Michał Piętniewicz – Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski

0
93

Wieloryb w końcu odpoczął na plaży.

Człowiek przez całe życie walczy. Najbardziej waleczne są rzecz jasna kobity i permanentnie fingują czystość swoich chwytów, symulując to i owo. Trzeba żelaznego hartu ducha oraz oceanicznego dystansu, aby wytrwać i wygrać.

W każdym jest coś zarówno z krasnoluda jak i elfa. Kto chce być tylko krasnoludem albo tylko elfem, nie patrzy wystarczająco głęboko na otaczającą rzeczywistość.

Poezja nie bierze się z poczucia siły i kontroli, lecz z potrzeby zupełnej bezradności wobec świata, który zbyt dotkliwie rani, aby był możliwy inny plaster, aniżeli ten: plaster poetycki.

Im dłużej żyję, tym mniej wiem o co w życiu chodzi.

Nie ma się czym  generalnie zachwycać…

Na chwilę przeszyła mnie strzała miłości i umiłowania życia. Znów zacząłem kochać ludzi.

Pisaniem niszczysz Boże dary, przestań pisać.

Zrobią ze mnie świętego, ale dopiero po śmierci. Na razie nie mnie nie ma. Nigdzie.

Kto kocha się jedynie w języku, człowieka nie zobaczy nigdy.

Nigdy nie nauczy się władać szpadą ten, kto w połowie drogi swojej szpady nie złamie. Najważniejszą umiejętnością w życiu, jest umiejętność rezygnacji.

Moje wnętrze jest niezwykle młode, rozwibrowane, kapryśne, chimeryczne, dziecięce, zaś wiedza, którą posiadam, jedynie pozornie dodaje mi powagi.

Z gęby zaczynam przypominać moją śp. babkę Zośkę, nie mogę doczekać się, kiedy ją spotkam.

Kiedy pomyślę głębiej o życiu, trudno mi odpowiedzieć na pytanie, na ile piękne ono jest, a na ile dojmująco smutne i głęboko przerażające i kompletnie bez sensu.

Nauczyć się odpuszczać ludziom, albowiem wiele ich uchybień wobec Ciebie bracie, wynika, oprócz rzecz jasna spierdzielonego życia, zawiedzionych ambicji, utajonych kompleksów, ze zwykłej, ale i potężnej sklery.

Masz znikomy wpływ na to, jak Ciebie czytają inni, choćbyś nie wiem, co zrobił i nie wiadomo, jak się starał, tego nie zmienisz… A wszelka próba interwencji czy korekty swojej twarzy u tej, tamtej bądź tego czy tamtego, gorzej by jedynie o Tobie świadczyła.

Matki jedynaków to niestety zawsze były kwoki na grzędzie, wysiadujące rozmaite curiosa.

Te wszystkie nudne, infantylne podchody, gry salonowe, krakowskie gierki dobrze wykształconych kretynów, którzy niczego nie mają i nie mieli do powiedzenia.

Że jestem pacjentem psychiatrycznym. Tym samym, ale ciągle innym. Od 20 lat dźwigam jarzmo, grób i życie choroby.

Ludzie o wielkim talencie i nadwrażliwości, nagminnie nie przestrzegają reguł gry i notorycznie się podkładają. Interesuje ich bowiem sama istota konfliktu, a nie owe uwielbiane i hołubione przez wszystkich aktualia, które gwarantują skądinąd komfort, wygodę, bezpieczeństwo oraz higienę. A w naturach głębszych generują wielką tęsknotę za złączeniem.

Kobieta najtrudniej przyjmuje komplement od innej kobiety.

Osiągnąć sukces to skutecznie zamydlić oczy stojącym wyżej od ciebie… Prawda cię może wyzwolić, ale nie na tym świecie.

Ogrom manipulacji, jaki dokonuje się w każdej sferze życia społecznego, jest tak dojmujący i tak olbrzymie czyni spustoszenie na tym, co umownie jedynie zwiemy „prawdą”, że gdybym zaczął ową naprawdę głosić i karty swe odsłonił, podejrzewam, że nie zagrzałbym dłużej miejsca nawet w schronisku dla bezdomnych .

Są terapeutki głupie i terapeutki mądre. I tak naprawdę nie wiadomo, które są gorsze.

W zasadzie cała sztuka szczęśliwego życia w społeczeństwie polega na tym, jak umiejętnie traktować kobiety a jak mężczyzn. Większość jest zdecydowanie nieszczęśliwa, albowiem gdzieś, u zarania, robotę spierdolili oczywiście rodzice.

Najpoważniejszymi wrogami humanistów są psychologowie kliniczni. Ich język jest wężowy.

Moją umiejętnością jest strzelanie, a nie trafianie do celu. Gdybym trafił do celu, przestałbym strzelać.

Lata całe mówiłem, co różni kretyni chcieli ode mnie usłyszeć, zupełnie zaniedbując przy tym komfort wypowiedzi własnej.

Gdybym znalazł miłość prawdziwą, prawdopodobnie przestałbym istnieć. Co więcej, świat rozpadłby się totalnie, gdyby ludzie, ci bądź tamci, kochali się naprawdę. Zjawisko nadejścia miłości zwiemy Paruzją. Ale najpierw ktoś musi mieć w tym interes, aby coś takiego powołać do życia, gdyż jak uczyli nas Mądrzy, nic nie dzieje się w społecznym życiu bezinteresownie, a to, co mamy, to właśnie to, jedynie to mamy do dyspozycji: mniej lub bardziej efektywne i zadowalające daną stronę spełnianie cudzego interesu.

Czy kobieta wybierająca samotność jest idealistką czy realistką? A może niczego nikomu nie chce wyjawić, co cechuje natury nieludzko wprost zdolne.

Czasem uwierzyć w danego człowieka, znaczy uwierzyć jedynie w świadomie konstruowaną przez niego poetykę własnego „ja”. Ci, którzy owej poetyki nie tkają, zwani są potocznie wariatami, czyli tymi, którym nie zależy na stylu, lecz na prawdzie. Nieświadomi są owi, że styl to inaczej prawda. Przynajmniej wszyscy przyjęli ten ogólnik za normę, prócz wariatów rzecz jasna.

Dzisiaj pracować znaczy podać satysfakcjonującą szefa informację. Obecnie praca stała się zaprzeczeniem myślenia. Przynależy ściśle do monofonicznej instytucji.

Rozmaici nadwrażliwcy, zaprzeczając sensowności językowego przedstawienia, w tym samym momencie zaprzeczają istocie życia, którą jest komunikacja; obojętnie, czy się bredzi czy nie mówi niczego. Co zresztą stałą się powszechnie przyjmowanym pewnikiem, że brak gadania jest dla podtrzymania danej sytuacji komunikacyjnej zbawienny.

Dzisiaj ludzie prawie w ogóle ze sobą się nie spotykają, albowiem ich lustra wirtualne są o wiele korzystniejsze dla nich od tych rzeczywistych. Co więcej: te pierwsze zaczynają istotnie stanowić o przebiegu tych drugich, żegnaj straumatyzowany życiem żywocie – nastał czas permanentnego pochlebstwa, ocalenia w jedynie słusznym odbiciu, którym jesteś ty sam, bracie.

Dzisiaj jedynie jakaś galopująca poczciwość, uczciwość i dobro, szuka kontaktu z kimś żywym. Jakże bowiem piękniejsze, pociągające bardziej są owe awatary, pseudonimy, maski oraz natrętne wyobrażenia o kobiecie, która kwitnie w sposób szczególny, będąc jednocześnie w bezpiecznej odległości od brudnych, prostackich łap, jakiegoś, tfu, mężczyzny.

Stawanie się pisarzem to nic innego jak krytyczne spojrzenie na to, co się napisało.

Dzisiaj ludzie bardzo dużo czytają, natomiast owi, za pisarzy się podający, narzekają, że ich ludzie nie czytają.

Czytanie może mieć skutek dwojaki: może ono ułatwić bycie normalnym, albo zablokować do bycia normalnym dostęp.  Niemniej oczywiste jest, że czytający zawsze będzie miał przewagę nad nieczytającym, choć z reguły jej nie ujawnia, bo zwykle czytają ludzie mądrzy. Stąd pewnie, wskutek wycofania, skromności oraz nijakości owego zajęcia, nie osiąga ono nigdy powszechnej popularności – zwykle bowiem uwaga ludzka skoncentrowana jest na wymiernych efektach naszego bytowania, co tych, którzy czytają, stawia w głębokim kącie życia społecznego.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko