Hanna Dikta – List do córki botanika

0
108
nie wypuszczę stu czterech gołębi
nie zwiążę korzeni żeń-szenia
nie usiądę na twoich spoconych pośladkach
ani nie podwinę sukienki
żebyś palcem z perłowym pierścionkiem
zrobiła ze mnie kobietę

zostawię to mężczyźnie
zaniesie mnie na ciepłe prześcieradło
spłodzi syna zasadzi las
przez kolejnych trzydzieści lat
będziemy zgodnie odwiedzać świątynię zbierać ryż
drobnymi krokami wydeptywać ścieżkę

dlatego nie zdejmuj koszuli
nie przywołuj mnie pluskiem wody
spadającej do miednicy przy wieczornym myciu
w ogrodzie twojego ojca powinnam tylko
rozdzielać truciznę przystawiać tyczki

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko