Lech Śliwonik
60 lat reduty słowa
Na świecie w ciągu minionych 50 lat umarło 250 języków, w czasie wyznaczonym biografią trzech kolejnych pokoleń zanikną dwa tysiące. Starając się temu przeciwdziałać, rozumiejąc, że o język trzeba walczyć, UNESCO ustanowiło w końcu minionego wieku Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego.
U nas Dzień Języka Ojczystego narodził się 60 lat temu i trwa każdego roku przynajmniej 6 miesięcy. Ten szczególny dzień to Ogólnopolski Konkurs Recytatorski, powołany do istnienia w 1953 roku przez kilku mądrych ludzi w Ministerstwie Kultury i Sztuki. W pierwszym Konkursie wzięło udział 10 tys. osób, w następnym 50, potem 80, 90 tysięcy. Konkurs stał się powszechny, na zawsze pozostał demokratyczny. Tu liczyły się tylko miłość do literatury, pasja żywego słowa. Tu zwyciężyć mógł rolnik, ślusarz, murarz, a przegrać profesor uniwersytetu. To dlatego w 1960 roku najwyższe nagrody zdobyli: szeregowy Janusz Gajos z Zielonej Góry i licealista z Puław, Marian Opania. Rok później od starszego szeregowego Gajosa, lepszy okazał się murarz z Koszalina, Jerzy Domin.
Pięć lat wcześniej w konkursowych szrankach stanęli – pracownik naukowy Tadeusz Malak z Poznania i maszynista kolejowy Jan Małysa z Myśliborza. Malak wygrał, Małysa otrzymał wyróżnienie. Spotkali się po dwóch latach. Malak znów był pierwszy; przerwał pisanie doktoratu z ekonomii, wybrał los aktora – reaktywowanego właśnie po długim okresie niebytu – Teatru Rapsodycznego, po latach został profesorem, prorektorem uczelni teatralnej. Jan Małysa zdobył wtedy II nagrodę; w OKR wziął udział jeszcze 8 razy. Kiedy już prawie stracił wzrok, uczył się tekstów dzięki pomocy wnuczek i szpitalnych pielęgniarek, które nagrywały wiersze i prozę na magnetofon – konkursową nagrodę niezłomnego recytatora. Z OKR wyszło kilka tysięcy MALAKÓW oraz 3 miliony MAŁYSÓW. To się nie zdarzyło nigdzie w świecie.
A dzisiaj? Konkurs trwa, ale dzieli los słowa, któremu odebrano dawną pozycję, które przegrywa z multimediami, nowymi technologiami. Konkurs nie jest „innowacyjny”, przeto w szkole i programach edukacji kulturalnej wyżej cenią modne, bo potwierdzające „światowość” autorów i ekspertów: instalacje, kreatywne prodżekty. Co mogą zrobić ostatni Mohikanie ruchu żywego słowa? Przesłać ku przestrodze, a jeśli jeszcze nie jest za późno – ku rozwadze odpowiedzialnych za narodową edukację i kulturę, słowa wybitnego recytatora, aktora Teatru Rapsodycznego, poety, papieża Jana Pawła II: Jeśli Ojczyzna jest domem naszym, to język jest dachem ten dom osłaniającym.
Scena 1 (73) 2013