Prowadzę cię za rękę przez ten dziwny tunel
zegarki fosforyzują ponad ustami para malutkie
zegarki fosforyzują ponad ustami para malutkie
krople skapują na nasze ciemne twarze trzymam
cię mocno mocno a tam nasze miasto świeci
jak jubileuszowy tort.
Zobacz szepczę cicho choć śpisz i tak nie
słyszysz mój wskazujący palec dotyka twoich rzęs
cóż mogę cóż ja mogę znowu nadejdzie świt
zamkniemy się w swych ciałach na jeszcze jeden
dzień. Smutne pąki osamotnione rośliny.
Prowadzę cię za rękę i zbyt się może boję zbyt
rzadko odwracam głowę choć przecież mi nie
znikniesz wybacz tak szybko płyną rzeki taki
kruchy pada śnieg i