Ignacy Krzemiński-Iwan – Warszawska muzyka salonowa, czyli synteza słów Witwickiego i muzyki Chopina

0
140

            Ten artykuł stanowi kontynuację moich rozważań relacjami muzyki i literatury. Odnosi się do ich połączeń i współistnienia, które często jest przez nas ignorowane. Dzisiaj chciałbym przybliżyć sylwetkę poety romantycznego Stefana Witwickiego oraz opowiedzieć o jego stosunkach przyjacielskich z Fryderykiem Chopinem, które zaowocowały wydaniem zbioru 19 pieśni na głos i fortepian.

            Stefan Witwicki urodził się 13 września 1801 r. w Janowie, a zmarł 15 kwietnia 1847 r. w Rzymie. Był poetą oraz publicystą. Większość życia spędził w Warszawie. Dzięki kontaktom z Józefem Lipińskim, który był jego wujem, mógł zaistnieć w salonach romantycznej Warszawy. Właśnie tam nawiązał ścisłą współpracę z Fryderykiem Chopinem. Jego twórczość jest również znana pod pseudonimem Pan Mery. Miało to związek z częstymi spacerami Witwickiego z chartem, który nosił takie imię.

Jest to poeta niesłusznie zapomniany i niedoceniony. Świadczą o tym słowa Mickiewicza, który w swoich listach pisał o Witwickim w ten sposób: „Witwicki bardzo nas zadziwił. Artykuł o reputacjach [pisarzy] wyborny! stylem wcale nie warszawskim, bo czystym, jasnym i mocnym. Witwicki mógłby wielką zrobić literaturze przysługę, zajmując się historią literatury i krytyką […]”.

            W 1827 r. Chopin rozpoczął pracę nad zbiorem pieśni op. 74. Dzieło zostało ukończone w 1847 r. Utwory zostały skomponowane głównie do słów Witwickiego, ale również znajdziemy tam wiersze Mickiewicza „Precz z moich oczu”, Bohdana Zalewskiego – „Śliczny chłopiec” i Zygmunta Krasińskiego – „Melodia”.

Spośród 19 pieśni wybrałem trzy, które moim zdaniem są najciekawsze oraz najbardziej oddają pisarstwo Witwickiego zapisane dźwiękami przez Chopina.

Życzenie nr 1

            To pierwsza pieśń ze zbioru, która jest najbardziej znana. Została napisana w 1827 r. na sopran z akompaniamentem fortepianu. Utwór rozpoczyna się od żwawego wstępu fortepianu, w którym dominują tryle zwieńczające każdą grupę muzyczną. Dzięki temu słuchacz może sobie wyobrazić odbijające się promienie słoneczne. Następnie wchodzi głos solowy. Tutaj akompaniament jest bardzo skromny. Partię dominującą ma sopranistka. Jest to bardzo prosta melodia, którą można łatwo zapamiętać. Jednak Chopin, próbuje podkreślić niektóre słowa przez odpowiednie akcentowanie. Bardzo wyraźnie widać to we fragmencie, gdzie solistka śpiewa: Pod twym okienkiem i tylko dla Ciebie. Przy słowie okienkiem został zapisany akcent na sylabę –kien-. Warto też zwrócić uwagę na  frazę: Ale przez wszystkie czasy. Tutaj fortepian trzyma przez całe zdanie tylko jeden położony akord, dając swobodę dokładnego wyśpiewania każdej z sylab oraz wydłużenia czasu, czemu służy zapis dwóch fermat. Pieśń składa się z dwóch zwrotek. Utwór został zakończony melodią ze wstępu.

Hulanka nr 4

            Ta pieśń została napisana w 1830 r. na tenor i fortepian. Jest to bardzo żywy utwór opowiadający o zabawie. Już sam wstęp fortepianu sugeruje nam, w jakim stylu zostanie poprowadzona dalsza narracja. Możemy zauważyć charakterystyczny rytm polskiego tańca narodowego, jakim jest mazur. Słychać ciężkie brzmienie zaznaczone przez liczne sforzata, kwinty połączone z kwartami oraz ozdobnik doprowadzający do trzeciej miary. Po wejściu głosu, fortepian akompaniuje w bardzo prosty sposób, grając jedynie położone akordy. Natomiast główny motyw mazura pojawia się po każdej zwrotce. Solista nie ma skomplikowanej melodii. Jest to celowy zabieg, aby uwypuklić słowa. Utwór kończy ostatnie westchnienie fortepianu, który w bardzo wymowny sposób, po odegraniu ciągle powtarzanego motywu, kończy pieśń zagraniem mocnego akordu utrwalającego słuchacza w podstawowej tonacji C-dur.

Wojak nr 10

            Ostatnia analizowana przeze mnie pieśń, powstała w 1831 r. Została skomponowana na tenor i fortepian w dość nietypowej tonacji As-dur. Od początku słychać bardzo rozbudowaną partię fortepianu. Przez zastosowanie rytmu punktowanego, objawiającego się w postaci ósemki, dwóch szesnastek i ósemki lub ósemki z kropką, szesnastki i ósemki, kompozytor genialnie oddał rytm biegu konia. W pieśni w każdej zwrotce Chopin zastosował podobny zabieg muzyczny, na przykładzie pierwszej zwrotki. Na frazie: Puśćcie, czas już, czas! fortepian przerywa imitację biegu konia na rzecz uderzenia jednego akordu. Na jego tle solista wyśpiewuje zdanie zaakcentowane wykrzyknikiem. Podobnie jest w ostatnim wersie: Siostry, żegnam was!. Tutaj fortepian doprowadza melodię zdcydowanym forte i pomaga wyrazić wykrzyknik, grając te same dźwięki co śpiewak, ale zapisane w akordach. Ta zasada dotyczy wszystkich zwrotek poza ostatnią. W niej na ostatnie dwa wersy fortepian potęguję zwątpienie na słowa Nie chcesz? Leć-że, przez dodanie akordu septymowego. Następnie na słowa Leć na krwawy bój!, kompozytor zapisał szaleńczy pochód akordowy w partii fortepianu, który kończy się ostatnim pokazaniem tematu biegnącego konia.

            Poniżej znajdą Państwo odnośnik do nagrań wszystkich pieśni op.74, w wykonaniu Aleksandry Kurzak oraz Mariusza Kwietnia, którym przy fortepianie towarzyszy Nelson Goerner.


Życzenie

Gdybym ja była słoneczkiem na niebie,
Nie świéciłabym jak tylko dla ciebie.
Ani na wody, ani na lasy:
Ale przez wszystkie czasy,
Pod twém okienkiem, i tylko dla ciebie,
Gdybym w słoneczko mogła zmienić siebie.

Gdybym ja była ptaszkiem w pięknym gaju,
Tylkobym w twoim chciała śpiéwać kraju.
Ani na wody, ani na lasy:
Ale przez wszystkie czasy,
Pod twém okienkiem, i tylko dla ciebie..
Czemuż nie mogę w ptaszka zmienić siebie?


Hulanka

Szynkareczko,
Szafareczko,
Bój się Boga, stój!
Tam się śmiejesz,
A tu lejesz
Miód na kaftan mój.

Nie daruję,
Wycałuję…
Jakie oczko, brew!
Piersi białe,
Ząbki małe….
Hej, spali mię krew!

Cóż tam bracie
Tak dumacie?
Pijno kumie, pij!
Hola, hola!
Jeźli wola,
Léj nam, jeszcze léj!

Pjane nogi
Zbłądzą z drogi:
Cóż za wielki srom?
Krzykiem żony
Rozbudzony,
Trafisz gdzie twój dom.

Pij, lub kijem
Się pobijem…
Biegnij dziéwczę w czas:
By pogodzić,
Nie zaszkodzić,
Obléj miodem nas!


Wojak

Rży mój gniady, ziemię grzebie,
Puśćcie, czas już, czas!
Ciebie, ojcze — matko, ciebie —
Siostry, żegnam was!

Dumnie patrzysz tam po błoniu,
Z złością wstrząsasz grzbiet —
Śpieszę, śpieszę, luby koniu,
Skaczę — lecim wnet.
Z wiatrem, z wiatrem! Niech drżą wrogi,
Krwawy stoczym bój!
Raźni, zdrowi wrócim z drogi,
Z wiatrem koniu mój!

Tak, tak, dobrze! na zawody!
Jeźli poledz mam —
Sam tu, koniu, do zagrody
Wolny wróć tu sam.

Słyszę jeszcze sióstr wołanie,
Zwróć się, koniu, stój! —
Nie chcesz? Leć-że. Niech się stanie!
Leć na krwawy bój!

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko