Jan Stanisław Kiczor – Rewolucja

0
115
Co jest twoje, na zawsze niech zostanie twoim,
co moje – niechby nadal tylko moim było…
Ktoś okryty opończą, zmierzchów się nie boi,
przesiąka w to, co nasze. Spustoszenie, wyłom.

Z ksiąg wieczystych znikają prawa, przywileje,
na kamiennych tablicach inne dekalogi,
odważnie tańczą rzesze nowych wodzirejek,
które znają arkana głośnej dętologii.

Wszystko nasze i wspólne. Ruiny i dreszcze,
wrząca niemoc, nienawiść i obraz tej chaty,
której próg nasycono mnogością zbeszczeszczeń,
gdy chciała dać schronienie aniołom skrzydlatym.

Więc co twoje? Co moje? Gdzie kres bezwidzenia?
Jeszcze

nierozpoznany. Błądzimy w półcieniach.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko