Irkowi Betlewiczowi
uwięziony w kamiennym posągu
coraz bardziej obcego ciała
tworzy nieustannie nowe światy
lekkim ruchem ust
zmienia pogodę
słowem
zatrzymuje galaktyki
dotykiem
przesuwa czas
myślą
skręca przestrzeń
spojrzeniem
dociera do głębi
tej
w nas
wszystkich