rzeszowa oraz poetek przybyłych z Krakowa: Bożeny Boby-Dygi i Joanny Nowocień. KK
Krystyna Konecka