Janusz Termer – Autoportrety pamięci

0
86

Janusz Termer

 


Autoportrety pamięci

 

 

Olga Boznańska      Stanisław Franczak to pisarz związany od paru dziesiątek  lat z krakowskim środowiskiem literackim. Jako niestrudzony działacz społeczny, animator kultury i wydawca. Jest autorem licznych zbiorków wierszy lirycznych i kilku tomów prozy (w tym i utworów dla dzieci i młodzieży). Książek, po które chętnie sięgają czytelnicy, rzadziej zaś niestety zawodowi recenzenci i krytycy, zwłaszcza ci koncentrujący głównie swoją uwagę tylko na „mainstreamowych”  – ich zdaniem –  dokonaniach twórczych.

 

    Warto zatem przypomnieć, że Stanisław Franczak (urodzony w 1946 roku), pochodzący z autentycznej podtatrzańskiej wsi Bieńkówka, leżącej  koło Makowa Podhalańskiego, chętnie odwołuje się w swych utworach do znanych sobie z dzieciństwa ludowych tradycji i obyczaju, do rodzimego chłopskiego historycznego losu i współczesnych realiów wiejskiego bytowania. Nawiązuje do tematów i form literackich obecnych w twórczości takich znanych pisarzy polskich, jak Władysław Orkan, Stanisław Czernik, Emil Zegadłowicz, Jan Bolesław Ożóg czy zmarły niedawno Julian Kawalec. Wnosi Stanisław Franczak do tej, tak dobrze przecież, jak wiadomo, utrwalonej i zarazem ważącej wielce w literaturze i polskiej tradycji pisarskiej i kulturowej, tony własne i nowe,.W sposób naturalny i oczywisty związane z powojennymi dziejami i osobistymi losami urodzonych już po drugiej wojnie światowej kolejnych generacji chłopskich synów. Na dobre i na złe połączonych, choć niebezkrytyczne i niekoniunkturalnie, z ową powojenną lewicową ze swej natury rzeczywistością społeczną. Z owymi cywilizacyjnymi i politycznymi przemianami tego trudnego czasu, trwałym węzłem zaplecza własnych doświadczeń życiowych. Mimo dokonujących się nieustannie przeobrażeń, nieuchronnie wynikającymi stąd koniecznościami korekt wyborów i zachowań. Co dotyczy samego autora, jak i jego literackich postaci. Niezmiennie jednak stałego w poglądach, tak w stosunku do własnej pracy i dorobku, jak i do niewątpliwych sukcesów epoki, jej sukcesów, choć nie pozbawionej porażek, czego nie kryje, mniej lub bardziej jawnych dramatów politycznych i wynikających z tego klęsk indywidualnych. Także oczywiście i tych mających także swe źródła immanentnie wewnętrzne, czysto psychologiczne, wraz z nieuchronnym czasem zaplecza dotykającego każdego z nas bólu egzystencjalnego przemijania …

 

     Dwie ostatnie książki Stanisława Franczaka: tomik poetycki Grawitacja ciał oraz wznowienie wydanego przed paru laty zbioru na poły autobiograficznych opowiadań Czerwony scyzoryk, wskazują wyraźnie, że pisarz ten jet nadal wierny owej dawniejszej i najnowszej, powstającej dopiero i wyrażającej się w trudnych porodowych bólach tradycji tego „chłopskiego”, jak nazywał go Henryk Bereza, wiejskiego nurtu naszej literatury, jak też i wierny własnej, wypracowanej przez lata, otwartej poetyce sprozaizowanej ekspresji poetyckiej. Widać to szczególnie wyraźnie w Grawitacji ciał, tomie nasyconym mocno wątkami osobistymi, tonacją walki wewnętrznej bohatera lirycznego tych wierszy, rozdzieranego najtrudniejszymi pytaniami, koniecznością nieustannych wyborów i próbami „mimo wszystko”  zachowania optymistycznego widzenia świata oraz łączenia zachwytów nad urodą życia i świata z nacierającymi zewsząd chwilami zwątpień i niepewności:

 

   Czekam na rozdrożu na

   znak w którą stronę

   mam iść w którą?

   szukam w pamięci słów

   które nadają imiona światu

   (….)

   już wiem

   pójdę za głosem mego serca…

 

    Tom opowiadań Czerwony scyzoryk, mimo swej „nieaktualnej” (pozornie) już dla wielu co młodszych czytelników, historyczności realiów i fabularnych odwołań autorskich – do wyraźnie przecież bo nieskrywanych specjalnie autobiograficznych wydarzeń z czasu powojennej młodości  – tylko po części jest zapisem traumatycznych przeżyć  z okresu stalinizmu (wraz z dokumentalnym autentyzmem języka wiejskiej młodości) dziecięcych postaci zbioru. Bo jest żywym i pisanym nie tylko i wyłącznie (choć to tutaj bardzo również istotne) dla utrwalenia i pietystycznego zachowania pamięci o czasach i  wydarzeniach z czasów ich, wcale nie „sielskiej i anielskiej”, dramatycznej tuż-powojennej przeszłości (głód, choroby, wiezienie rodziców uznanych za „wrogów ludu”!). Pisany mianowicie jest także jako swoista „pamiątka z przeszłości”, określająca i dokumentująca, co i na równi wyjaśniająca młodym dzisiejszym czytelnikom, jak i sobie samemu, czyli autorowi, kulisy i zaplecze dzisiejszych postaw, dylematów i wyborów jego pokoleniowych rówieśników i – by tak rzec – kompanionów losu, jaki im przypadł w udziale. I to nie z jakiegoś tam sztucznie wykalkulowanego wyboru, a z autentycznej konieczności, z przypadków owego rządzącego człowiekiem historycznego musu. To jest najważniejsza cząstka tych „autoportretów pamięci”, podanych i podyktowanych mu przez własne życie określonego czasu i miejsca. Tego – jak sam autor pisze w tytule jednego ze swych wierszy (Autoportrety pamięci) – nadrzędnego tematu całego jego literackiego dorobku, obecnego tak wyraziście zarówno w krótkich wierszach lirycznych, jak i także interesujących, niebanalnych, bo „twardo” realistycznych opowiadaniach.

 

Stanisław Franczak  Grawitacja ciał , Kraków, 2015, s. 122

Stanisław Franczak  Czerwony scyzoryk, Kraków, 2016, s. 181.

 

 

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko