Władysław Panasiuk – List z Chicago (Losy kultury i człowieka)

0
156

Władysław Panasiuk  


Losy człowieka i kultury


panasiuk-donoStarałem się powyżej wspomnieć o kondycji naszej  kultury i działalności za oceanem. Polacy są już wszędzie zresztą nie od dzisiaj.  Jedni z Napoleonem pomaszerowali na Haiti, inni nieco później popłynęli za ocean jakimś przypadkowym statkiem, później Batorym. Różne bywają losy Polaków. Najwięksi pisarze kreślili swe strofy na obczyźnie, taki już nasz los, który nieskończenie trwa. Norwid malował w Nowym Jorku i opisywał tęsknotę.Artyści tworzyli i umierali daleko od rodzinnego kraju, taka już jest emigracja. Od trzydziestu lat doświadczam jej losu, więc uważam, iż mam prawo w tej kwestii się wypowiadać. Najgorzej jak to czynią ludzie przybywający za granicą kilka miesięcy. Potrzeba wielu lat, by poznać kraj, ludzi i ich kulturę. Chicago jest zupełnie innym miastem stworzonym z różnych kultur i dlatego jest tak trudne do rozszyfrowania. W wietrznym mieście zbudowano świątynię wszystkich wyznań, taką bez żadnych figur i symboli. W tej sakralnej budowli każdy może znaleźć swoje miejsce i w jej ciszy wznosić modły do swego Boga.  Świątyń w metropolii jest wiele, bo też niemało religii. Dziwne to miasto i aż trudno uwierzyć, że tyle nacji potrafi żyć w jednym miejscu, istna Wieża Babel. Mówi się tu wieloma językami, choć urzędowym jest wciąż (zamerykanizowany)angielski, drugim zaś szybko postępującym  staje się hiszpański. Latynosi nacierają dniem i nocą nie tylko z Meksyku, ale z Gwatemali, Hondurasu, Kolumbii, Kuby i pomniejszych sąsiadów. Idą w poszukiwaniu chleba i lepszego bytu.  Nie zważają na coraz potężniejsze zasieki naszpikowane elektroniką. Wiemy z doświadczenia, co było z berlińskim murem. Każdy zakaz i bariera powoduje potęgowanie ciekawości. Czym większa kłódka tym wyraźniejsza pokusa. Owoce zakazane na ogół bywają najsmaczniejsze.

Amerykanie sporo fabryk przenieśli właśnie tam gdzie tania siła robocza, a więc do Meksyku, a ostatnio nawet do Chin. Lepiej płacić czapką ryżu niż żywą gotówką, stąd brak pracy w USA.

A kultura wyjeżdża wraz z ludźmi i rozsiewa się niczym mak po nowej ziemi. Dorastają i umierają w niej ludzie przekazując  ją wraz z testamentem następnym pokoleniom.  Znaczenie kultury jest olbrzymie dla narodu, bez niej nie może istnieć życie. Ona jak woda i powietrze podtrzymuje organizmy narodów i szkoda, że tej prostoty nie pojmują władze.

Ostatnio widzimy jaki wpływ na ludzi wywiera pomieszanie tradycji i kultur.  U nas Dzień Wszystkich Świętych, a u dawnych Celtów Halloween (zupełnie satanistyczne święto) choć wszystko się robi, by nadać mu delikatny odcień i wymiar. Zbieranie cukierków przez dzieci brzmi nieźle , a nawet uroczo, ale co za tym się kryje? Zapomniano, że każda zabawa powinna mieć swoje granice, ta jej nie ma. Tę kulturę dawno temu przywieźli ze sobą Irlandczycy, ale dociera już wszędzie nawet nad Wisły brzeg. Zabawa jest potrzebna, ale takie prowadzą  naród i jego dorobek na manowce.  Kultura śmierci nie ma w sobie nic śmiesznego, nic na pokaz, a wbijanie kości w ogrodzie napawa zgrozą. Stawianie przed drzwiami trumien pełnych szkieletów i krwi bardziej przypomina  zagładę niż zmartwychwstanie. Stąd tyle agresji w dorastającej młodzieży. Bywały weekendy gdzie w ulicznych strzelaninach ginęło więcej ludzi niż na wojnie, a liczba rannych przekraczała pięćdziesiątkę. Czy to się bierze z niczego?  W samym Chicago bywa więcej strzelanin niż dni w roku. Giną ludzie, a wraz z nimi nadzieja na lepsze jutro . Ostatnio nasiliła się przemoc policji za co społeczność usiłuje wysadzić burmistrza z fotelu miejskiego. Zmieniono komendanta, którego najwyraźniej przerosły problemy przestępczości w tak wielkim mieście. Nasilanie się agresji może mieć wiele powodów w tym również kulturowych. Zabawy w śmierć nie mogą być obojętne na wychowanie młodego pokolenia.   Haloween – ogrody pełne uciętych głów i kończyn nie dodają blasku jesieni, nie zmiękczają też twardych serc.   Na szczęście zauważyłem systematyczne zmniejszanie się tych dziwactw, w czarnych dzielnicach prawie nie istnieją. W czym zatem  tkwi ów geniusz? Może ludzie pomału mądrzeją, a może to tylko dzieło kryzysu, który wciąż trwa.  Dziwactwa też kosztują.

Dbajmy więc o zachowanie wartościowych tradycji. Trudno się wznosi budowle lecz łatwo je burzy.


Władysław Panasiuk                                                                                                   

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko