Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego

0
132

Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego



Od „Honoratki” do „Czytelnika”

„Warszawskie kawiarnie literackie” Andrzeja Zdzisława Makowieckiego przeczytałem tzw. jednym tchem, bo ten zbiór portretów kilkunastu słynnych lokali, które w różnych okresach przyciągały ludzi pióra i ich satelitów, współtworzyły życie literackie Warszawy, to rzecz to bardzo wciągająca i lekka w lekturze, mimo że przygotowana z wszystkimi naukowymi atrybutami. Całość obejmuje cztery podstawowe części, dotyczące kolejno kawiarń literackich czasów romantyzmu i postyczniowych, epoki młodopolskiej, II Rzeczypospolitej oraz PRL.

Makowiecki sytuuje swoją opowieść na tle historycznym, wzór dla warszawskich kawiarń widząc zarówno w bogatej tradycji kawiarń przede wszystkim paryskich (tu wszakże wymienia wyłącznie kawiarnie XIX i XX-wieczne pomijając – moim zdaniem niesłusznie – takie ich antenatki jak Cafe de Procope i kawiarnie w Palais Royal), ale także w krakowskich kawiarniach młodopolskich z legendarnym „Paonem” na czele. „Honoratka”, „Udziałowa” „Mała Ziemiańska”, „Kresy”, powojenna kawiarnia PIW, to tylko niektóre legendarne kawiarnie tworzące to zjawisko. Bardzo zróżnicowane wewnętrznie i niejednorodne. Archipelag kawiarń składał się z kompletnie odmiennych, różnokształtnych wysp.

Przed oczyma wyobraźni czytelnika przesuwają się niczym taśma filmowa dziesiątki owych bywalców kawiarń, literatów, dziennikarzy, uczonych, dziwaków a la Franc Fiszer. To oni stanowili o kawiarniach a nie kawiarnie o nich. Skromne często i niczym się nie wyróżniające lokale, jak np. Nadświdrzańska na rogu Nowego Światu i Alei Jerozolimskich (w miejscu tym od 1928 wznosi się gmach Banku Gospodarstwa Krajowego), skromna mleczarnia serwująca kawę z mlekiem i kefir stawały się jednym z centrów życia umysłowego miasta.

Makowiecki oparł się na bogatej literaturze, która prezentuje bogaty ale rozproszony obraz zjawiska kawiarni literackiej i dokonał jego arcywciągającej syntezy. Bardzo potrzebna była taka książka jako akord, nawias zamykający dwustuletni żywot tego fenomenu. Makowiecki dokonał przy okazji, jak na skrupulatnego naukowca przystało, sprecyzowania definicji kawiarni literackiej, wyłączając poza jej nawias zjawiska pokrewne, ale odmienne. Książkę kończy szkic poświęcony zjawisku, które nieodłącznie związane było z życiem literackiej kawiarni – literackiej anegdocie.

 

Andrzej Z. Makowiecki – „Warszawskie kawiarnie literackie”, Wyd. „Iskry”, Warszawa 2013, str. 263, ISBN 978-83-244-0326-4

 



Prawda sztuki, prawda człowieka

 „W niniejszym tomie opisałam w znacznym stopniu świat, którego już nie ma. Moja prawda należy nie tylko do mojego pokolenia. Prawda sztuki, to prawda człowieka i jest ponadczasowa” – napisała Joanna Rawik na zakończenie swoich wspomnień „Muzyka życia”.

To prawda, pamiętniki, wspomnienia, dzienniki zawsze są po części opisem świata, który należy już do przeszłości. I właśnie dlatego dobrze, że powstają. Bo wspomnienia zawsze są dokumentem, nawet jeśli – jak zazwyczaj – są subiektywnym obrazem pewnych czasów, miejsc i zdarzeń. Bo subiektywizm ocen to także dokument myślenia i nastrojów, jednostek i zbiorowości. Joanna Rawik, wspaniała pieśniarka, jedna z artystycznych legend lat sześćdziesiątych, niezapomniana wykonawczyni utworu „Romantyczność” przez wiele lat nie pisała o sobie i poświęcała książki swoim artystycznym fascynacjom: Edith Piaf, Erichowi Marii Remarque, Wandzie Wiłkomirskiej. Dopiero w książce „Świat jest muzyką” opowiedziała trochę o sobie, a „Muzyka życia” to opowieść o jej własnym życiu, od rumuńskiego dzieciństwa, poprzez przyjazd i edukacje Polsce, wchodzenie w świat artystyczny, koncerty i recitale, czasy krakowskie, warszawskie, kolejne romanse i małżeństwa, przyjaźnie, znajomości, aż po działalność publicystyczną i lektury, którym poświęca wiele miejsca. Opowieść to emocjonalna, osobista, subiektywna, wartko i ciekawie płynąca. Przez całą jej narrację przewija się – co u Joanny Rawik – znamienne, ogromne przywiązanie do kultury i dobrej tradycji, przekonanie, że świat bez szacunku i podtrzymywania kultury wyższej stepowieje duchowo. Przecież napisała, przypomnę: „Prawda sztuki, to prawda człowieka i jest ponadczasowa”. Często pojawia się w jej wspomnieniach ukochany Paryż Joanny, pojawiają się relacje z licznych podróży. Do tego dochodzi kawał panoramy polskiego życia muzycznego i pochwała prowincji jako miejsca, gdzie dzieją się zjawiska kulturalne nie gorsze, a czasem ciekawsze niż w stolicy i dużych miastach. I mnóstwo anegdotycznych smaczków. Czasem w tonie i stylu Joanny podziwiać można echa idealizmu, którego nie zatarły w niej lata doświadczeń i rozczarowań, jej zawołanie „kocham świat”, które przebija  każdego rozdziału, choć potrafi być także dotkliwie krytyczna wobec różnych zjawisk. Zwłaszcza naraża się jej chamstwo oraz szeroko rozumiany brak kultury i dobrego gustu.

Serdecznie polecam tę lekturę.

Joanna Rawik – „Muzyka życia”, Wyd. Emka, Warszawa 2013, str. 370, ISBN 978-83-63773-44-1

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko