(z cyklu zauważenia)
Wychodzili z ciemnego korytarza
siedem stopni w dół na chodnik
mrużyli oczy bo słońce
W czarnych garniturach panie w garsonkach
jakieś lamusowe suknie woalki
Fastrygowane żałobą twarze pogodniały
na płytach chodnika przy samochodach
wyciąganych paczkach papierosów
-Tak, tak ? latem jedziemy do Kołobrzegu
– Ja jeżdżę tylko dislami
– Jurek zrobił magisterkę
Nad nimi napis Restauracja ?Zacisze?
i łagodne niebo kwietnia