Wacław Holewiński – Mebluję głowę książkami

0
85

Rosja, nieodwzajemniona miłość

Pierwsza refleksja jaka nasuwała mi się podczas tej lektury to ta, że Maja Wolny jest odważnym człowiekiem. Bo ilu z nas, znając nastawienie Rosjan do Polaków po agresji Putina, nie, nie, nie Putina, Rosji, na Ukrainę, zdecydowałoby się na podróż do tego kraju? Nie turystyczną, nie krajoznawcza, na wyprawę mającą na celu także, a może przede wszystkim, zrozumienie mentalności mieszkańców tego upadającego mocarstwa. Tak, miała trochę łatwiej, mogła – gdy chciała – posługiwać się swoim drugim, belgijskim paszportem. Robiła to jednak rzadko, a zadawane przez nią pytania, raz po raz, budziły agresję. Te rozmowy są zresztą, jak w każdym reportażu, najważniejsze. Miała też czasami gorzej – dzięki swemu wyglądowi, dredom, budziła niezdrowe zainteresowanie, natychmiast wiedziano, że to inostranka.

„Od lutego 1922 roku z Dworca Centralnego w Warszawie nie odjeżdżają już luksusowe pociągi Polonez do Moskwy. Ani żadne inne, które przekraczałyby wschodnią granicę.” Można tam jednak dostać się w inny sposób. Wolny wybrała autobus z Tallina. Pytanie: po co jechać do Rosji ogarniętej szaleństwem wojny? „chcę na własne oczy zobaczyć, jak bardzo jest źle. Rosja opustoszała z nie-Rosjan, coraz bardziej zamyka się w swoim szaleństwie.”

Autorka „Pociągu do imperium” (jakże różnie można odczytywać ten tytuł!) zakochana jest w Rosji (czego nie ukrywa) od lat (choć bez wzajemności). Była w tym kraju wielokrotnie, ma znajomych. To oni odbierali ją z dworców, wozili swoimi samochodami, „przekazywali” przyjaciołom, to dzięki nim wiedziała gdzie i co warto zobaczyć. Oglądała, rozmawiała, czasami przypominała przeszłość. Na przykład to, że w 1991 roku zorganizowano referendum w sprawie nazwy „drugiej” stolicy. Petersburg czy Leningrad? Jeden procent głosów zdecydował o obecnej nazwie miasta! Jeden procent!

Wolny wybrała się w daleką podróż. Dziesięć tysięcy kilometrów w jedną stron! Głównie pociągami. To obrazki godne zapamiętania. Władza! Władza na każdym szczeblu. Nawet najniższym, konduktorki (to jednak, na długich trasach z miejscami do spania, ktoś więcej)! Grzywna za błąd w nazwisku! Nie do pomyślenia. Możesz się kłócić, nie wygrasz.

Strach. Tak, to przede wszystkim. Przed mówieniem, przed własnym poglądem na wojnę, na rosyjską rzeczywistość. Strach przed obcokrajowcem. I to porażające: to nas zaatakowano. Ameryka i NATO prowadzi z nami wojnę. I faszyści. To nie propaganda, to coś, co głęboko zakorzeniło się w mózgach Rosjan. „Jeśli mnie powołają pójdę walczyć.” Mówią to młodzi, dobrze wykształceni ludzie. „Przez te wszystkie lata Putin był bardzo cierpliwy, ale to się skończyło.”

Sankcje? Jakie sankcje? To pytanie wywołuje uśmiech. Sklepy pełne towarów, niczego nie brakuje. Tak, czasami markowy sprzęt został zastąpiony chińskimi odpowiednikami. Na tyle stać Zachód. „Nasz rząd już w 2014 roku wprowadził specjalny program zastępowania importu produkcją krajową. Tak naprawdę sankcje są wielka szansą dla rosyjskiej gospodarki. Stymulują wynalazczość i pomysłowość”. Można się uśmiechnąć, ale – po lekturze książki – mam wrażenie, że to powszechny pogląd.

Muzeum Gułagu w Moskwie. Sztywna, niezbyt długa rozmowa z Romanem Romanowem, dyrektorem. Uwagi Wolny na temat Ukrainy przemilcza.

Nowosybirsk, stolica Syberii, Krasnojarsk, Tajszet, Irkuck, Magadan, Murmańsk. Wszędzie to samo. „Rosjan oduczono skarżenia się na cokolwiek, a już na pewno skarżenia się publicznie. Nie wolno się skarżyć, bo zawsze może przydarzyć się coś gorszego.” Może? Pewnie, że może.

Pociągi. Rozmowy ze współpasażerami. Polsza… „Nieźle chyba marzniecie, co, i drożyzna.” Myślenie. A może dostęp do informacji? Jego brak. A może niechęć do bycia innym? Przeorane mózgi, nasycone niechęcią.

Syberia, kraj łagrów. „Jakie łagry? A tak, było coś takiego dla kryminalistów najgorszych, dla morderców… Ale czy tych obozów nie budowali przypadkiem Anglicy?” Czytam i łapię się za głowę. Przecież to nie było dwieście lat temu, przecież wciąż żyją świadkowie… Wyparcie. Na każdym poziomie. Pomnik „Maska” poświęcony ofiarom Gułagu wzniesiony w latach dziewięćdziesiątych. Dziś pewnie by go już nie zbudowano.

To, co najgorsze zdarzyło się później. Maja Wolny wróciła do Polski, a potem, 8 stycznia 2023 roku wybrała się na Białoruś, do Pińska. Tam, gdzie przed wojną mieszkali przez kilka lat dziadkowie. Chce też pojechać do Mińska. Wjechała i… I to był kres jej podróży. Na granicy. Dwudziestoletni zakaz wjazdu do Białorusi. „O pomyłce nie ma mowy. […] Zakaz wydały służby Federacji Rosyjskiej.” Mogli z nią zrobić wszystko. Samochód samotna kobieta z trzema mężczyznami, noc. Przemytnicy… Chcieli żeby się bała… Każdy by się bał

Rosja, nieodwzajemniona miłość…

Maja Wolny – Pociąg do imperium. Podróże po współczesnej Rosji, Marginesy, Warszawa 2023, str. 332.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko