Sny są od jawy dla marzeń łaskawsze.
O sny na jawie się modlę:
zabierz mnie, zabierz, o miła, na zawsze
w oczu twych niebo pogodne.
O sny na jawie się modlę:
zabierz mnie, zabierz, o miła, na zawsze
w oczu twych niebo pogodne.
Noc odbijają i dzień mój dokładnie
jak dwie przejrzyste krynice.
Kiedy w nie spojrzę ? siebie widzę na dnie,
mną patrzą twoje źrenice.
Siedmiokolory tęcz w nich się zdwajają,
strumień podwójny nurt toczy
i we mnie samym nurt zwielokrotniają
pomnażające twe oczy.
One zaś widzą, gdy na ciebie patrzę,
kształt twój w mych oczach odbity.
Niech w nich zostanie, zostanie na zawsze,
dwojgiem mych powiek nakryty.