Adam Lizakowski – Bill Moyer rozmawia z Maya Angelou – Wywiad część 2

0
38

„Dar odwagi, jaki dała mi moja matka, był zarówno duży, jak i mały. Te ostatnie są tak subtelnie wplecione w tkankę mojej psychiki, że z trudem rozróżniam, gdzie ona się kończy, a zaczynam ja”.

Maya Angelou, cytat z książki Mom & Me & Mom

“Miłość leczy. Uzdrawia i wyzwala. Używam słowa miłość i nie oznacza ono sentymentalizmu, ale stan tak mocny, że może być tym, co utrzymuje gwiazdy na niebie  i sprawia, że krew płynie w naszych żyłach. ―

Maya Angelou, cytat z książki Mom & Me & Mom

„Widzisz, kochanie, musisz się sama siebie chronić. Jeśli się nie chronisz, wyglądasz jak głupiec, prosząc kogoś innego, aby cię chronił. Myślałam o tym przez sekundę. Ona miała rację. Kobieta musi sama siebie wesprzeć, zanim poprosi kogokolwiek innego o wsparcie”. ―

Maya Angelou, cytat z książki Mom & Me & Mom

Mom & Me & Mom (2013) to siódma i ostatnia książka z serii autobiografii autorki Mayi Angelou. Książka ukazała się na krótko przed Dniem Matki i 85. urodzinami Angelou. Po raz pierwszy w swojej twórczości skupia się pisarka na relacji córka – matka. Książka wyjaśnia zachowanie jej matki Vivian Baxtera, która z jej kalifornijskiego domu praktycznie wyrzuca swoje małe dzieci (córeczkę Mayę i dwa lata starszego pięcioletniego syna), aby zamieszkali z babcią w miejscowości Stamps w stanie Arkansas.  Uczucie osamotnienia i odrzucenia wypełnia resztę życia pisarki. Książka ta jest „próbą  wypełnienia luki w pełnym wydarzeń życiu  pisarki i poetki. Jest także kroniką ponownego spotkania i pojednania Angelou z Baxter.

MAYA ANGELOU: Bill, w małych miasteczkach w Ghanie, naprawdę mógłbyś pomyśleć, że jesteś w Teksasie. Te małe miasteczka są takie same jak nasze – twoje w Teksasie i moje w Arkansas. Tyle że ludzie noszą inne ubrania i mówią innym językiem. Ale te same obyczaje obowiązują. Więc mogłam tam czuć się jak w Stamps w Arkansas, pod każdym względem

BILL MOYERS: Przeżyłaś okres walki o prawa obywatelskie, przeżyłeś gwałtowne konfrontacje ostatnich dziesięciu lat. Jakie, według ciebie, są teraz relację pomiędzy rasami i co dzieje się obecnie za kurtyną południa?

MAYA ANGELOU: Cóż, pozwól, że najpierw opowiem o tym, co dzieje za kurtyną północy. Zacytuję Cecila Williamsa, wielebnego Cecila Williamsa z Glide, który w ubiegłą niedzielę w Glide Memorial Church powiedział, że został zapytany przez osobę niebędącą czarnym: „Co się dzieje z ruchem Czarnych? Dlaczego nie widzę, że coś robicie?” A jego odpowiedź brzmiała: „Co się dzieje z ruchem białych?” Najbardziej pozytywną rzeczą, jaka dzieje się w tym kraju, jest Watergate.

BILL MOYERS: Watergate?

MAYA ANGELOU: Myślę, że tak. Ponieważ biali Amerykanie – rozumiesz, był okres, kiedy biali Amerykanie maszerowali w Selmie i maszerowali do Waszyngtonu, rozumiesz, dla czarnych, tak myśleli. Ale walka wynikająca z Watergate jest walką białych. Chodzi o ich moralność, o ich uczciwość. Po raz pierwszy od początku XIX wieku biali zostali abolicjonistami i wspierali Underground Railroad, nie dlatego, że kochali czarnych, ale dlatego, że kochali prawdę. I nie od tego czasu – mam na myśli  sprawę związaną z II wojną światową, kiedy wszyscy się zebraliśmy, wspólnie razem, ale wysiłek był dla kogoś innego. Był dla Żydów i Europy. Ale nagle – nie tak znowu nagle – w Stanach Zjednoczonych ludzie zaczynają martwić się o własną moralność, o swoją egzystencję. I to  bardzo, bardzo – i, jak sądzę, z czasem odbije się na walce Czarnych Amerykanów.

BILL MOYERS: Jak?

MAYA ANGELOU: Cóż, myślę, że biali Amerykanie, kiedy pozbędą się przesądów, i będą swobodnie żyć – wtedy ich wewnętrzne ja –  w kwestii honoru i uczciwości nie będzie miało innego wyjścia  jak rozwiązać  kwestią rasy, która, jak stwierdził dr Du Bois na przełomie wieków, „ będzie problemem XX wieku, będzie problem linii kolorów”.  Taką mam nadzieję, że tak się stanie, że zostanie ona rozwiązana nie z paternalistycznego punktu widzenia. Tego właśnie oczekuję.  Nie ze względu na  czas, który nadszedł, energię, ale to, że tak należy teraz to zrobić, – czy na jakiś kaprys, ale dlatego, że tak właśnie należy postępować. Jeśli kraj ma nadal się rozwijać, jeśli ma rosnąc, taką mam nadzieję, to z pewnością ludzie będą musieli dostosować się do przemian.

BILL MOYERS: : W porządku, więc to dzieje przed kurtyną.

MAYA ANGELOU: Tak —

BILL MOYERS:  A co się dzieje za kurtyną?

MAYA ANGELOU: Cóż, myślę, że doszliśmy do miejsca – czarni Amerykanie dotarli do miejsca, w którym biorą długi, głęboki oddech. I widać to w historii, że rzeczywiście tak się dzieje. Co kilka lat następuje gwałtowny wzrost. Herbert Aptheker napisał świetną książkę zatytułowaną „Bunty czarnych amerykańskich niewolników”, zaczyna ona od XVII wieku, buntów niewolników, ruchów protestacyjnych i rzeczywistych zamieszek i tym podobnych rzeczy. I widać, że ruch ma pewien rytm. I myślę, że jesteśmy teraz w fazie pauzy, podczas której ludzie biorą głębokie oddechy i próbują podjąć decyzję.

BILL MOYERS: Masz syna, który ma teraz 27 lat, jak sądzę.

MAYA ANGELOU: Fantastyczny syn.

BILL MOYERS: Gdybyś miała córkę w wieku 10 lub 12 lat, co byś jej powiedziała na temat dorastania w tym społeczeństwie?

MAYA ANGELOU: Och, cóż, po pierwsze, gdybym miała córkę – jestem teraz na etapie adopcji dziecka, ponieważ nie mam dziecka w domu a kocham dzieci – szanuję je wszystkie, białe i czarne. Mam nadzieję, że moje dziecko będzie czarne, bo mam tak wiele do przekazania, wiele mogę z niej też wydobyć.  Powiedziałbym jej, że może spotkać cię wiele porażek, ale nigdy nie możesz dać się pokonać, przenigdy. Może zaistnieć konieczność nawet konfrontacji z porażką. Należy takie trudności pokonać, przejście przez nie z uśmiechem na ustach. Nauczyłabym ją śmiać się. Śmiej się dużo z najgłupszych rzeczy i bądź bardzo, bardzo poważna. Nauczyłbym ją kochać życie, to na sto procent.

BILL MOYERS: Dorastałaś w Stamps w Arkansas – tam był twój dom…

MAYA ANGELOU: Tak. Ty też dorastałeś w tym samym czasie?

BILL MOYERS: Tylko 150 km od ciebie.

MAYA ANGELOU: Zgadza się.

BILL MOYERS: Te same sosny.

MAYA ANGELOU: Jasne.

BILL MOYERS: Jak biali wyglądali w oczach ośmioletniej czarnej dziewczynki?

MAYA ANGELOU: (śmiech) Nie widziałam ich. To znaczy, nie sądziłam, że to ludzie. Myślałem, że biali są jak duchy, że jeśli położysz na nich rękę, palec przejdzie przez nią na wylot (śmiech). Nie…

BILL MOYERS: Wiesz co?

MAYA ANGELOU: Co

BILL MOYERS: Właśnie tak nas odczuliście. (Śmiech Angelou).

 MAYA ANGELOU: Myślałam, wiesz, prawdziwi ludzie to czarni, a inni to biali. A oni nie byli – nie mieliście – nie mieli nerek, serc i tym podobnych rzeczy. Nie płakali. Wiedzieliśmy o tym, wiesz, ponieważ Czarni – widziałam, jak Czarni płaczą. Wiedziałam więc, że biali nie płakali, bo ludzie płaczą, a biali po prostu pozostali biali i unosili się w powietrzu, ot tak. (Śmiech).

Adam Lizakowski

Koniec części 2 z 3

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko