Zdzisław Antolski – W stronę Arkadii czyli poemat o miłości

0
219

Zdzisław Antolski

 

W STRONĘ ARKADII CZYLI POEMAT O MIŁOŚCI

 

stwarzanie swiata   Najnowszy zbiór wierszy kieleckiego poety, Zbigniewa Toborka, to zwrot w stronę natury, do wyśnionej krainy dzieciństwa. Jest to jednocześnie chęć zapisania świata, który już przemija. Zatrzymać świat, utrwalić ulotną chwlę – to odwieczne zadanie sztuki. Dzieciństwo poety nie było łatwe i bezproblemowe, jak sam pisze: „doznałem samotności, lęku i bezradności” – stwierdza w jednym z wierszy, ale pomimo traumy i przeżytego w dzieciństwie wypadku, kocha ten świat.

   W krytyce literackiej istnieje określenie „świat pierwszy”, które oznacza pierwsze doznania przyszłego artysty, powstałe w dzieciństwie. Dzieciństwo często określa późniejszego artystę. Tutaj rodzą się pierwsze zachwyty i wzruszenia, ale także doznania przykre, czasem przekraczające dziecięcą wytrzymałość.

Na podwórku Pana Boga

w Ewelinowie

straszny bałagan

kot bez imienia pies bez nazwiska

kogut bezpański chociaż gospodarz

największe drzewo tego Świata –

orzech choruje

dom coraz bardziej zgarbiony (..)

(Żal)

   Bo Zbigniew Toborek, mieszkaniec kieleckiego osiedla „Pod Dalnią”, ma to szczęście (i samochód), że jego dziecięca Arkadia znajduje się niedaleko jego obecnego miejsca zamieszkania i może tam jeździć niemal codziennie. Może napawać się śpiewem ptaków: skowronka, zięby i trznadla, wilgi, makolągwy i kukułki.  A także słyszy klangor żurawi. Może dotknąć starego orzecha na podwórzu i polnej gruszy, posadzonej na miedzy.

   Ewelinów jest dla Zbigniewa Toborka tym czym dla Narratora z powieści Marcelego Prousta było Combray. To miejsce pierwszych wzruszeń poetyckich, tło do późniejszych rozmyślań, niemalże pępek świata, pierwsza ojczyzna. Mieszkaniec miasta, tu odkrywa uroki natury oraz uświadamia sobie sens ludzkiego losu, którym jest trwanie, wbrew nieszczęściom i przeciwnościom losu. Można powiedzieć: trwanie w zachwycie nad dziełem przyrody i Pana Boga.

   Dzieciństwo, to kraina niezwykłości, bajki i cudowności. I właśnie ten klimat poeta, który mówi o sobie Staruszek, stara się odtworzyć, dla siebie i dla Małego Chłopca, który wciąż w nim zamieszkuje. Dlatego zwykłe wiejskie podwórko w Ewelinowie, staje się miejscem cudownym, z którego widać okno Pana Boga. Tym bardziej, że ten świat przestaje istnieć, zmiażdżony przez czas i cywilizację. Mamy więc także raj utracony, którym należy się cieszyć, dopóki on trwa. A w nim zawarte są przecież wszystkie najdroższe pamiątki i wspomnienia z naszego życia. „Tego Świata już wkrótce nie będzie” – stwierdza z żalem poeta – „a ja nic nie będę mógł zrobić / poza tym że napiszę / jak bardzo kocham Ewelinów / który powoli odchodzi / jak strudzony wędrowiec / jak ja (Strudzony wędrowiec).

   Poeta stwarza słowami świat, który skazany jest na zagładę, dlatego jest to opowieść również o ocaleniu. Ten świat to także żyjący tu od pokoleń ludzie, związani z nim na dobre i złe, którzy żyć bez niego nie mogą:

Gdyby zabrać stąd Mamę

umarłaby

z braku powietrza

z braku słońca i wiatru

z braku szumu lasu

z braku kota i psa

gdaczących kur

(Mamo – zostań)

Ale to stwarzanie świata jest także stwarzaniem siebie

 

Życie moje jest wierszem

który co wieczór układam

i za którym tęsknię

Jest stwarzaniem siebie

codziennie na nowo

(Życiopisanie)

   To ludzie są najważniejsi, ich obyczaje, ich uparte trwanie na rodzinnej ziemi, którą kochają, z którą są zrośnięci nierozerwalnie. Poemat o Ewelinowie jest jednocześnie hołdem dla teściowej poety, osiemdziesięcioletniej staruszki, która całe życie spędziła w tej wsi na ciężkiej pracy. Ale ona sama duchowo pozostaje małą dziewczynką, którą wszystko ciekawi i zadziwia, chociaż świat się zmienił diametralnie.

Z każdego miejsca na ziemi

można zrobić piekło

z każdego człowieka diabła

Jestem w Ewelinowie

I czuję się jak w niebie

(Jestem w niebie)

 

Ten świat Ewelinowa, kreślony piórem poety, jest niesłychanie piękny:

 

W oddali za łanem zbóż

polna grusza drży w upale

ubrana w sukienkę majowej zieleni

a nad nią bieleją chmury

w pierzastych ołtarzach nieba (…)

(Czyhanie na Pana Boga według Zbigniewa T.)

 

   Jest takie powiedzenie, że z kropli wody można wywnioskować istnienie oceanu. I myślę, że z małej wioski Ewelinów można zobaczyć i poznać Wszechświat. Poemat Zbigniewa Toborka to także moralitet o miłości i śmierci, o sensie pracy ludzkiej, ale przede wszystkim to pochwała życia, pochwała przyrody i małej ojczyzny.

   Twórczość poetycka Zbigniewa Toborka ma wybitnie autobiograficzny charakter. Bohaterami jego wierszy są Mały Chłopiec, którego dzieciństwo zostało rozpięte między miastem, gdzie mieszkał, a wsią, gdzie spędzał wakacje oraz Staruszek, czyli jak łatwo się domyślić, sam Poeta w chwili obecnej, Narrator opowieści. „Stwarzanie świata”, to kolejny rozrachunek z przeszłością, szukanie przyczyn nieszczęśliwych wypadków. Ale w tej książce jest też nuta inna: zachwyt nad światem i wspólnie z przyrodą, z ptakami, z innymi członkami rodziny: stwarzanie świata na nowo, aby był on szczęśliwszy i piękniejszy. Aby Mały Chłopiec wyleczył swoje traumy z dzieciństwa, a Staruszek odczuł satysfakcję z własnego życia i z twórczości.

   Poezja ta niewątpliwie korzeniami sięga kierunku literackiego zwanego autentyzmem, a patronuje jej twórczość, Stanisława Czernika, Stanisława Piętaka czy Jana Bolesława Ożoga. Zbigniew Toborek dodaje do tego nurtu swój własny, odrębny, oryginalny wątek.  Jest to poezja bolesnego rozrachunku z czasem i ze sobą. Otrzymaliśmy wiersze, które porażają szczerością i napełniają otuchą oraz wiarą w sens ludzkich wysiłków, które nie są nadaremne.

………………………………….

Zbigniew Toborek, Stwarzanie świata w Ewelinowie, Kielce 2017, s. 168.

Zdzisław Antolski

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko