Dana Parys-White – po sezonie

0
175
po środku twojej łąki maliny dojrzewały
kusiły. spróbowałam. lecz ciernie zniechęcały
A dzisiaj klękam kornie przed magią malinową
Ta słodycz w moich ustach powraca wciąż na nowo

dziś biegłabym do ciebie po bruku w deszczu zwłaszcza
a biegłabym do ciebie bez butów i bez płaszcza
garściami bym cię rwała kalecząc przy tym dłonie

bo posmak uzmysławia gdy jest już
po sezonie

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko