Marek Jastrząb: ROK J. IGNACEGO KRASZEWSKIEGO

0
98

Marek Jastrząb

ROK J. IGNACEGO KRASZEWSKIEGO

     J. I. Kraszewski jaki jest, każdy widzi, chciałoby się rzec. Kto go nie zna, nie czytał książek, nie słyszał o ponadludzkiej pracowitości autora Starej Baśni? Ale czy zna go na pewno? A zwłaszcza cały jego dorobek? Pozwolę sobie nie uwierzyć w tego rodzaju ambaje.


     Przez 60 lat zajęty ciągłym pisaniem, nieustannie pochłonięty tworzeniem dzieł rozmaitego kalibru. To dzięki niemu nasza kultura na ziemiach rosyjskiego zaboru trwała nadal. Warto przypomnieć tło, na którym objawił się jego fenomen. W latach po Powstaniu Listopadowym uniwersytety – Warszawski i Wileński – zostały zamknięte, tak samo, jak pisma literackie, nie było więc możliwości publikowania. Elity intelektualne znalazły się na emigracji. Najlepsze polskie nie wychodziło w Warszawie, lecz w Petersburgu (Tygodnik Petersburski), J.I. Kraszewski jednak założył własne (Atheaneum).

   Dramaturg (komedia kontuszowa Panie Kochanku), poeta (Dziad i baba), wydawca (m.in. listów Zygmunta Krasińskiego), pasjonat historycznych i obyczajowych dociekań (np. studia o Syrokomli), zajmował się też filozofią (traktat o Heglu), Twórca rozpraw naukowych, poligraf, drukarz i tłumacz, wydawca, malarz, grafik, publicysta polityczny, ogłaszający swoje artykuły w Dreźnie (pod pseudonimem Bolesławita), społecznik (w latach od 1859 do 1862 sprawował kierownictwo nad Gazetą Codzienną w Warszawie). W ślad za rosnącą sławą literacką podążają zaszczyty: W Żytomierzu, gdzie mieszkał do 1860 roku, zostaje kuratorem szkół polskich (o ograniczonych kompetencjach), dyrektorem Teatru Żytomierskiego (od 1856), dyrektorem Klubu Szlacheckiego, prezesem Towarzystwa Dobroczynności. W latach 1860-1887 był członkiem honorowym Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.

Opublikował 223 powieści, w tym pierwsze historyczne, opisujące dzieje naszego narodu. Co prawda nie należał do historyków z wykształcenia i w swoich utworach posługiwał się intuicją i wyobraźnią, tym niemniej były one cennym źródłem wiedzy dla jego licznych czytelników. A ponieważ inne, z których można się było dowiedzieć o naszej przeszłości – nie istniały, wypełniał swoimi dziełami naukową lukę. Działał początkowo samotnie i niejako w zastępstwie zlikwidowanych czasopism, wszelako wkrótce znalazł pomocników.


     Wystarczy wspomnieć cykl powieści dotyczący okresu Jagiellonów (np. Zygmuntowskie czasy), albo koncentrujący się na epoce Sasów (np. Bruhl, Hrabina Cosel, Starosta warszawski). Przy czym zaznaczyć trzeba, że głównie interesowało go codzienne życie tamtych czasów. Czym zdecydowanie różnił się od twórcy historycznych powieści, tak wówczas popularnego Walter Scotta; miał ustalone poglądy na temat traktowania wydarzeń z przeszłości, a mianowicie opowiadał się za naukowym podejściem do powieści historycznych.

     Ziemianin podlaski, w późniejszych latach wołyński, urodził się 28 lipca 1812 w Warszawie, a zmarł 19 marca 1887 w Genewie. Pochowano go w krypcie zasłużonych na Skałce.


aMarek Jastrząb

ROK J. IGNACEGO KRASZEWSKIEGO
J. I. Kraszewski jaki jest, każdy widzi, chciałoby się rzec. Kto go nie zna, nie czytał książek, nie słyszał o ponadludzkiej pracowitości autora Starej Baśni? Ale czy zna go na pewno? A zwłaszcza cały jego dorobek? Pozwolę sobie nie uwierzyć w tego rodzaju ambaje.
Przez 60 lat zajęty ciągłym pisaniem, nieustannie pochłonięty tworzeniem dzieł rozmaitego kalibru. To dzięki niemu nasza kultura na ziemiach rosyjskiego zaboru trwała nadal. Warto przypomnieć tło, na którym objawił się jego fenomen. W latach po Powstaniu Listopadowym uniwersytety – Warszawski i Wileński – zostały zamknięte, tak samo, jak pisma literackie, nie było więc możliwości publikowania. Elity intelektualne znalazły się na emigracji. Najlepsze polskie nie wychodziło w Warszawie, lecz w Petersburgu (Tygodnik Petersburski), J.I. Kraszewski jednak założył własne (Atheaneum).
Dramaturg (komedia kontuszowa Panie Kochanku), poeta (Dziad i baba), wydawca (m.in. listów Zygmunta Krasińskiego), pasjonat historycznych i obyczajowych dociekań (np. studia o Syrokomli), zajmował się też filozofią (traktat o Heglu), Twórca rozpraw naukowych, poligraf, drukarz i tłumacz, wydawca, malarz, grafik, publicysta polityczny, ogłaszający swoje artykuły w Dreźnie (pod pseudonimem Bolesławita), społecznik (w latach od 1859 do 1862 sprawował kierownictwo nad Gazetą Codzienną w Warszawie). W ślad za rosnącą sławą literacką podążają zaszczyty: W Żytomierzu, gdzie mieszkał do 1860 roku, zostaje kuratorem szkół polskich (o ograniczonych kompetencjach), dyrektorem Teatru Żytomierskiego (od 1856), dyrektorem Klubu Szlacheckiego, prezesem Towarzystwa Dobroczynności. W latach 1860-1887 był członkiem honorowym Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.
 Opublikował 223 powieści, w tym pierwsze historyczne, opisujące dzieje naszego narodu. Co prawda nie należał do historyków z wykształcenia i w swoich utworach posługiwał się intuicją i wyobraźnią, tym niemniej były one cennym źródłem wiedzy dla jego licznych czytelników. A ponieważ inne, z których można się było dowiedzieć o naszej przeszłości – nie istniały, wypełniał swoimi dziełami naukową lukę. Działał początkowo samotnie i niejako w zastępstwie zlikwidowanych czasopism, wszelako wkrótce znalazł pomocników.
Wystarczy wspomnieć cykl powieści dotyczący okresu Jagiellonów (np. Zygmuntowskie czasy), albo koncentrujący się na epoce Sasów (np. Bruhl, Hrabina Cosel, Starosta warszawski). Przy czym zaznaczyć trzeba, że głównie interesowało go codzienne życie tamtych czasów. Czym zdecydowanie różnił się od twórcy historycznych powieści, tak wówczas popularnego Walter Scotta; miał ustalone poglądy na temat traktowania wydarzeń z przeszłości, a mianowicie opowiadał się za naukowym podejściem do powieści historycznych.
Ziemianin podlaski, w późniejszych latach wołyński, urodził się 28 lipca 1812 w Warszawie, a zmarł 19 marca 1887 w Genewie. Pochowano go w krypcie zasłużonych na Skałce.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko