Jadwiga Śmigiera – „Perła na kamieniu”

0
320

Jadwiga Śmigiera

 

„Perła na kamieniu”

 

„Panie pułkowniku Wołodyjowski !. Na Boga, Panie Wołodyjowski!.. Larum grają, Wojna!.. Nieprzyjaciel w granicach, a Ty się nie zrywasz? Szabli nie chwytasz? Na koń nie wsiadasz? Co się stało z tobą żołnierzu – azaliś swej dawnej przypomniał cnoty, że nas samych w żalu jeno i trwodze zostawiasz?.. Wezbrały rycerskie piersi i płacz powszechny zerwał się w kościele… Wtem rumor się uczynił przy drzwiach i do kościoła wszedł pan hetman Sobieski…. …klęknął przy katafalku i zaczął modlić się zaduszę Wołodyjowskiego”.

Scenę ostatniego pożegnania „małego rycerza” pisarz umieścił w Katedrze w Stanisławowie, ale to głównie w twierdzy kamienieckiej toczy się akcja III cz. Trylogii.


Najważniejsza i najsławniejsza twierdza Rzeczypospolitej zwana „perłą na kamieniu” lub miastem „kamiennym” była jednocześnie jedną z najpotężniejszych twierdz całej Europy. Była stolicą Podola i najdalej wysuniętym na wschód polskim miastem. To oczywiście Kamieniec Podolski – miasto legenda. Jeśli chodzi o położenie to niewątpliwie najpiękniejsze miasto Ukrainy.


Miasto usytuowane jest na cyplu całkowicie otoczonym wodami Smotryczy . U wylotu cypla, w punkcie, w którym Smotrycz wraca po opłynięciu całego miasta – na zupełnie osobnej skale- stoi zamek.


Z miastem zamek połączony jest „mostem tureckim”. Most ten łączy wysoki prawy brzeg Smotryczy z … – w co trudno uwierzyć – z jego prawym brzegiem, bowiem pętla rzeki tak szczelnie się tu zacisnęła. Most ten jest bezcennym zabytkiem europejskim. Filary i sklepienia mostu pochodzą w XIIIw. i zachowały się w całości.


Forteca kamieniecka – jak podaje Stanisław Nicieja w genialnym opracowaniu „Twierdze Kresowe Rzeczypospolitej” była też zwana „orlim gniazdem”,” bramą do Polski”, „basztą ręką Boga wybudowaną” i „przedmurzem chrześcijaństwa”. Tym właśnie „przedmurzem chrześcijaństwa” chroniącym krainy europejskie przed imperium osmańskim interesował się także Rzym. I dlatego papieże przeznaczali część świętopietrza na naprawę murów i broń dla załogi.


Założyciel „perły na kamieniu” nie jest znany, ale pierwsza pisana wzmianka w ormiańskim dokumencie wymienia rok 1062 jako początek grodu.


W 1430 r. miasto wraz z Podolem zostało włączone do Korony i od tego czasu zaczęła się jego dobra passa. Miało prawo składu i było zwolnione od ceł. Handlem zajmowali się głownie Ormianie. Od kiedy stało się miastem królewskim, także władcy polscy rozbudowywali zamek w potężną twierdzę.


Przez 200 lat twierdza odparła 40 najazdów tureckich, tatarskich i wołoskich.. Dopiero w 1672 r. pomimo potężnych murów i baszt twierdza kamieniecka upadła. Około tysiąc żołnierzy i pięćset mieszczan przez 10 dni bohatersko broniło się przed /jak podają źródła/ – 200 tysięczną armią turecką. Tę obronę bardzo sugestywnie opisał Henryk Sienkiewicz w swoim dziele o „małym rycerzu”. Czytając ten opis trudno jest uwierzyć, że słynny pisarz nigdy w Kamieńcu Podolskim nie był.


Twierdza składa się z II części – Zamku Starego, którego pierwsze obwarowania to XI w. i Zamku Nowego, wzniesionego w 1621 r. Ten Nowy Zamek to fortyfikacje bastionowe przystosowane do walki z użyciem artylerii. To wysokie wały ziemne od strony rzeki zaopatrzone w dwa 16-metrowej wysokości półbastiony, poprzedzone głęboką fosą. Do zamku prowadziły 2 baszty: Lacka i Ruska i 3-cia Czarna usytuowana na wprost mostu tureckiego. Stary Zamek posiada 12 baszt i 3 bastiony, po Nowym, który go otaczał pozostały wysokie mury. Nie potrafię opisać urody tej fortecy, więc odsyłam zainteresowanych do książek „Twierdze kresowe Rzeczypospolitej” Stanisława Nicieji i „Podróży na Kresy” Adama Dylewskiego.


Turcy zajęli Kamieniec Podolski na prawie 30 lat. Potem miasto wróciło do Polski na 100 lat. Ale w 1793 r. w czasie II rozbioru zostało opanowane przez wojska rosyjskie.


I to był już koniec polskiego Kamieńca.


Podobnie jak Lwów – Kamieniec Podolski od samego początku był miastem wielu kultur, religii i narodowości. Mieszkali tu prawosławni Rusini, polscy katolicy, Ormianie, Żydzi.


Kamienieckie Stare Miasto to jeden wielki zespół zabytkowy. Nie ma tu właściwie wyraźnego centrum, bowiem zgodnie z dawnym podziałem na dzielnice etniczne są tu 3 rynki: polski, ruski i ormiański. Wokół tych rynków znajdują się świątynie, budowle reprezentacyjne i mieszkalne, które służyły tym narodowościom. Każda z narodowości miała własnego wójta, sądy, pieczęcie miejskie. Dopiero w 1790 r. utworzono jeden magistrat dla wszystkich narodowości.


Jest część „ormiańska” z malutkim kościółkiem p w. Zwiastowania N.M.P. z XII w. Z głównej świątyni ormiańskiej pozostała tylko dzwonnica, w której odbywają się nabożeństwa. Cała reszta jest już od dawna – malowniczą – ale niestety – ruiną. Na rynku ormiańskim wyróżnia się ormiański dom handlowy z renesansowym portalem z ornamentami roślinnymi. W części „ruskiej” wyróżnia się odnowiony w XVIIw. budynek Ruskiego Magistratu z pięknym blaszanym rzygaczem.


Część „polska” to rynek z pięknym gotycko-renesansowym ratuszem i przylegającą do niego masywną dzwonnicą. Na rozległym rynku budowle te prezentują się bardzo okazale.


Najważniejszym polskim akcentem w mieście jest rzymsko-katolicka katedra pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła. Jest to trójnawowa bazylika z prezbiterium zamkniętym wieloboczną absydą. Świątynię tą uważa się za najdalej wysuniętą na wschód gotycką katedrę Europy. Po zajęciu Kamieńca Turcy zamienili katedrę na meczet. Zniszczyli całe wnętrze, a obok głównego wejścia postawili wysoki na 33,5m. minaret z półksiężycem na szczycie. Gdy miasto wróciło do Polski –zgodnie z umową z Turkami – minaretu nie zniszczono, pozostawiono również wieńczący go księżyc. Ustawiono na nim drewnianą figurę Matki Boskiej, którą w 1756 r. zastąpiono odlaną w Gdańsku figurą z pozłacanej miedzi…


Po katedrze oprowadzał nas polski ksiądz. Swoją opowieścią o świątyni, zamku, mieście i Polakach tu mieszkających dał nam prawdziwą lekcję polskiego patriotyzmu. Opowiadał nam także o pierwowzorze postaci płk. Michała J. Wołodyjowskiego. Przed katedrą znajduje się nagrobek prawdziwego Jerzego Wołodyjowskiego, który zginął w okolicznościach zbliżonych do tych, które opisał Henryk Sienkiewicz.


W latach 1930 do 1990 w Katedrze było muzeum ateizmu i odbywały się koncerty muzyki organowej. Dzięki temu świątynia nie uległa znacznemu zniszczeniu.


Nie można tego niestety powiedzieć o drugiej polskiej świątyni – zbudowanym w XIV w. Kościele i Klasztorze Dominikanów. W czasach okupacji tureckiej kościół był zmieniony w meczet a klasztor w koszary janczarów. W XVIII w. świątynia przeszła gruntowną renowację z fundacji Potockich. W czasach Rosji Radzieckiej była znowu dewastowana a w 1993r. zniszczona przez pożar. Jest od wielu lat odnawiana. W czasie zwiedzania świątyni i klasztoru widzieliśmy przy pracy polskich konserwatorów, studentów a także wolontariuszy. Ci ostatni przyjeżdżali tu na całe wakacje i pracowali z bardzo dużym poświęceniem.


Nad jarem Smotryczy znajdują się fortyfikacje miejskie, bowiem średniowieczny Kamieniec był nimi całkowicie otoczony. W dużej części zachowane i wyróżniające się urodą to Baszta Batorego z bramą Wietrzną i Tureckim Bastionem, Baszta Polska i Baszta przy Brodzie.


Po I wojnie światowej – na mocy traktatu ryskiego Kamieniec Podolski nie wrócił w granice Polski, ale tamtejsza Polonia przed stalinowską wywózką do Kazachstanu stanowiła 20% mieszkańców. „W dzisiejszym Kamieńcu – jak pisze Stanisław Nicieja – żyje ok. 110 tysięcy mieszkańców. Co dziesiąty uważa się za Polaka, a co czwarty nosi z polska brzmiące nazwisko”. Życie Polonii skupia się przy wymienionym wyżej Kościele Dominikanów, przejętym i odnawianym przez paulinów.


Bardzo wzruszyliśmy się, gdy w jednej z kawiarni znajdujących się przy moście tureckim – młody kelner zapytał nas po polsku co może nam zaoferować. Na nasze pytanie skąd zna język polski odpowiedział: „Uczę się tego języka, bo niedawno dowiedziałem się, że moi przodkowie byli Polakami….”


Oprócz pięknych zabytków i malowniczych ruin Kamieniec Podolski posiada także nadzwyczajne walory przyrodnicze – głębokie jary Smotryczy, skały, jaskinie… a nawet wspaniały wodospad, który można podziwiać z Nowego Mostu. Mostem tym dochodzi się do Starego Miasta a potem ulicami Troicką , Starobulwarną, Zamkową do mostu tureckiego i dalej do twierdzy. Okolice miasta to Park Przyrodniczy ”Podolskie Towtry” o obszarze 261 tys. ha.

 

„Perła na kamieniu” – to jedyne miejsce na ziemi z tych, które widziałam, które zrobiło na mnie jeszcze większe wrażenie niż fotografie, opowieści i legenda z nim związane. Byłam w tym mieście w sierpniu 2006 r.

Nie żyjący od dawna znany polski geograf , krajoznawca i popularyzator turystyki Mieczysław Orłowicz tak pisał przed I-szą wojną światową:  „Kamieniec Podolski, dawniej stolica województwa, dziś miasto gubernialne jest najpiękniej położonym miastem dawnej Polski. Leży jakby na wyspie, na okrągłej skale o prostopadłych ścianach, oblanych ze wszech stron wodami Smotryczy. Równie pięknie przedstawia się w dzień jak i wieczorem, gdy na dnie jaru i jego stokach zamigocą setki światełek.”


Lokalizacja: historyczna stolica Podola, miasto w obwodzie chmielnickim , nad Smotryczem, około 275 km. od granicy z Polską i 345 km. od Kijowa.

 

I jeszcze urywek z „Pana Wołodyjowskiego”:

 „Baśka ! – rzekł – słuchaj no Baśka!

– Co, Michałku?

– Bo prawdę rzekłszy, okrutnie nam dobrze ze sobą i tak myślę, że gdyby jedno z nas poległo, to by drugie bez miary tęskniło.

….Basia zaczęła się trząść z płaczu i powtarzać:

– Nie chcę, nie chcę, nie chcę!

….Baśka, no cicho, nie płacz!

…………..Pan Wołodyjowski odprowadził następnie Basię ….aż do mostu łączącego stary zamek z miastem, na odchodnym zaś rzekł jej:

– Pamiętaj Baśka: nic to!”

———————————————————————————

Przy pisaniu tekstu korzystałam z informacji zawartych w przewodniku Wydawnictwa Bezdroża pt. „Ukraina Zachodnia -Tam szum Prutu, Czeremoszu…” a także z wymienionych już opracowań Stanisława Nicieji i Adama Dylewskiego. Cytowałam też Mieczysława Orłowicza i oczywiście Henryka Sienkiewicza.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko