Katarzyna Wójcik – „Kiedy dotykasz lipicana, dotykasz historii.”

0
239

Katarzyna Wójcik



„Kiedy dotykasz lipicana, dotykasz historii.”


czystaKiedy w 1580 roku w austro-węgierskiej Lipicy zaczęto kształtować „czystą białą rasę” koni – lipicany, arystokratyczne zwierzęta, mające nosić na swych grzbietach cesarzy i monarchów – nie przypuszczano, że ich historia będzie równie burzliwa, co historia nowożytnej Europy. Nie przypuszczano również, że staną się one obiektem wnikliwych i dogłębnych badań Franka Westermana – urodzonego w 1964 roku holenderskiego pisarza, dziennikarza, korespondenta zagranicznego i fotoreportera, pracującego między innymi w Rosji i byłej Jugosławii, jednego z dwóch holenderskich dziennikarzy, którzy dotarli do Srebrenicy po masakrze w 1995 roku; w Polsce ukazały się dotąd dwie jego książki: „Inżynierowie dusz” i „Ararat”.


„Czysta biała rasa” to książka, której kanwą jest historia lipicanów. Kanwą, na której osnuwa się historia wojen i genetyki. A może to historia wojen i genetyki jest kanwą historii koni lipicańskich?


W swojej ponad czterechsetletniej historii konie te – wskutek konfliktów zbrojnych, żeby tylko ocalić ich starannie wyselekcjonowane geny – były przeganiane przez hodowców z jednej stadniny do drugiej: w tę i z powrotem stada białych koni przemierzały Austrię, Czechosłowację, Jugosławię, Rumunię i Węgry. Pędzono je setki kilometrów, górskimi grzbietami lub wpław przez rzeki – źrebaki, klacze i ogiery. Udało im się przetrwać (choć w pewnym momencie niewiele brakowało, aby zostały wpisane na listę gatunków zagrożonych wyginięciem) wojny napoleońskie, niemieckie doświadczenia genetyczne, umknąć bolszewickim czołgom, a wraz z nimi ocalała Hiszpańska Dworska Szkoła Jazdy, zwana końskim baletem, w której ogiery lipicańskie do dzisiaj tańczą w rytm muzyki Händla, Straussa i Szopena.


W 1658 roku cesarz Leopold I stworzył listę dwudziestu trzech wytycznych, których musieli się trzymać hodowcy koni lipicańskich. Pozwoliło to uzyskać inteligentne, wytrzymałe, o „dobrych manierach”, mocnej budowie i przeważnie siwej maści konie. Stały się ulubieńcami monarchów i dyktatorów – Hitler uważał je za najdoskonalsze pod względem czystości rasy (dwuznaczność tytułu książki ma swoje potwierdzenie w jej treści); swoje stadniny lipicanów mieli marszałek Tito oraz Nicolae Ceauşescu. Cesarskie wierzchowce zagrały też w disneyowskim filmie o nich samych, a właściwie o Aloisie Podhajskim i ich wielkiej migracji podczas II wojny światowej.


„Lipican był koniem w stopniu najwyższym. Spośród wszystkich ras najbardziej zbliżył się do bastionów ludzkiej władzy. Pojawiał się w trakcie ceremonii wstępowania na tron szachów, parweniuszowskich władców i dyktatorów Trzeciego Świata oraz w Waszyngtonie podczas zaprzysiężenia prezydenta Reagana w roku 1980.”


Westerman potraktował historię lipicanów z pełną powagą i dokładnością. Grzebał w zalanych przez powódź archiwach wojskowych w czeskiej Pradze, odkopywał zakurzone i pożółkłe księgi hodowlane, odwiedzał habsburskie stadniny, z których nierzadko pozostały już tylko ruiny, rozmawiał z tymi, którym lipicany zawdzięczają ocalenie podczas ostatniej wojennej zawieruchy w Europie. W 2007 roku znalazł się w byłej Jugosławii, gdzie na terenie Serbii, po szesnastu latach,  odnaleziono skrajnie wycieńczone stado lipicanów, pochodzących ze stadniny w chorwackiej Lipice. Konie te, należące wcześniej do marszałka Tity, zostały uprowadzone jako jeńcy wojenni. W jego książce można znaleźć ślady wielu znanych i mniej znanych bohaterów historii – Józefa Rotha, Aloisa Podhajskiego, Ksenofonta, a nawet Bohumila Hrabala czy Szekspira.


Westerman przedstawił szersze spektrum historii białych koni, przy okazji sprawnie poruszając się po polu zawiłej genetyki – od Grzegorza Mendla, przez Karola Darwina, sowieckich biologów Nikołaja Wawiłowa i Trofima Łysenkę, naczelnego koniuszego Hitlera – Gustava Raua, aż po transgenetykę i próby klonowania zwierząt – w tym dwukrotną próbę sklonowania konia lipicańskiego. Historia genetyki jest równocześnie pytaniem o jej granice, o to na ile człowiek może sobie pozwolić w ulepszaniu hodowli; o to, gdzie kończy się etyka biologii a zaczyna frankensteizm – czy w końcu kiedyś zostanie przekroczona pewna granica i naukowcy sklonują człowieka.


Mimo ze bohaterami książki są konie, jest to opowieść o człowieku. O tym jak wiele dobrego może stworzyć i jak wiele poświęcenia musi włożyć, aby ocalić to co szlachetne i dobre przed niszczącą głupotą wojen.

Frank Westerman „Czysta biała krew”, Wydawnictwo Czarne, 2014. Dostępna w wersji papierowej i elektronicznej. 


Katarzyna Wójcik


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko