Krzysztof Lubczyński
GRZEGORZ KRÓLIKIEWICZ
Skandal milczenia!
Grzegorz Królikiewicz, jedna z najbardziej oryginalnych indywidualności polskiego kina, od zawsze samotnik, outsider, milczy – jako reżyser – już od 17 lat. Jeśli milczy z własnego wyboru, to wypada tego tylko żałować, ale i przyjąć to do wiadomości. Jeśli jednak milczy z braku możliwości pracy artystycznej, co jest znacznie bardziej prawdopodobne, to jest to jeden z tych horrendalnych skandali, które dokonują się w Polsce w sferze sztuki (nie tylko filmowej i nie tylko sztuki, ale to już osobna historia) na porządku dziennym. Polska jest krajem, w którym dokonuje się barbarzyńskie marnotrawstwo największych twórczych talentów i indywidualności. To kraj, w którym miernoty są noszone na rękach, a na przykład Andrzej Żuławski, Marek Piwowski, Władysław Pasikowski, czy właśnie Królikiewicz milczą, zamiast robić filmy!
Grzegorz Królikiewicz zgodził się na obszernąrozmowę z dwoma młodymi filmoznawcami, Piotrem Kletowskim i Piotrem Mareckim, tymi samymi, którzy kilka lat temu wydali wywiad-rzekę z Andrzejem Żuławskim. Królikiewicz, podobnie jak Żuławski, poza tym, że jest ekspresyjnym twórcą kina, jest niepokornym, oryginalnym intelektualistą o ogromnej erudycji, zdolnym do wszechstronnego dialogu na temat sztuki, filozofii, egzystencji. To rzadkie u reżyserów. Pole rozmowy jest wielostronne. Królikiewicz interpretuje swoje filmy, takie jak „Na wylot” czy „Tańczący jastrząb”, a także dziesiątki innych swoich utworów. Daje rzetelny, autorski autoportret swojej twórczości. Czyni to w sposób fascynujący intelektualnie, a zarazem bezpretensjonalnie, z godna szacunku uczciwością, bez minoderii. Oprowadza rozmówców, a tym samym czytelników, po meandrach swojego filmowego myślenia i działania. Dzięki temu widzowie jego filmów, często stający bezradnie w obliczu jego trudnego i niejasnego języka ekspresji, mogą przybliżyć się do tego, do czego jednorazowe obejrzenie filmu jeszcze ich nie przybliżyło. Królikiewicz nie zasłania się kokieteryjnym i łatwym: „Ocena i interpretacja należy do widza”. Ma świadomość, że oglądanie jego utworów jest wymagającym wysiłku procesem intelektualnym, a nie zgaduj-zgadulą i uczciwie ujawnia kulisy swojego twórczego procesu i sens poszczególnych dzieł. Dzięki temu nasza wiedza o fenomenie „Królikiewicz” bardzo się poszerza.
Wszakże Królikiewicz nie jest tylko typem reżysera profesjonalisty, lecz także fascynującym intelektualistą o frapującym spojrzeniu na świat, którego wiedzę i myślenie docenił nawet taki mędrzec naszych czasów jak Leszek Kołakowski. Dlatego właśnie obszerna (360-stronicowa) rozmowa z jego interlokutorami jest wędrówką po szerokich szlakach, pouczającą, a przy tym pełną zaskoczeń, ostrych akcentów na granicy skandalu itd.
Mówi więc Królikiewicz o swojej biografii rodzinnej, o studiach w łódzkiej Filmówce, o „przestrzeni filmowej poza kadrem”, które to pojęcie należy do najważniejszych w jego twórczości. Analizuje kolejno swoje oryginalne widowiska telewizyjne, między innymi: „Fausta”, „Trzeci maja”, „Klejnot wolnego sumienia” itd., umieszczając je w szerokim kontekście artystycznym, ale także politycznym i społecznym; także – o swoim kontrowersyjnym filmie dokumentalnym o Wałęsie, jako o Szewczyku Dratewce i Anty-Zawiszy, mówi o tajemniczym „białym szumie”, o historii w filmie. W całej tej narracji wyraża swoją historiozofię. Cechą Królikiewicza jest też to, że będąc oryginalnym twórcą, nie jest jednocześnie narcyzem skoncentrowanym wyłącznie na swojej twórczości, lecz humanistą pasjonującym się kinem innych artystów. Owocem tego zainteresowania są książki, będące gruntownymi, głębinowymi analizami dzieł Wellesa, Felliniego, Zinnemana, Bunuela czy takiego fenomenu czystego kina jak słynny film „Generał” z Busterem Keatonem.
Wywiad-rzeka z Królikiewiczem zatytułowany został „Pracuję dla przyszłości”. Oby ten optymizm artysty miał podstawy, ale obserwacja teraźniejszości – niestety – nie daje do niego podstaw! Powtarzam: niezamierzone milczenie Królikiewicza, wielkiego artysty kina, oryginalnego myśliciela, jest horrendalnym skandalem i głupstwem.
Lektura obowiązkowa nie tylko dla admiratorów twórczości Królikiewicza, ale także dla tych, którzy nie tylko od niego nauczyli się myśleć przed ekranem.
———————————————————
„Królikiewicz. Pracuję dla przyszłości”. Piotr Kletowski, Piotr Marecki. „Wywiad rzeka”; Wyd. Korporacja ha!art, Kraków 2011 r.