Zdzisław Antolski – Spór kielecki czyli biskup Łosiński kontra Marszałek Piłsudski

0
542

Zdzisław Antolski


Spór kielecki czyli biskup Łosiński kontra Marszałek Piłsudski

 

Dużo pisano i mówiono w związku z odsłonięciem pomnika Marszałka Piłsudskiego na placu Wolności w Kielcach, o Legionach. Ale nie spotkałem ani jednego artykułu o wieloletniej animozji między marszałkiem a ówczesnym biskupem kieleckim – Łosińskim. Jej ostatnim akordem były wybite szyby w pałacu biskupim, kiedy pociąg z trumną Piłsudskiego wjeżdżał na kielecki dworzec. Podobno biskup zabronił bić w dzwony. Grupa oficerów wyważyła drzwi do dzwonnicy i samowolnie biła w dzwony, a potem obrzuciła siedzibę biskupa kamieniami. Nie było w tym nic dziwnego, pewien profesor na Uniwersytecie w Wilnie, stracił oko, po pobiciu przez sanacyjnych oficerów, za nazwanie Piłsudskiego w jednym z prasowych artykułów “kabotynem”.

Profesor Jan Pazdur autor “Dziejów Kielc” napisał o Augustynie Łosińskim: “reprezentant przeżytego modelu kresowego sobiepaństwa pozostał on zawsze obcym wśród mieszkańców Kielc” (s. 83). Jednak kiedy się czyta sprawozdania z uroczystego pogrzebu biskupa Łosińskiego, to widać na fotografiach tłumy kielczan, którzy pamiętali duchownemu budowę szkoły im. St. Kostki, Dom księży emerytów, wakacje dla biednych dzieci i liczne akcje charytatywne na rzecz potrzebujących. Był to chyba najbardziej okazały pogrzeb w historii miasta. Augustyn Łosiński urodził się w 1867 r.  Był rówieśnikiem Józefa Piłsudskiego, a tylko trzy lata starszy od Stefana Żeromskiego.

W tym samym roku 1937, kiedy odbył się jego okazały pogrzeb, do Kielc przybył Drugi Marszałek Polski – Edward Śmigły Rydz, a dwa lata później przyjechał Adolf Hitler, oglądać sanktuarium Marszałka Piłsudskiego, którego darzył podziwem za stworzenie z niczego silnej armii.

Piłsudski wkraczając do Kielc miał nadzieję, na wybuch powstania wśród ziemian i chłopów. Zależało mu też na poparciu Kościoła. Na miejsce urzędowania swojego sztabu wybrał, co było naturalne, byłą siedzibę carskiego gubernatora, czyli pałac biskupów sekularyzowany przez Sejm Czteroletni. Może dlatego biskup Łosiński zabraniał świętować rocznicy 3 maja ze sztandarami kościelnymi. Piłsudski wybrał się z wizytą prywatną do biskupa Łosińskiego, zaledwie kilkaset metrów obok katedry, do nowej siedziby kościelnej. Biskup Augustyn Łosiński przyjął go przyjaźnie, ale o polityce rozmawiać nie chciał. Cały czas ostentacyjnie podlewał kwiatki w doniczkach, odwrócony tyłem do Komendanta, a przez szybę, za paprotkami widział olbrzymią cerkiew prawosławną, postawioną przez władze carskie w samym sercu miasta, naprzeciw katedry, w podzięce za stłumienie powstania styczniowego. Większe nadzieje polityczne niż z Piłsudskim wiązał biskup z osobą Romana Dmowskiego i ugrupowaniem Narodowej Demokracji.

Powodem niechęci biskupa kieleckiego do późniejszego marszałka Polski była jego przynależność do PPS, a co za tym idzie – socjalistyczne poglądy na państwo i Kościół. Warto może przypomnieć, co pisał Julian Marchlewski, ideolog socjalizmu: Kościół sankcjonuje ucisk, niewolę, wyzysk, gwałt, rozbój, najazd i tak pozostało aż po dziś dzień. I tak pozostanie, dopóki ludzkość nie wyzwoli się spod panowania wyzyskiwaczy i gnębicieli. Na drodze tej nie tylko kler, nie tylko Kościół, jakim by on był, jest nam wrogiem, lecz droga prowadzi również poprzez gruzy wszelkiej religii”.

Zarówno papież Pius IX, jak i później Leon XII surowo osądzali zasady socjalizmu. Przez Kościół socjalizm był uważany za “największą z herezji, jakiekolwiek pojawiły się na świecie”.

Biskup Łosiński był patriotą, ale z chłopska ostrożnym (w końcu był synem fornala), na przykład nie pozwalał już w wolnej Polsce usunąć z ogrójca tablicy ku czci cara Aleksandra II, postawionej w podzięce za uwłaszczenie chłopów. Nazywano go też “żandarmem w fioletach”.

O swoim negatywnym stosunku do Legionów pisał wprost: “Sprzeciwiałem się od początku socjalistycznym kadrom Strzelców Galicyjskich, a potem “legionistycznym formacjom” przy wojsku rosyjskim i przy wojskach mocarstw centralnych, gdyż byłem przekonany, że takie wojsko będzie krwią i życiem polskim popierały obce i szkodliwe dla Polski interesy… sprzeciwiałem się działaczom kobiet-legionistek o charakterze socjalistycznym, agitujących na korzyść państw zagranicznych, a na zgubę narodu polskiego i religii katolickiej”.

Był także krytycznie nastawiony wobec: “jednostek spośród legionistów, którzy przybywszy do Kielc w sierpniu 1914 r. zaczęli szerzyć wśród społeczeństwa sympatię do socjalizmu i tych, którzy swoim zachowaniem nieobyczajnym szerzyli demoralizację moralną”.

Po wyparciu Legionów Rosjanie zagrozili spaleniem i zbombardowaniem miasta, jeśli nie otrzymają gigantycznej kontrybucji. Biskup Łosiński osobiście pertraktował z carskim generałem Nowikowem na temat ocalenia miasta, potem stał na czele społecznego komitetu, który zaciągał pożyczkę na rzecz zapłacenia kontrybucji. Przy okazji uratował życie kilku legionistom wziętym do niewoli.

A przecież biskup musiał być pod wrażeniem sprawności organizacyjnej Legionów. Pisze o tym Leszek Moczulski w książce  “Przerwane powstanie polskie 1914 r.” . “Tutaj – w Kielcach przez trzy tygodnie powstawały zręby odrodzonego Wojska Polskiego. Ogromna część aprowizacji (wyżywienie, wyposażenie, szwalnie, pralnie, zakłady rymarskie, zakłady zajmujące się naprawą broni, , wszelkiego sprzętu itp.) funkcjonowało dzięki współpracy  i ofiarności ludności miasta i okolicy. Wiele pamiętników i wspomnień świadczy o ogromnym zaangażowaniu w sprawę strzelecką dużej części mieszkańców. Należy pamiętać, że po 10 września 1914 r., kiedy strzelcy musieli się ewakuować, do Kielc wrócili Rosjanie, a wraz z nimi szykany i prześladowania. Najbardziej zaangażowani w legionową ideę kielczanie musieli uchodzić z miasta”.

Kiedy w II RP szerzył się kult Piłsudskiego, biskup pozostawał sceptyczny, mimo że Piłsudski wysiadł z czerwonego tramwaju na przystanku Niepodległość, jak mawiano żartobliwie. I tak, w 1930 r, w dniu imienin marszałka w kościołach diecezji miano odprawiać msze za jego powodzenie, ale tylko w przypadku, kiedy władze administracyjne lub szkolne zwróciły się z taką prośbą do biskupa. W żadnym wypadku z inicjatywy Kościoła. Biskup Łosiński nie uczestniczył także w hucznym Zjeździe Legionistów w 1926 r. w Kielcach Trzeba sobie zdawać sprawę, ze wówczas ranga biskupa była bardzo wysoka: “Wyrok biskupa obowiązuje wszystkich wiernych – pisał L. Wałęga – w jego diecezji tak długo, dopóki go papież nie zmieni lub nie skasuje. A więc nie zawisło to od dobrej woli owieczek, czy chcą słuchać biskupa czy nie: one go słuchać powinny i muszą, jeśli chcą pozostać wiernymi katolikami”.

Biskup Augustyn Łosiński przeżył Marszałka Piłsudskiego o dwa lata. Jego następcą został ks. Czesław Kaczmarek, który z piłsudczykami pozostawał na dobrej stopie i uczestniczył na trybunie honorowej obok gen. Sosnkowskiego, podczas uroczystości odsłonięcia pomnika słynnej “czwórki legionowej”. Ale w czasach komunizmu fałszywie oskarżony, opluty, osądzony i skazany, był męczennikiem idei socjalizmu, przed którą tak bardzo przestrzegał jego poprzednik na tym stanowisku w Kielcach.

Biskup Łosiński nie wypowiadał się na temat konwersji na luteranizm Marszałka. Jednak w roku jego śmierci wybuchł tzw. konflikt wawelski polegający na przeniesieniu przez arcybiskupa krakowskiego Adama Sapiehę zwłok marszałka z krypty św. Leonarda do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów (w czerwcu 1937 r. ). Sanacyjne środowiska były oburzone, ale sprawa szybko przycichła, zapewne z powodu zbliżającej się wojny.

 

(Wszystkie cytaty dotyczące biskupa Łosińskiego pochodzą z wydawnictwa: Ks. Adam Ludwik Szafrański „Augustyn Łosiński, biskup kielecki (1910-1937) w świetle listów pasterskich, opinii i faktów”, Kraków 1883, nadbitka z „Naszej Przeszłości T. 59, 1983)

 

 

 

Zdzisław Antolski


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko