Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego

0
92

Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego


 


Gdy krew była tańsza od wina

Po raz pierwszy o „Prawem i lewem” Władysława Łozińskiego usłyszałem czternastoletnim pacholęciem będąc, gdy w późny jesienny, mglisty, ciemny już wieczór 1971 roku jechałem z ojcem autem fiat 125p ku Przemyślowi, po powrocie od babki osiadłej na stare lata w Rybotyczach. Wzięliśmy bowiem na tzw. łebka, choć oczywiście gratis, pewnego uroczego starszego pana o wesołym, pogodnym usposobieniu, który po drodze, zaciągając z lekka z wileńska i częstując cukierkami, opowiadał nam o przemyskiej ziemi w zwierciadle dzieła Łozińskiego, a następnie spontanicznie, w odruchu wdzięczności zaprosił nas na herbatę do siebie, do Przemyśla, gdzie dalej, w starej kamienicy, o „Prawem i lewem” z pasją opowiadał. Adresatem tych narracji był rzecz jasna mój ojciec, ale i ja uszu na te opowieści nastawiłem, a tytuł utrwalił mi się w pamięci na długie lata, jakie upłynęły do pierwszej mojej lektury dzieła. Takich znawców „Prawem i lewem” jak ów przemyski pan pewnie żyje dziś niewielu, choć ukazało się już osiem wydań. To klasyczne już właściwie za życia autora dzieło, jakby stworzone było do tego, żeby być prawzorem, treściowym i stylistycznym, pisania o epoce dla Henryka Sienkiewicza. Jakby – bo nie było, jako że całą Trylogię Sienkiewicz napisał i wydał ładnych kilkanaście-kilka lat przed ukazaniem się pierwszego wydania „Prawem i lewem” (1903). Dzieło to jest zaiste gotowym scenariuszem tasiemcowego serialu, który nie powstał i pewnikiem nie powstanie, a wspominam o tym, ponieważ realizacji telewizyjnych doczekały się: powieść Władysława Łozińskiego, „Oko proroka” i oparty na jednym, wybranym wątku z „Prawem i lewem” serial „Rycerze i rabusie” na podstawie scenariusza Józefa Hena „Przypadki starościca Wolskiego”, podejmujący najpopularniejszy chyba wątek „Prawem i lewem”, czyli losy „diabła Stadnickiego”, potwornego wcielenia najgorszego warcholstwa w tamtej Rzeczpospolitej. Przy czym Władysława Łozińskiego nienależy mylić z jego starszym bratem Walerym, autorem powieści „Zaklęty dwór”, która również stała się podstawą scenariusza telewizyjnego serialu dla młodzieży.

 

Zaś „Prawem i lewem”, to potężna objętością i zakresem objętej materii panorama życia, ludności, obyczajów, łącznie ze sprawami rodzinnymi, panorama ziem: lwowskiej, przemyskiej, halickiej i sanockiej. To obraz świata totalnego bezprawia, w którym wygrywał i ocalał życie ten, kto okazał się silniejszy, bezwzględniejszy i przemyślniejszy od innych. To także przerażające studium owej osławionej anarchii polskiej, która rozłożyła Rzeczpospolitą od środka, tej straszliwej anarchii, której tak surowe świadectwo wystawił w swoim eseju Paweł Jasienica. Studium poprzedzone świetnym i wielce pouczającym wstępem wielkiego znawcy epoki, profesora Janusza Tazbira.
 

Pierwsze zdania „Prawem i lewem” brzmią: „Co za świat! Co za świat! Groźny, dziki, zabójczy. Świat ucisku i przemocy. Świat bez władzy, bez rządu, bez ładu i bez miłosierdzia. Krew w nim tańsza od wina, człowiek tańszy od konia. Świat, w którym łatwo zabić, trudno nie być zabitym, (…) Świat, w którym cnotliwym być trudno, spokojnym niepodobna”.
 

Taka była cała Rzeczpospolita, choć natężenie tego straszliwego zjawiska w centrach państwa, w Warszawie czy Krakowie, było zapewne mniejsze, mimo casusu Samuela Zborowskiego. Gdy się czyta „Prawem i lewem” złość przychodzi na wszelkie idealizacje tamtej Polski, tak bardzo kłamliwe. I dlatego nic dziwnego, że tamta Polska, nierządem stojąc nie tylko na Czerwonej Rusi, upadła. Bo w takim stanie będąc upaść musiała, pod ciosami państw, w których panował okrutny porządek, jeśli nie zawsze prawa, to zawsze regulowany twardą ręką władców.
 

Ale nie miejmy pretensji do Łozińskiego, że jest posłańcem złych wieści z przeszłości i cieszmy się jego przepysznym stylem, nawiązującym do najlepszych tradycji gawędy szlacheckiej, do Jana Chryzostoma Paska, Ignacego Chodźko, czy Henryka Rzewuskiego. Lektura to po prostu pyszna.
 

Władysław Łoziński – „Prawem i lewem. Obyczaje na Czerwonej Rusi w pierwszej połowie XVII”, opracowanie Janusz Tazbir, Wyd, Iskry, Warszawa 2005, str. 768, ISBN 978-207-1769-8


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko