Dominanta
Okno patrzy na wskroś
przez człowieka
przepływa powietrze
zrasta się czas
każdego dnia
jest więcej
tego co było
Warszawa
5 października 2018
Zielone źdźbła
Renklody tak mocno pachniały.
Konie pasły się nad leniwą rzeką.
Wirowało zmęczone upałem niebo.
Twoja dłoń zachłannie szukała mojej twarzy.
Wtapialiśmy się w nieobecność,
która miała nadejść niezapowiedzianie.
Jeszcze nasyceni, odsuwaliśmy niepokój,
na później, na trochę inną porę.
Między palcami strużka złocistego piasku.
W zaciśniętej dłoni to co było i jeszcze coś więcej.
Niebieszczeją odciśnięte na pamiątkę wargi.
Stają się fioletem.
Warszawa, 15 – 16 września 2017 roku
Jesień
Drzewo orzecha włoskiego
pachnie brązem.
Warszawa
3 października 2018 roku
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Michał Śniado-Majewski
Spokój
Żółte kwaśne słowo wrzucam do herbaty
osłodzonej dwiema łyżeczkami cukru.
Jest miło.
Warszawa
3 października 2018 roku
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Michał Śniado-Majewski
Błogość
Twoje włosy, rozwiane na wietrze,
zasłaniają mi świat.
Do wczoraj nie istniał.
Warszawa
3 października 2018 roku
Michał Śniado-Majewski
Słoneczny zegar
Pająk na ścianie rzuca cień na dwunastą.
Spóźnia się pięć minut.
Warszawa
3 października 2018 roku
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Michał Śniado-Majewski
Cud natury
Drożdże mnożą ciasto przed weselem.
Nieświadomie.
Warszawa
3 października 2018 roku
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Michał Śniado-Majewski
Margot
Między jednym a drugim mężczyzną
napotyka miłosne rozterki.
Pozostaje wierna sobie,
w samotności.
Warszawa
3 października 2018 roku
Ulotność
na chmurze twarz proroka
o wszystkowiedzących oczach
emanuje niewzruszonym spokojem
białoszarozwyczajna
muśniętą błękitem
jaśnieje
dłonie-synogarlice
podrywają się w górę trzepocąc
rozpoznały purpurę
cień bliższy niż oddech
odkłamuje horyzont
26 – 27 października 2018 roku