Zaploty
Otworzył się widnokrąg,
zajrzało nieznajome,
dziwnie nie nieśmiałe;
jakby wypadło coś z rąk,
nice zmieniły stronę,
stałe się stało niestałe.
W deklinacji rozgardiasz,
w bezładzie wstyd się gubi,
jasne nieprzejrzyste;
w pasjansie- o dziwo – mariaż,
więc kogoś ktoś poślubi.
To wróżby oczywiste.
Gnębi cię środek koła
– tak pętla ciśnie szyję –
rzucasz szkic na papier;
chciałbyś by ktoś zawołał,
ale to pies wyje,
bo pora wyjść na spacer.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Zludzenia
Może to wina cienia,
że nie wzeszło słońce?
Nie chciało, byś nie sama
chodziła po lesie.
Nie spadła kropla deszczu,
a czas grzybobrania;
spadł nieostrożny żołądź
w uchyloną kieszeń.
Wyszłaś przed dom, ciekawa,
ile dni panieństwa
wywróży pajęczyna
spod sufitu w sieni.
Zamiast mgły, dziwne mdlenia,
książę bez zwycięstwa,
szaleje jarzębina
w ekstazie płomieni.
Lata, chyba nie było,
brak przed domem śladów.
Spraszasz, w złudach, rzęsiste
dni jesiennych deszcze.
Jeszcze się w liściach złoto
dość nie wyzłociło.
Jeszcze nadzieja w słońcu;
bo ty młoda jeszcze.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Szarapy
Zgubiłem się,
w pacierzu długie frazy…
Zachowaj od zarazy,
Panie. Śnię –
międzychwile.
Och, daj nam zdrowie. Raty
spłacam. Przeszedłem na ty
z księdzem. To tyle.
Bez grzechu?
Mógłbym. Któryś w niebie,
wiesz wszystko. A ja, nie wiem
nic, o człowieku.
Świt. Zaraz –
co jeszcze przed amen?
Zgubiłem się. Za dużo chciałem
na raz.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Rozbieżności
Nie znajdujesz dla siebie nic.
Czerpiesz wodę z dziurawej łodzi.
Czy wypada przed siebie wyjść?
O co chodzi?
Drżysz, nim przyjdzie do ciebie lęk.
Sycisz biednych. Dokarmiasz koty.
Dbasz o myśl przewodnią. O motyw.
Kawę słodzisz.
Piękny dziś zapowiada się dzień.
Rankiem, w parku zagościł chłodzik.
Też byliśmy piękni. I młodzi.
Zwietrzył szansę bezdomny pies,
źle się kończą takie zabawy.
Gołębicę gnębi – dla wprawy.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Jantarowo
Z dłoni w dłoń przesypujesz
piasek na plaży,
szum odsiewasz od marzeń.
Ślad goryczy strzepujesz do morza.
Słoność muszlą odgarniasz
od dobrego słowa.
Cienie –
przekształcasz w natchnienie.
Smugi –
nie swoje spłacasz długi.
Rastry –
jak pszczele plastry
ocieplają słoty i szarugi.
Bursztyn tuląc do serca,
wracasz z oddali,
sycisz się rytmem fali.
To co w dłoniach masz, już jest twoje.
Sztormy mają moc, grozę,
ale się nie boisz.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Przetknięcia
Nie chce mi się nic
więcej
lśnić błyszczeć w annałach
waszym pięknem się mienić
i rozmieniać między
nie chce mi się u-
mierać
u-giąć w parafrazach
u-krywać i u-mywać
u-dawać
rwać przędzy
Niech cedzi słowo
-toki
taki co ma siłę
przebicia i przewicia
giną w płócien wątkach
niechcące zła i dobra
sedna nieprzybyłe
nieczytelne osnowy
i końce w początkach.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Wpisany w okrąg
Nie przeraża
mnie morze,
muszli trwożny szum,
ostrość drobiny piasku,
głębia w grzywach fal;
boję się raczej siebie,
niepokornych snów,
nieczystości objawień,
niestałości dna.
Półprawd swoich się boję,
nadodwagi w grach,
nadspokoju wśród obaw,
nienależnych braw;
nie proponuj mi wiary
w poprawę i żal,
nie ozdabiaj mnie pięknem
przyodzianym w strach.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Pływy
Odlatują ptaki
pustoszeją plaże
kurczy się bezkres
przetrząsają piasek
poszukiwacze szczęścia
niepokój fal.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Zawroty
I cóż
że kocham
sasanki
Sine Mgły na Wyżynach
zwinki i zaskrońce
klękam przed moją wiosną
a skronie gorące
przeistoczeniem
w pochyleniu głowy
myśli przyziemne
i cóż
że to moje
Zalesie
– Górne.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Z kraju i ze światła
Dobrze, że żyjesz
Mówią różnie
wiedzą różnie
Dobrze, że żyjesz
Budzisz niepokój,
usypiasz obawy
Dobrze, że żyjesz
Pod adres zwrotny
otrzymuję listy moje i twoje
Dobrze, że żyjesz
Czasem mijam
starzejącą się pamięć
Dobrze, że żyjesz
O mnie wiadomo
coraz mniej
Dobrze, że żyję.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Przedmowa
Znam
kilka języków
obcych znam
ale nie rozumiem
Uczę się
siebie
Są głębie
niepoznania wzniosłości
nie do-
godności
Czy zdążę zapytać
o życie
własnymi słowami?
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Ustoiny
Woda dobrze się kojarzy
trzymam język
za zębami ze względu
na płynność
Piszę – choćby
dla siebie – dobrze
mieć coś
do powiedzenia
– wierszuję wszystkim.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Rozciągłości
Dzieje się
na wschodzie i zachodzie
blisko południa wiadomości
północ chłodna trwa
przesilenie na granicach
Dzieje się
miało być a jest
to co chcesz może
kiedyś ale gdyby
Dzieje się
nawet chociaż nie
ponieważ…
… dzieje się.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Atmosferycznie
Dopada
już leje
bez umiaru
bez tchu
biegnę
gdzie grunt
pod nogami
suchy jak oddech
deszczu
obietnic poprawnych
Dopada
odległe i
bliskie
twoje i moje
nieswoje
nieobce
Zawsze jest
jakaś
pogoda
Pogadajmy.
![](https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2019/08/sep1.png)
Dowolności
Migocą
obrazy w przedsionkach
niepewny niepokój
o zmianach mówią
w wizjach mniej
mnie
odchodzą
obchodzą zawodzą
taka jest rola
błędnika
brak równowagi
nic to
najważniejsze zdrowie
– no to cyk!
Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl