Piotr Müldner-Nieckowski – Jak się traktuje literaturę

0
138

Piotr Müldner-Nieckowski

 

Jak się traktuje literaturę

 

(W poszukiwaniu cech systemu)

 

Jan CybisPomyślałem, że kiedy rozważamy możliwości wydźwignięcia się z ciężkiej sytuacji, w której w państwie polskim znajduje się współczesna polska literatura, warto przejrzeć – przynajmniej z grubsza i choćby częściowo – możliwe czynniki ją powodujące. Pierwszym odruchem było napisanie poniższego szkicu.*

 

Obecna sytuacja pisarstwa jako sztuki, zawodu i sytuacji społecznej grupy twórców jest skutkiem rozwoju postmodernizmu (poststrukturalizmu, ponowoczesności, pomo, po-mo) w Polsce po upadku komunizmu.

 

Reakcje polskie na otwarcie (wszelkich) granic były, jak to u nuworysza, gwałtowniejsze niż gdzie indziej. Już pierwsze decyzje ministra kultury Izabeli Cywińskiej wskazywały na to, że literatura polska i polscy pisarze będą mieli poważne kłopoty. Postanowiono nawiązać do rozwiniętego postmodernizmu zachodnie bez okresu karencji i dostosowania warunków do specyfiki polskiej, a ponadto niekonsekwentnie.

 

Na przykład likwidacja cenzury instytucjonalnej nie oznaczała likwidacji cenzury w ogóle, tylko jej przeniesienie do układów nieoficjalnych, ukrytych, środowiskowo-politycznych. Uwolnienie instytucji od reżymu państwowego niemal we wszystkich przejawach życia społecznego spowodowało zanik kontroli nad kulturą i nienaturalne przesunięcie zasad działania, sensu logiki i działań organizacyjnych w stronę obosiecznego relatywizmu. Z jednej strony „można było robić wszystko i w każdy sposób” (z prostackim hasłem „róbta co chceta”), z drugiej władza naraziła się na powstanie trudnych do opanowania ruchów krytycznych wobec niej. Typowe dla relatywizmu lat 90. XX w. było likwidowanie redakcji (i redagowania tekstów) w wydawnictwach (później ten efekt został złagodzony, choć nadal pozostaje niewyrównany).

 

Funkcję rozpowszechniania kultury jednym gestem przeniesiono na marketing, ten zaś szybko uległ presji merkantylizmu i zarazem lifestyle’u (lajfstajlu), co można streścić za pomocą hasła, które mówi, że głównym kupującym i płacącym podatki są masy, natomiast elita znajduje się na marginesie “mas ekonomicznie wartościowych”. Elita nie powinna mieć wpływu na to, na co wydają pieniądze masy, ponieważ jej wytwory są niehedonistyczne, nie dają takiej przyjemności, jakiej się spodziewa konsumpcyjnie nastawiony i słabo przygotowany do odbioru kultury wysokiej członek mas.

 

Cechy postmodernizmu

 

Według różnych badań i opinii (należy tu wymienić filozofów Martina Heideggera, Tomasa Kuna, Richarda Rorty’ego, Jaques’a Derridę, Michela Foucaulta, a także badaczy Fredrica Jamesona, Wolfganga Hochbrucka, Jima Powella, Umberta Eco, w Polsce np. artykuły w “Kontrapunkcie” – Magazyn Kulturalny Tygodnika Powszechnego” nr 3/4 (52/53) Kraków, 8 kwietnia 2001, http://www.tygodnik.com.pl/kontrapunkt/52-53/, dostęp 11.08.2007) postmodernizm cechuje się:

 

1) wizualnością (pierwszeństwem informacji obrazowej),

2) histeryczną wzniosłością (typ przeżycia emocjonalnego, zwłaszcza w zbiorowościach),

3) nastawieniem na schematyczne, zewnętrzne, dyletanckie ujmowanie rzeczywistości wraz z zanikiem opozycji kultury wysokiej i kultury niskiej, co wiąże się z relatywizmem (agnostycyzmem w zakresie wszelkiego poznania, także religijnego),

4) ironiczną interpretacją rzeczywistości,

5) ograniczeniem społecznej (w tym narodowej) funkcji jednostki na skutek nobilitacji relatywistycznego indywidualizmu,

6) zanikaniem granic międzynarodowych i kulturowych,

7) nobilitacją technicznych środków przekazu,

8) traktowaniem wiedzy jako bezsystemowe repozytorium różności z rozmyciem granicy między faktami a fikcją, z promocją marginesu (zarówno rzeczowego i pojęciowego, jak i społecznego) łącznie z metodami prezentacji wiedzy (usunięcie systemu kategorii na rzecz schematów sztucznych, np. porządku alfabetycznego),

9) intertekstualnością (z dowolnym zapożyczaniem a nawet kopiowaniem tekstów istniejących), która ma być świadectwem, że sztuka nie ma przyszłości, ponieważ ludzkość już w zakresie kultury i sztuki wszystko wymyśliła i wynalazła,

10) interpretacją historii od nowa (z przyjęciem za główne kryterium atrakcyjności zamiast respektowania źródeł historycznych, i z dowolnością przedstawiania przeszłości łącznie ze zmyślaniem),

11) większą niż dotychczas (tj. w modernizmie i kierunkach wcześniejszych) refleksyjnością.

 

Cechy lifestyle’u

 

Drugim ważnym nurtem jest lifestyle. W odciętym od świata PRL-u był odbierany jako kultura playboyów i dziwacznych mniejszości socjalnych, po 1989 r. został adaptowany z Zachodu. Obecnie, według moich obserwacji i własnych prób ich scalenia, do jego głównych cech (w wydaniu polskim) należą:

 

1) nobilitacja indywidualnych sposobów życia i bycia wraz z relatywizacją zasad tych stylów (style różnią się w takim samym stopniu jak ich wyznawcy, ale tylko powierzchownie),

2) skracanie dystansu między jednostkami o podobnym stylu życia i bycia z jednoczesnym wytwarzaniem granic między różnymi stylami (np. promowanie subkultur, m.in. tych, które dawniej uważano za autsajderskie),

3) wyznaczanie statusu społecznego opartego na czynnikach socjologicznych: wykształceniu, wykonywanym zawodzie, stylu życia, dochodach, obracaniu się w określonych kręgach społecznych, funkcjonowaniu w mass mediach,

4) likwidowanie różnic kulturowych przez zacieranie między nimi granic za pomocą relatywizacji wartości (w systemach światopoglądowych nie jest istotny rdzeń ideowy, ale powierzchniowe lub powierzchowne czynniki spajające; np. wspólnotowym wyznacznikiem grupy miłośników ekologii jest strój wykonany z materiałów wytwarzanych przy małym zużyciu energii, a nie poglądy na ekologię),

5) tworzenie mód w postaci aktualnie obowiązujących mainstreamów (nurtów głównych), w tym utożsamianie nowoczesnej gospodarki rynkowej (kapitalizmu) z tolerancją i współistnieniem mainstreamu i subkultur,

6) tworzenie społeczności sztucznie powiązanych jednym czynnikiem kulturowym (np. społeczności wielbicieli łyżeczek posrebrzanych, fanów Trzeciej Symfonii, kibiców Legii Warszawa),

7) zaniechanie korzystania z tradycyjnych autorytetów (każdy może być ekspertem w każdej dziedzinie), w zamian za to promowanie znawców stylu życia i bycia (celebrytów),

8) realizacja oparta na czynnikach medialnych (np. fora internetowe, serwisy społecznościowe, czasopisma profilowe, serie wydawnicze, cenzurowane blogosfery i bloki komentarzy anonimowych), spotkaniach społeczności (rajd motocyklowy śladami wojsk Napoleona, konferencja miłośników fajki) i działalności usługowo-handlowej (np. unikanie nagłaśniania takich produktów, które nie mobilizują odrębności, nie wiążą się z modą i nie spełniają oczekiwań większych społeczności),

9) sprowadzanie cech odbiorcy kultury do wyznaczników indywidualności (wszyscy ludzie są jednakowi, ale: zdecydowanie różnią się posiadanym samochodem, miejscem zamieszkania, przynależnością do klubu, preferencją seksualną itp. – z wyjątkiem cech odgórnie zakazanych, takich jak poglądy rasistowskie, seksistowskie, osobowość niezdolna do współpracy, nieprzestrzeganie poprawności).

 

Łatwo zauważyć, że lifestyle jest zasadniczo (i prawie na pewno celowo) niespójny, a dawne wielopiętrowe hierarchie wartości sprowadza do dwóch, trzech poziomów: głównie do chwilowych korzyści opartych na posiadaniu i przyjemności, przy czym jednocześnie nie daje żadnych gwarancji co do ochrony przed zagrożeniami ze strony natury (kataklizmy, wyczerpywanie się surowców, problemy energetyczne) ani systemów państwowych.

 

Następuje powrót do Heglowskiej tezy, że państwo jest bogiem. Ugruntowuje się faktyczne ujednolicenie społeczeństwa pod względem podatności na rozkazy i zarazem dzielenie go w zakresie komunikacji wewnętrznej zgodnie z dyrektywą divide et impera. W sumie lifestyle wytwarza chaos i bezideowość, dezorganizuje po to, aby przeorganizować społeczeństwa i w ich obrębie narody do postaci globalnej wioski z wszechwładnym wójtem i jego zastępcami.

 

Postmodernizm na Zachodzie zaczął się rozwijać w 2 poł. XX w., a lifestyle, który funkcjonował już w latach 30. jako margines kulturowy, zyskał w tym nurcie ogromnego sojusznika i szybko się z nim utożsamił, zlał z nim, tym bardziej że ziściły się koncepcje determinizmu technologicznego (patrz McLuhan: globalna wioska). Prądy te (postmodernizm i lifestyle) obecnie trudno rozdzielić, stanowią w zasadzie jedność, choć znawca potrafi wyróżnić cechy typowo postmodernistyczne i typowo lifestyle’owe (do znawców jednak nie należą politycy, ale raczej ich doradcy, tzw. eksperci). Na to w Polsce nakłada się czynnik historyczny, który na podstawie doświadczeń z epoki komunizmu uświadomił rządzącym, że główną opozycją intelektualną dla władzy są artyści, w szczególności pisarze, ponieważ dysponują znacznie lepszym niż dziennikarze warsztatem i przeważnie mają umysłowość kompletną, to znaczy analityczno-syntetyczną.

 

Postmodernizm a władza

 

Każda władza zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa dyskursu między propagandą a tekstami prawdziwymi, dlatego też każda stara się twórców spacyfikować. Większość wymienionych cech postmodernizmu jest zbieżna z interesem władzy, wobec czego wystarczyło przetworzyć je w dyrektywy (metody) polityczne. Tak się też stało. Zanim jednak wymienię metody szczególne, konieczne jest przedstawienie sytuacji ogólnej.

 

Sposoby działania. Z jednej strony może to być 1) metoda w pełni totalitarna, polegająca na obłaskawieniu części twórców i unieszkodliwieniu niepodatnych na obłaskawienie, z drugiej 2) metoda sterowanej samoregulacji przeciwnika. Słowo “samoregulacja” jest tu ironiczne, bo sygnalizuje, że w danej sytuacji (stworzonej przez władzę) nie można reagować inaczej, niż tylko samoczynnie się do niej dostosowywać (a władza umywa ręce).

 

Przez wprowadzenie mechanizmów ogólnych (prawnych i organizacyjnych) uzyskuje się pożądane zachowania (wycofywanie się, samoczynne marginalizowanie się) środowisk twórczych. Władza kontroluje sposoby kontrolowania samej siebie w taki sposób, że w rzeczywistości samych siebie kontrolują kontrolowani, i to bez interwencji jakiejkolwiek policji. Tak, aby intelektualiści myśleli, że sami są sobie winni i że to oni stworzyli sytuację, w której się znaleźli.

 

O ile sposób (1) jako kontynuacja systemu PRL-u jest dobrze rozpoznany, o tyle metoda (2), zapoczątkowana w 1989 r., a szczególnie intensywnie stosowana od 2007 r., której zdefiniowanie nie jest ani łatwe, ani proste.  To ma być z założenia nieprzejrzyste.

 

Daje się zauważyć sztuczne spychanie “opornych” i “niewygodnych” w stronę polityki, a następnie ku opozycji politycznej, której “negatywne oblicze” jest formowane w posłusznych mediach. Zidentyfikowanie pisarza z odpowiednio przedstawianą opozycją jest czymś w rodzaju wyroku, działa jak wysłanie na “krajową emigrację”, jest zepchnięciem w społeczny niebyt, prowadzi do znikania dobrych nazwisk pisarskich, przemilczania tytułów dzieł i wszelkich wypowiedzi pozaliterackich lub okołoliterackich.

 

Władzy na rękę jest zaniechanie obrotu nowymi potencjalnie groźnymi dobrami kulturalnymi i czerpania z tego korzyści ekonomicznych. Władza woli stracić w banku niż promować (w kraju i za granicą) niebezpieczną poezję, niewygodną prozę i demaskatorski dramat. W każdym utworze może prześliznąć się coś groźnego, a że nie ma urzędu cenzorskiego, lepiej z góry odrzucać wszystkie wiersze i poematy. Tym, które sie przemkną, nie dawać szans na zaistnienie społeczne. Przeszkodą w spychaniu w niebyt jest wciąż Internet, ale były i są podejmowane akcje usuwania tej bariery (m.in. proponowanie niekorzystnych dla twórców zmian w prawie autorskim, inwigilacji internetowej, ograniczania dostępu do Internetu; prace trwają).

 

Zamiast regulacji, których wprowadzenie czasem okazuje się (na razie) niemożliwe, pojawiają się “wykładnie”, tj. wypowiedzi premiera i innych wysokich urzędników oraz działaczy partyjnych, i to one działają niczym zapisane w parlamencie prawo.

 

Ogół pisarzy ma poczucie braku szansy na samodzielność artystyczną i przeciwstawianie się nowej sytuacji. Niemal automatycznie dostosowuje się do narzuconych ram. Nie szuka nigdzie wsparcia, nie opiera się systemowi, ma poczucie rozdrobnienia. Dowodem na takie rozdrobnienie jest sytuacja środowisk twórczych zapoczątkowana jeszcze na początku lat 80. XX w., kiedy przez zlikwidowanie ZLP i ZPAP, a potem wydanie przez komunistów zgody na stworzenie nowych organizacji twórczych, ale już bardzo podzielonych. Środowiska pisarzy i artystów plastyków straciły spójność, artyści – zgodnie ze stanem faktycznym – poczuli się całkowicie osamotnieni i tym samym bezradni. Władza podtrzymuje proces dezintegracji środowisk kultury i sztuki. Od wielu lat stopniowo wycofuje dotacje dla stowarzyszeń kulturalnych, przede wszystkim artystycznych, i obecnie nie daje na nie już żadnych środków. Dla zamaskowania tych działań utrzymuje się skromny system stypendialny, dotowania niektórych czasopism i wybranych dzieł.

 

 A teraz czas na wymienienie niektórych szczególnych sposobów postmodernistyczno-lifestajlowych. Polegają one między innymi na:

 

1) instytucjonalnym ignorowaniu społeczności pisarzy i artystów, a zwłaszcza ich form organizacyjnych, jako nielajfstajlowych,

2) zrelatywizowaniu opiniowania wartości artystycznych zgodne ze zróżnicowaniem opiniotwórczym grup lajfstajlowych, w rezultacie sprowadzaniu pozycji kultury wysokiej do funkcji kultury marginalnej (ponieważ takie są rzekome oczekiwania społeczeństwa),

3) ignorowaniu cenzury lokalnej lub nawet jej wspieraniu i w ramach “pomocy” eksponowaniu różnych typów poprawności (nie tylko politycznej),

4) obserwacji społeczności twórców i podsycaniu tego, co je wewnętrznie rozdziera, aby je ostatecznie rozbijać trwale, jednak z tolerancją dla grup typu lajfstajlowego, które z takich podziałów pochodzą (liczne “specjalistyczne” fora internetowe),

5) obniżaniu prestiżu twórców przez lansowanie języka lekceważenia sztuki („artystą jest każdy, kto potrafi rytmicznie uderzać w bęben i czynele”) i sprowadzanie roli artysty do ósmego pomocnika reżysera, dyrektora teatru, kierownika redakcji itp. („Teatr Nowy przedstawia sztukę Pawła Szkotnickiego “Hamlet” według scenariusza Williama Szekspira”),

6) zmianach przepisów prawnych (prawo autorskie, Internet) i ekonomicznych (głównie fiskalnych) w celu ograniczenia praw twórców i zniechęcenia ich do tworzenia wartości kultury wysokiej (działania te uderzają jednak także w autorów popularnych, lajfstajlowych),

7) przeniesieniu promocji kultury na instytucje produkcyjno-handlowe z zaniechaniem wiązania ich z funkcją państwa,

8) promowaniu nośników lifestyle’u kosztem nośników kultury wyższej (np. specyficzna polityka wspomagania publikacji niskonakładowych, wspieranie kosztownych imprez popularnych i małowartościowych prezentacji sztuki doraźnej, finansowanie drogich akcji symbolicznych a rzekomo kulturalnych typu „Plac Zamkowy w kwiatach na cześć polskiej prezydencji w UE”),

9) stosowaniu maskujących fasadowych form organizacji kultury (np. Instytut Książki, Fundusz Promocji Twórczości, Instytut Adama Mickiewicza) jako filtru odcinającego oddolną działalność organizacji twórczych i twórców nienobilitowanych przez lifestyle.

 

Nie wiemy, jak długo będzie trwał ten styl działania i zaniechań “władzy kulturalnej”, ale można zakładać, że nie jest wieczny i że przyjdzie moment, w którym władzy będzie na rękę odwracanie zarówno tych metod, jak i ich skutków. Tak było zawsze i nic nie wskazuje na to, żeby postmodernizm i lifestyle miały trwać wiecznie. Człowiek ma naturę poszukującą, męczy się istniejącym systemem, z biegiem czasu zaczyna odczuwać efekt habituacji. Nie można więc formułować postulatu zaniechania dotychczasowego sposobu uprawiania literatury, choć wszyscy pisarze zdają sobie sprawę z trudności, które nas przygniatają.

 

Piotr Müldner-Nieckowski

 

_____________

* Szkic ten, napisany w 2012 r. (pierwotny tytuł “Lifestyle w wydaniu państwowym”, tekst publikowany w niedostępnej dla ogółu grupie na Facebooku), stał się podstawą późniejszej obszerniejszej pracy pt. “Kryzys literatury w postmodernizmie wspomaganym przez lifestyle” (Lamus, 1/11 [27], Gorzów Wlkp., 2013, s. 12-21). Z zarysowaną tu perspektywą myślenia o współczesności kulturalnej wiąże się także seria moich wierszy, np. publikowany w Internecie “Lifestyle w czasach New World Order”.

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko