Maria Duszka rozmawia z Birutė Jonuškaitė

0
162

CZASEM POWRACAM DO POLSKI W SNACH
Rozmowa Marii Duszki z Birutė Jonuškaitė pełniącą funkcję prezesa Związku Pisarzy Litwy.

   Birutė Jonuškaitė poznałam w 2013 r. podczas organizowanego przez Romualda Mieczkowskiego Międzynarodowego Festiwalu „Maj nad Wilią”. Zainteresowała ją moja poezja, zaprzyjaźniłyśmy się. Trzy lata później w litewskim wydawnictwie „Homo Liber” ukazał się przełożony przez nią mój wybór wierszy „Wolność chmur / Debesų laisvė”.

   Birutė Jonuškaitė ( BIRUTA AUGUSTININENĖ) urodziła się w 1959 r. na Sejneńszczyźnie. Ukończyła dziennikarstwo na Uniwersytecie Wileńskim. Po studiach pracowała w redakcji suwalskich “Krajobrazów”, potem zamieszkała w Wilnie. Przez siedem lat była redaktorem naczelnym popularnego na Litwie czasopisma “Rodzina”. Od 1994 r. jest członkiem Związku Pisarzy Litwy. Przez szesnaście lat pełniła obowiązki wiceprezesa, a od 2018 r.  jest prezesem tej organizacji.

   Pisze opowiadania, powieści i wiersze, tłumaczy literaturę polską na język litewski. Opublikowała pięć zbiorów opowiadań, siedem powieści, dwie książki eseistyczne i dwa tomiki poezji. Wielokrotnie została uhonorowana Nagrodą Literacką Litwy za najlepszy utwór prozatorski roku (1989, 1996, 2002, 2006, 2009, 2016, 2019, 2020) oraz dwa razy (w 2004 i 2020 r.) Nagrodę Ministerstwa Kultury Litwy za twórczość publicystyczną w dziedzinie kultury. W 2006 r. przyznano jej nagrodę im. Witolda Hulewicza za pracę na rzecz zbliżenia polskiej i litewskiej literatury. Jej „Maranta” otrzymała na Litwie tytuł najlepszej powieści 2015 r.

   W 2016 r. Birutė przyznano Nagrodę Rządu Republiki Litewskiej za osiągnięcia w dziedzinie kultury i sztuki, a także Złoty Krzyż Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej za działalność na rzecz rozwoju polsko-litewskiej współpracy kulturalnej, za promowanie polskiej kultury. W 2020 r. otrzymała nagrodę Rady Bałtyckiej za twórczość ostatnich lat.                                                             

   Trzy lata temu ukazała się w naszym kraju jej powieść „Maranta” w przekładzie Agnieszki Rembiałkowskiej. Książka była nominowana do Nagrody Literackiej Gdyni. W 2022 r. ukazał się ciąg dalszy zatytułowany „Maestro”. Powieść przełożyła Joanna Tabor. Oba tytuły ukazały się w wydawnictwie „Pogranicze”.

Maria Duszka: Birutė, dzieciństwo i wczesną młodość spędziłaś w Polsce. Od lat mieszkasz w Wilnie. Jakie koleje losu zawiodły cię do stolicy Litwy?

Birutė Jonuškatė: Wychowałam się na Sejneńszczyźnie. To region, gdzie od czasów Jaćwingów mieszka wielu Litwinów. Ukończyłam Liceum Ogólnokształcące w Puńsku – z polskim i litewskim językiem nauczania. W czasach PRL-u każdego roku jedna z najzdolniejszych osób kończących tę szkołę mogła studiować język litewski na Uniwersytecie Wileńskim. Tak się złożyło, że w moim roczniku to byłam ja i, wyjątkowo właśnie wtedy, zaoferowano mi studia dziennikarskie. W Wilnie poznałam mojego przyszłego męża, ale po ukończeniu uczelni musiałam wrócić na dwa lata do Polski, aby odpracować stypendium. Potem wyszłam za mąż i w 1989 r. razem wyjechaliśmy na kilka lat do Kanady. Po powrocie osiedliśmy w Wilnie.

– Czy tęsknisz czasem za „krajem lat dziecinnych”?

– Swoją tęsknotę „wypisałam” w powieściach i opowiadaniach. Czasami jeszcze powracam do Polski w myślach i snach, ale od wielu już lat czuję się bardzo związana z Wilnem. To jest miasto na miarę człowieka, jak pisał Czesław Miłosz. Nie chciałabym mieszkać w żadnym innym miejscu.

– Jak zaczęła się twoja przygoda z literaturą?

– Mając 12 lat zaczęłam prowadzić pamiętnik. Rok później napisałam pierwsze opowiadanie. W liceum publikowałam wiersze w gazetkach szkolnych. Jednak prawdziwym debiutem była publikacja w 1986 r. trzech opowiadań w litewskim miesięczniku literackim „Pergalė”, obecnie  „Metai”. Trzy lata później mój zbiór opowiadań pt. „Usprawiedliwić siebie” ukazał się w serii „Pierwsza książka”. Otrzymałam wówczas nagrodę za najlepszą książkę prozatorską w tej serii wydaną w tymże roku.

– Potem było jeszcze wiele powieści i wiele nagród. Jesteś jednak nie tylko świetną pisarką. Najpierw przez wiele lat pełniłaś funkcję wiceprezesa, a od pięciu lat jesteś prezesem Związku Pisarzy Litwy. Wiem, że wasza organizacja działa bardzo prężnie i konstruktywnie…

– W 1922 r. powstało w naszym kraju Związek Pisarzy i Dziennikarzy. Po II wojnie te dwie grupy zawodowe się rozdzieliły i powstał Związek Pisarzy Litwy. Obecnie należy do niego około 370 twórców. Nasza organizacj ma dwa oddziały: w Kownie i Kłajpedzie. Mają one dużą samodzielność, mogą tworzyć własne projekty i otrzymywać dofinansowanie z samorządów.

Rada Związku Pisarzy Litwy jest wybierana co 4 lata. Należy do niej 17 osób: prezes naczelny naszej organizacji, prezesi wymienionych dwóch oddziałów oraz 14 członków. Rada decyduje m.in. o przyjęciu nowych literatów do naszej organizacji. Nominuje także redaktorów naczelnych naszych czasopism oraz dyrektorów: Wydawnictwa Związku Pisarzy Litwy i Klubu Pisarzy. Są to odrębne instytucje, mieszczące się w siedzibie naszej organizacji. Wydawnictwo publikuje około 70 książek rocznie: poezję, prozę i eseistykę. A także miesięcznik „Lata” oraz dwa tygodniki: „Literatura i Sztuka” w Wilnie i „Niemen” w Kownie.

– Jakie warunki trzeba spełnić, aby zostać członkiem ZPL?

– Każdy, kto stara się o przyjęcie do naszej organizacji, musi mieć wydane przynajmniej dwie książki i otrzymać trzy rekomendacje członków naszego związku, w tym jedną znanego krytyka literackiego. O poziomie twórczości kandydata świadczą także na przykład nagrody w ogólnolitewskich konkursach, wzmianki o nim w krajowych albo zagranicznych encyklopediach. Jeśli Rada ZPL uzna, że kandydat spełnia przynajmniej jeden ze wspomnianych warunków, to wysyłamy odpowiednie dokumenty do Ministerstwa Kultury i tam zapada decyzja, czy dana osoba otrzymuje status „twórcy sztuki”.

– Jakie przywileje, korzyści daje pisarzom przynależność do ZPL?

– ZPL należy do stowarzyszenia skupiającego wszystkie związki twórcze działające w naszym kraju. Dzięki temu możemy wspólnie skutecznie walczyć o wprowadzenie przepisów prawnych dających przywileje ludziom sztuki. Członkowie ZPL mają większe szanse na otrzymanie stypendiów z Ministerstwa Kultury. A także możliwość uzyskania dofinansowania do wydania książki.

Ustawa daje nam gwarancje socjalne, m.in. podstawowe ubezpieczenie zdrowotne. Staż do emerytury liczy się od debiutu w ogólnopaństwowym piśmie. Jeśli twórca w ciągu sześciu miesięcy nie otrzyma żadnego honorarium, ma tak zwany przestój twórczy, to przez następne trzy miesiące przysługuje mu najniższa pensja krajowa. W przypadku śmierci członka, ZPL daje rodzinie zapomogę. Pogrzeby najbardziej znanych i zasłużonych pisarzy finansuje państwo. Mają oni prawo być pochowani na cmentarzu na Antokolu, na tzw. „górce twórców”.

– Organizujecie wiele interesujących imprez. Najważniejszą z nich jest trwający dwa tygodnie Międzynarodowy Festiwal „Wiosna Poezji”. Miałam przyjemność uczestniczyć w nim w 2017 r. i wiem z jakim rozmachem jest organizowany.

– Tak, to nasza sztandarowa impreza od prawie 60 lat. Wydarzenia z nią związane odbywają się nie tylko na terenie całego naszego kraju, ale także w wielu miejscach, gdzie są większe skupiska litewskiej emigracji, między innymi w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Hiszpanii, Niemczech, Szwajcarii i Gruzji. Także w Polsce, gdzie jest litewska mniejszość narodowa. Dawniej jeździliśmy jeszcze do Rosji i na Białoruś, ostatnio już nie.

Otwarcie i zakończenie festiwalu jest transmitowane bezpośrednio w I programie telewizji publicznej. Trwa prawie dwie godziny. Impreza kończąca festiwal odbywa się na Dziedzińcu im. Macieja Kazimierza Sarbiewskiego należącym do Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Wileńskiego. Każdego roku przyznawana jest Nagroda „Wiosny Poezji”. Jej wysokość wynosi 3.000 euro. Funduje ją samorząd Kowna i w tym mieście na dziedzińcu Muzeum Literatury jest wręczana.

– Czym jeszcze zajmuje się Związek Pisarzy Litwy?

– Niedawno skończył się trwający parę lat projekt „Twórcy szkołom” organizowany przez Stowarzyszenie Twórców Sztuki. Uczestniczyli w nim artyści należący do różnych związków, nie tylko pisarze, ale także malarze, muzycy, dziennikarze, architekci. Każdy z nich 5 – 6 razy w roku brał udział w spotkaniach z młodzieżą szkolną.

Ja od kilku lat realizuję projekt pod nazwą „Godziny czytania”. Jest on adresowany do szkół mniejszości narodowych: polskiej, białoruskiej, żydowskiej, rosyjskiej. W jego ramach prowadzimy lekcje literatury litewskiej. Na zakończenie projektu zapraszamy uczniów ze wszystkich tych szkół do udziału w konkursie głośnego czytania w języku litewskim. Młodzież pięknie prezentuje naszą literaturę. Dla najlepszych są nagrody pieniężne i rzeczowe, nikt nie odchodzi bez dyplomu. Nauczyciele także są doceniani.

Mój pomysł to także „Akademia letnia i jesienna” – dla młodzieży piszącej ze szkół licealnych. Wyławiamy w ten sposób talenty. Mamy ośrodek pracy twórczej dla młodzieży w Oniksztach. Młodzi ludzie przyjeżdżają tam na 5 – 6 dni. Nie płacą za nic. Warsztaty trwają od rana do wieczora, prowadzi je około dziesięciu lektorów: pisarze, plastycy, graficy, fotograficy, muzycy, aktorzy. Są to zajęcia teoretyczne i praktyczne. Wieczorami pokazujemy młodzieży ciekawe filmy. Na zakończenie wspólnie przygotowywane są spektakle albo głośne czytanie literatury.

– Marzą mi się takie działania w Polsce. Czy osoby stojące na czele Związku Pisarzy Litwy pełnią też funkcje społecznie?

– Jesteśmy zatrudnieni na etatach. Prezesi w Wilnie, Kownie i Kłajpedzie, wiceprezes, dyrektor wydawnictwa, a także pracownicy biurowi. Trudno byłoby pogodzić pracę w innym zawodzie z pracą społeczną na rzecz tak dużej organizacji. Niemożliwe byłoby tworzenie tak wielu projektów, organizowanie imprez, wydarzeń, publikowanie książek i czasopism. Jeśli chcemy, aby ZPL był poważną, liczącą się organizacją, to musimy wkładać całą swoją energię w jego funkcjonowanie.

– Kilka lat temu miałam okazję być na prowadzonym przez ciebie spotkaniu autorskim Adama Zagajewskiego. Sala Związku Pisarzy Litwy była wypełniona po brzegi. Kto jeszcze z polskich literatów jest dobrze znany w waszym kraju?

Bardzo wielu autorów: Szymborska, Różewicz, Miłosz, Gombrowicz, Kuczok, Myśliwski, Masłowska, Dehnel, Gretkowska, Tulli, Huelle, Pilch i inni. Wielu polskich pisarzy i poetów uczestniczy w organizowanych u nas targach książki, bywa na spotkaniach autorskich.

– Tłumaczysz polską literaturę dla litewskich czytelników. W naszym kraju wasza literatura jest od kilku lat także coraz bardziej obecna.

– Na Uniwersytecie Warszawskim jest bałtystyka, jej absolwenci tłumaczą naszą literaturę. To między innymi: Agnieszka Rembiałkowska, Zuzanna Mrozikowa, Alina Kuzborska, Joanna Tabor,  Paulina Ciucka, Małgorzata Gierałtowska,  Iza Kurybut-Daszkiewicz, Kamil Pecela. Najmłodsi tłumacze toJonas Jankauskas, Dominika Jagiełka, Michał Wieczorek, Lesław Góral, Emilia Jarnutowska, Anna Krawczyk, Michał Piątkowski, Bartłomiej Kowal i inni. Pokładamy w nich dużo nadziei. W ciągu ostatniej dekady ukazały się w Polsce między innymi powieści historyczne Kristiny Sabaliauskaitė, proza Herkusa Kunčiusa, Agnė Žagrakalytė, Gibntarsa Bleizgisa i sporo poezji.

– Twoje dwie niedawno wydane powieści „Maranta” i „Maestro”, spotkały się z bardzo życzliwym przyjęciem ze strony krytyków i czytelników. Życzę ci, aby zainteresował się nimi świat filmu, jak na przykład kiedyś „Doliną Issy” Miłosza. Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko