Mariella Bernio – wiersze w przekładzie Izabelli Teresy Kostki

0
108


NINA

Vengo a cercarti stasera
nel vicolo ormai deserto,
persiane chiuse sui ricordi
 nella tua casa abbandonata.

Spingevo l’altalena
e tu ridevi dondolando il capo,
il dolce sguardo di tua madre
dietro vetri della finestra,

le parole sconosciute
alle tue labbra,
disegnavi nell’aria
con le mani, voli di farfalla.

Tra i rami dell’olmo
risplende il fiocco della luna,
or che l’upupa alza il suo grido
a sventrare il buio

e torna la tua ombra accanto,
il rumore strascicato dei tuoi passi,
il tuo riso come un gorgheggio…
s’acquatta, arreso, il mio dolore .

*

NINA

 Przyjdę cię szukać dziś wieczorem
 w opustoszałej uliczce,
 w okiennicach zamkniętych na wspomnienia
 w twoim opuszczonym domu.

 Pchałem huśtawkę
 a ty śmiałaś się, kręcąc głową,
 słodkie spojrzenie twej matki
 widniało za szybą okienną,

 słowa nieznane
 twym ustom
 rysowałaś w powietrzu
 rękoma, jak w locie motyla.

 Wśród gałęzi wiązu
 świeci płatek księżyca,
 a dudek wszczyna wrzawę,
 by przeszyć ciemność

 i powraca do mnie twój cień,
 szelest kroków,
 świergocący śmiech…
 kuli się me cierpienie, poddaje się.

***

UNA BAMBINA DI CENTO ANNI

Teneva nella mano
chiusa tremante
senza posa
un nastro di seta rosa.

-La mamma non mi ha fatto la treccia stamattina-

ed io piansi
stringendo al petto
quella vecchia bambina.

*

STULETNIA DZIEWCZYNKA

Trzymała bez przerwy
w zamkniętej
drżącej dłoni
różową jedwabną wstążkę.

 -Mama nie zaplotła mi dziś rano warkocza-

 a ja załkałam
 tuląc do piersi
 tę starą małą dziewczynkę.

***

IL CIELO È A DUE PASSI DA QUI

E ancora
la sera
fra pensieri
clandestini
a ferire il cielo.
Senti anche tu
che si è alzato 
il vento
dietro le colline
e tremano 
le foglie
di voglia
e di paura?
Altrove,
altrove sei,
dove non c’è stagione
e la notte
è alba di stelle,
dove l’addio
è solo un arrivederci.
Legare al silenzio
due righe
per dirti ci sono
e ci sei,
perchè scriverti 
è ancora
un po’ averti,
toccarti.
Il cielo
è a due passi da qui.

*

NIEBO JEST DWA KROKI STĄD

 To wciąż
 wieczór
 wśród zakazanych
 myśli
 raniących niebo.
 Czy i ty czujesz,
 jak zerwał się
 wiatr
 za wzgórzami
 i drżą
 liście
 z pożądania
 i trwogi?
 Gdzieś indziej,
 gdziekolwiek jesteś,
 tam, gdzie nie ma pór roku
 a noc
 to świt gwiazd,
 gdzie żegnaj
 znaczy tylko do zobaczenia.
 Kreślę w ciszy
 dwie linijki,
 by powiedzieć ci, że jestem
 i jesteś,
 bo pisać do Ciebie
 to jakby wciąż
 cię posiadać,
 dotykać cię.
 Niebo
 jest o dwa kroki stąd.

***

SULLA STRADA DI EMMAUS

Sulla strada di Emmaus
precipitava il tramonto.
Tacque il coro dei grilli
s’ammutolì la musica delle cicale
si fece più algida la luna.
Sulla strada di Emmaus
mi sei passato accanto,
fu colpa del buio del cielo
oppure del cuore,
ch’io non ti vidi?
Un bambino trascina
la sua gamba ferita
un uomo fra la polvere
guarda l’ultima volta il cielo.
Odore di morte e di paura,
angeli e demoni camminano
oggi accanto mentre ancora
scende il tramonto
sulla strada di Emmaus.

*

NA DRODZE DO EMAUS

 W drodze do Emaus
 zapadał zmierzch.
 Zamarł chór świerszczy
 muzyka cykad ucichła
 i zobojętniał księżyc.
 W drodze do Emaus
 przeszedłeś obok mnie,
 czy to wina ciemnego nieba
 czy serca,
 że cię nie zauważyłam?
 Dziecko ciągnie
 zranioną nogę
 a mężczyzna, w kurzu,
 spogląda ostatni raz na niebo.
 Woń śmierci i strachu,
 anioły i demony chodzą
 dzisiaj obok siebie i nadal
 zapada zmierzch
 na drodze do Emaus.

***

Mariella Bernio urodziła się w prowincji miasta Cremona, od młodości mieszka w pobliżu Monzy, uwielbia pisać przede wszystkim, choć nie tylko, poezję. Jest płodną pisarką, która ma na swoim koncie dwanaście publikacji: dwie ostatnie to krótkie i intensywne powieści. Jest zdobywczynią  wielu pierwszych nagród w konkursach ogólnowłoskich i międzynarodowych, pisze o miłości do życia we wszystkich jej formach i odcieniach, o radości i bólu, który splata niewidzialne nici ludzkich słabości. Empatia i wrażliwość często sprawiają, że staje się rzeczniczką tych, których nazywa „niewidzialnymi”, dedykując im swe wersy.

***

Reklama
Poprzedni artykułSylwia Kanicka – Monet i Żarów spoglądają na świat
Następny artykułPaweł Krupka – Warszawskie pasożyty Christosa Katiakosa

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę wprowadź nazwisko