Nieprzebrane rzesze, trzepoczących się
ptaków na ulicach, na placach. Z dala
nie do rozpoznania.
ptaków na ulicach, na placach. Z dala
nie do rozpoznania.
Tu, bliżej czarne, białe skrzydła
zakonnic i księży. Dyplomaci. Fiolet.
Najbliżej – całe stada brodzących purpuratów
jak flamingi.
A On odpływa w zaświat,
niby Nil jakiś, i koszyk z trzciny;
w głębiach wód migoce symbol
ryby.