Eliana Soza Martínez – Terapia alternatywna

0
39
Fot. Correo del Sur

Mając nadmiar wolnego czasu z powodu pandemii i z braku szczególnego zajęcia, czytam tekst i rozmyślam, słucham muzyki i tkam, nic mnie nie porywa. Spędzam godziny wspominając chwile z życia, które mnie prześladują. Nie jest to najlepsza rzecz, którą mogłabym zrobić, ale to wspomnienia mnie ścigają.

Kiedy byłam mała, Gabriela, starsza kuzynka, zaprosiła nas do kina w Potosí. Dwie siostry i ja przyjęłyśmy zaproszenie, w naszym wieku wydawało nam się to wspaniałą przygodą. Po przybyciu na miejsce nie kupiłyśmy biletów i nie weszłyśmy do sali. Gaby powiedziała nam, że będziemy się bawić w chowanego w parach z trzema jej kumplami, też starszymi. Każdy z nich zabrał jedną z nas w ciemne miejsce, a ona miała nas szukać i trwało to całą wieczność i potem nigdy już nie poszłam na film.

Na jednej ze stron internetowych znalazłam terapię na te dokuczliwe wspomnienia. Proponowano odtworzyć je w myśli tak, jakbyśmy chcieli, żeby sprawy się potoczyły. Zabrałam się więc do ich odtwarzania. Widziałam przed sobą ową kuzynkę, nieco zamazaną, chlapałam jej pędzlem po twarzy, kolorowałam oczy i usta, zaznaczałam kontury włosów i w myśli obserwowałam ją od dołu. Kiedy proponowała nam plan, mówiłam, że nie i przekonywałam siostry, żeby się pobawić nowymi naczynkami glinianymi, które kupiłyśmy na targu Alasitas. Dziewczyna odchodziła, a my nadal byłyśmy małymi dziewczynkami. To pomogło mi pokonać mój lęk przed ciemnością, nietypowy dla mojego wieku.

Ta mało znana terapia alternatywna zdawała się dobrze działać w moim przypadku i nadal ją praktykowałam. Teraz stosuję ją do każdego wspomnienia, którego nie lubię. Tak jak to, kiedy Javier, najprzystojniejszy kolega z klasy, puszczał mi oko ale zaręczył się ze starszą dziewczyną. Powróciłam do tamtych lat, poprawiłam swój wygląd, zrobiłam sobie parę tatuaży, powiększyłam sobie piersi, siedzenie i rzęsy. Z tym nowym wyglądem na przerwie zbliżyłam się do niego, dałam mu całusa, a on wniebowzięty zaproponował, żebym została jego narzeczoną ku zdumieniu koleżanek.

Na bal maturalny, żeby mama nie ubrała mnie w dwuczęściową garsonkę, w której wyglądałam jak sekretarka, poprosiłam ciotki, żeby się za mną wstawiły. Dzięki nim ubrałam się w długą aksamitną suknię z dekoltem w kształcie serca i rozcięciem przy prawym udzie. Była idealna i wybrali mnie królową balu. Przez całą noc czułam się podziwiana.

Na uczelni spławiłam trzech podrywaczy, z którymi tylko bym cierpiała i wybrałam Juana Carlosa, na którego wówczas nie zwracałam uwagi, ale umiał mnie rozśmieszyć, był czuły i romantyczny. W ramach terapii poprawiłam mu wygląd i stał się bardziej interesujący. W ten sposób moje młodzieńcze życie miłosne zostało skorygowane.

Na koniec, przyjęłam ofertę pracy, której nie chciałam zaryzykować przed pięcioma laty, bo musiałabym się przeprowadzić do Francji. Spakowałam walizki i ruszyłam. Nie było łatwo, ale stałam się zdyscyplinowana i metodyczna, rozwinęłam zdolności komunikacyjne i zbudowałam sobie karierę zawodową pełną sukcesów.

Kończąc ostatnie ćwiczenie w ramach terapii, otwieram oczy, czuję się zmieszana, a to, co widzę dokoła, wydaje mi się dziwne. Próbując się wybudzić z tego, co wydaje się snem, zanurzam twarz w wodzie w łazience. Dziwię się przed lustrem, bo nie mogę się rozpoznać, moje rzęsy są bardzo długie, a ciało jest jędrne i smukłe. Nic w tym miejscu nie wydaje się znajome. Nagle słyszę niski głos, mówiący: Ma chéri, kolacja gotowa – i zdejmuje mnie strach. Jak wytłumaczę facetowi, który czeka na dole, że nie mam bladego pojęcia, gdzie jestem, ani kim on jest?

Przełożył Paweł Krupka

Eliana Soza Martínez pochodzi z Potosí w Boliwii i mieszka w swym rodzinnym mieście. Jest pisarką, redaktorką i animatorką kultury. Współpracuje z wieloma instytucjami kulturalnymi i z kolumbijskim czasopismem Letras itinerantes. Opublikowała trzy zbiory opowiadać. To pierwsza publikacja jej twórczości w polskim przekładzie.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko