Zenona Macużanka – Jesienne żniwa literackie

0
124

Zenona Macużanka

 

 

Jesienne żniwa literackie



Bruno Schulz     Tegoroczne letnie i wczesnojesienne spotkania i konferencje literackie, kolejne, często plenerowe i przez to barwne rozmowy i obrady, przypominały wydane w tym czasie tytuły książek i postacie autorów. Mówiono o książkach ubiegłego sezonu z racji typowanych do nagród literackich: Gdyni, jak i do najbardziej prestiżowej, przyznawanej w początkach października nagrody Nike. Ale wydawcy prezentowali nowości, które pojawiły się już w 2014. Okazało się, że jest co przywoływać a różnorodność i barwność listy dobrym  prognostykiem żywotności polskiej literatury. Oto kilka tylko przypomnień: „Ostatnie rozdanie” naszego już wręcz klasyka Wiesława Myśliwskiego. Dwa tytuły Jerzego Pilcha „Wszystkie demony” oraz jego „Dzienniki”. Eseistyczna nowość Andrzeja Stasiuka „Nie ma ekspresów przy żółtych drogach.”. Nowy tom poezji Marcina Świetlickiego „Jeden”. To powszechnie znani pisarze, obok nich jest wielu autorów młodszych i najmłodszych, oni muszą ucieszyć nawet najbardziej sceptycznych krytyków. Jest czego szukać i co czytać, czeka tańsza oferta zakupu w Internecie lub w pobliskiej bibliotece, niestety, z reguły skromnie zaopatrzonej w nowości.

      

       Uwagę krytyki wzbudziła też opublikowana latem kolejna, najnowsza, już szósta pozycja Ignacego Karpowicza, powieść „Sońka”. A przecież nie ostygło dotąd gorące powitanie utworu, który startuje do nagrody Nike 2014 – za książki wydane w poprzednim roku. Czytaliśmy recenzje powieści pod dość szeleszczącym tytułem „ości”. Wzbudziła ona zachwyt u kilku szanowanych krytyków i znawców literatury współczesnej w Polsce. Powieść dość szalona, osadzona w środowisku szczególnie chłonnym, jeśli chodzi o zmieniające się obyczaje i zachowania w układach rodzinnych i przyjacielskich, wśród młodszej generacji inteligenckiej. Poznajemy sporą gromadkę, która prowadzi życie codzienne dość rozbudowane o kontakty wykraczające poza bardziej tradycyjną rodzinę. Bliscy to także przyjaciele lub koledzy i znajomi przyjaciół. To ludzie podobni poglądami lub po prostu osoby interesujące. Bliscy znajomi i przyjaciele przyjaciół stają się niezbędni  dla prezentowanych bohaterów w momentach stresu, niepokoju, gdy chcą odpocząć od stałego partnera, gdy zbytnio ciąży na przykład miłość matczyna. Zakreślony nurt przeżyć kilku bliżej poznanych postaci ukazuje, jak skłębiona i trudna bywa egzystencja, gdy trzeba umieć uporać się z kryzysem uczuć i trudną codziennością, np. z utratą pracy. Jak przydaje się możliwość wygaszenia lęku i odzyskania tchu do nowych sytuacji z odnalezionym nagle zrozumieniem kogoś dotąd mało znanego, lecz nagle świetnie nas rozumiejącego. Rodzina i środowisko to nie są dwie odrębne enklawy, lecz ich wartość i sens uzupełniają się i zyskują nagle nowe znaczenie.

      Otwarcie się na nowego człowieka. I nagłe zrozumienie, że związany z kimś nam bliskim Wietnamczyk jest ciekawą osobą i może należeć do naszego kręgu towarzyskiego. Wiele takich odkryć i doznań. „ości” to powieść zaskakująca, świeża i dająca do myślenia w dziedzinie doznań wyjątkowo potrzebnych, w czasach pełnych napięć i naszych zmagań z codziennością. Sam zaś tytuł tej grubej powieści narzuca słowo kości, czy może chodzić o owo znane od wieków wyzwanie: „kości zostały rzucone”?

     

             Najnowsza pozycja Karpowicza to wymieniona wyżej „Sońka”, rzecz usytuowana częściowo w przypomnianej ciemnej epoce najazdu na Polskę panów w czarnych esesmańskich mundurach i fascynacja jednym z nich ze strony skromnej dziewczyny imieniem Sońka żyjącej na wschodzie Polski. Dzieje odtworzonej z pamięci historii ukrywanego porywu serca do polskiej dziewczyny także ze strony tajemniczego Joachima, opowiedzianej przez dziś  dożywającą późnej starości Sońkę zainteresowała polskich czytelników. Co wnosi do naszej pamięci o latach naszej klęski okupacyjnej powieść Ignacego Karpowicza?

     Otóż pisarz ten, nie najmłodszego już dziś pokolenia (ur.1976) nie kusił się wcale o nakreślenie wyrazistego tła przetaczającej się historii. Urzekła go ludzka prosta prawda wyłaniająca się z tej dziwnej, przywołanej opowieści o dziejach porywów namiętności ze strony przybywającego na Pegazusie blondyna do przypadkowo spotkanej ubogiej dziewczyny wiejskiej, by kochać się z nią pod mostem wiodącym zwyczajnie do Słuczanki. Nie poznajemy właściwie wielu szczegółów tych spotkań, bo one umknęły wraz z tamtym czasem. Ich owocem zostanie mały Mikołaj, który jednak zginie w momencie niezrealizowanego spotkania ze swym biologicznym tatą. Inny polski tata Misza zajmie to miejsce przy dziewczynie i także nie pozna wszystkich tajemnic swej żony. Grzech i błąd Sońki zmyje krew jej najbliższych. Jej los zostanie jako jedna z legend, którą główna bohaterka przekaże we właściwe ręce. Młody twórca, narrator opowiadania, odda prawdę o przeżyciach Sońki na scenie teatralnej w ręce słuchaczy.

      Jest to więc opowieść ukazana w trzech płaszczyznach czasowych i w potrójnych realiach: historycznych, współczesnych i przetworzonych na scenie. Te ostatnie bardzo ogólnie. Los Sońki i jej najbliższych, ojca, braci Janka i Witka, a także męża Miszy, rozstrzygną wydarzenia w końcowych dniach wojny, kiedy bracia Sońki uznają, że siostrze i jej dziecku grozi ze strony esesmana śmiertelne niebezpieczeństwo i w jej obronie zatopią w nim widły. Potem zginą, ścigani za targnięcie się na niemieckiego oficera. Wieś rodzinna o dumnej nazwie „Królowe Stojło zostanie ukarana. Przeżyje Sońka, aby opowiedzieć o tamtych dniach. Czy całą prawdę, czy jej częściowe zmyślenie? To nie jest istotne, taka historia mogła się zdarzyć na naszym najpiękniejszym i najtrudniejszym ze światów. Narrator-pisarz uwierzył w jej sens i w przekaz  Sońki. Po to jest literatura, aby wierzyć ludziom.

Bohaterka książki rozlicza się z przeszłością. Jej życie to nie tylko jakby nierealna historia jej miłości do pojawiającego się późną porą kochanka, ale także bolesny wątek rodzinny. Surowy ojciec, który zniewala swą dorastającą córkę, domagając się jej uległości i budząc w jej sercu zapiekłą nienawiść. Te fragmenty wyznań Sońki są szczególnie przejmujące. Ciemne karty doznań młodych dziewczyn i kobiet gwałconych przez ojców nie są jeszcze w naszej literaturze głębiej podjęte. Sońka jest jednak osobowością wyjątkową, doświadczyła dostatecznie wiele krzywd, teraz umie je właściwie ocenić. Surowy i egoistyczny ojciec głęboko przeżył tragedię swej rodziny, krzywdę rannej Sońki, śmierć jej dziecka i dwu swych synów. Ratuje córkę uznając to jako ważne wyzwanie życia, pielęgnuje i prosi o wybaczenie. Późno, lecz jednak rozumie ból zadawany wcześniej własnemu dziecku.

 

        Ignacy Karpowicz jest pisarzem niezwykle twórczym, fundującym nam czytelnikom wręcz nieoczekiwane przeżycia. Zna wiele środowisk społecznych, od głębokiej prowincji po tzw. wielki świat. Wiele podróżował i poznał życie różnych regionów i kultur. Jest gruntownie wykształcony językowo, język go bawi i cieszy. Ten czterdziestolatek zaskoczy nas chyba jeszcze wielokrotnie, jak to było w wypadku tytułu „Niehalo”, niedawnych „ości” czy najmłodszej „Sońki”.

Z. M.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko