Janusz Termer – Marginesy – Ptaszki i ptaszyska, czyli o banalności zła…

0
84

    Istnieje cała wielka Biblioteka Przedmiotowa na ten temat. Od tylu już dziesięcioleci pojawiają się w  historiografii, socjologii, literaturze pięknej oraz w publicystyce światowej tysięczne analizy, dyskusje i trwające nadal spory dotyczące tego tajemniczego i zagadkowego problemu. Stawiane są ciągle na nowo pytania – Jak to się stało?, jak to się mogło stać?, że w XX wieku, w jednym z największym, kulturowo i gospodarczo wysoko rozwiniętym europejskim kraju (wydającym przez wieki wybitnych filozofów, artystów, kompozytorów czy pisarzy), doszło do tak powszechnego amoku – zbiorowego zaakceptowania, wręcz zaczadzenia większości narodu totalitarną, antydemokratyczną ahumanistycznie obłędną ideologią, jaką stał się niemiecki faszyzm i hitleryzm?…

    Nie jest oczywiście trudno do tej Biblioteki dzisiaj dotrzeć Obejmuje ona między innymi wiele wybitnych dzieł sztuki pisarskiej, wielkiej monumentalnej wagi dla światowej i niemieckiej literatury, jak choćby Doktor Faustus Tomasza Manna czy też dramaturgia Bertolda Brechta i proza Alfreda Döblina oraz liczne utwory kilku już pokoleń współczesnych politologów czy literatów nie tylko niemieckich zresztą – i też nie wyłącznie europejskich tylko. A do tego dochodzą niezliczone opracowania teoretyczne oraz wyrastające z empirycznych i szeroko zakrojonych porównawczych badań historyczno-socjologicznych, pióra wybitnych historyków Jak dzieła Allana Bullocka (Hitler. Studium tyranii, Hitler i Stalin. Żywoty równoległe). Czy liczne analizy historyczno-kulturowe i publicystyczne rozważania,  z których to wywodzi sięchoćby owa słynna syntetyczna fraza-myśl Hanny Arend o „banalności zła”. A także i z innych niż niemieckie środowiska naukowe się wywodzące rózorodnej natury rozprawy (u nas np. Tadeusza Krońskiego – Faszyzm a tradycja europejska, Franciszka Ryszki – Noc i mgła).

      Ale Biblioteka ta obejmuje także i obfituje w dokonania, nie tak może spektakularne, bo dotykające mało niby znaczących, „jednostkowych” zdarzeń, indywidualnych konkretów egzystencjalnych, różnorodnych prac i zapisków codziennych, pełne przykładów pozornie nieważnych realiów życiowych, tak zwanych „przyziemnych” i banalnych właśnie codziennych spraw i zdarzeń. Z różnych zresztą dziedzin ówczesnej rzeczywistości czerpanych. Acz przecież ukazujące ją tym samym w nowym, bo mniej znanym, niekiedy zaskakującym nawet mocno oświetleniu. Bo z tej jednostkowej perspektywy wydobywające nowe, nieoczywiste i niedoceniane często w dążeniu profesjonalistów do całościowego  obrazu, owe same w sobie niepowtarzalne, jednorazowe „fenomeny” odsłaniające sprzeczności tamtej „nepojętej” epoki niemieckich, ale i eo ipso europejskich dziejów…

   Należeć tu będzie odtąd także wydana ostatnio przez Wydawnictwo Czarne potężna, ponad pięćset stronicowa księga dwojga autorów polskich: Beaty Dżon-Ozimek i Michała Olszewskiego Ptaki krzyczą nieustannie. Historia Günthera Niethammera, esesmana i ornitologa z Auschwitz*.

   Słusznie prawi o niej Martin Pollack w posłowiu – austriacki pisarz, dziennikarz, tłumacz i promotor literatury polskiej  – że jest to „Wstrząsająca i ważna książka. Autorzy rzucają światło na życie i pracę znanego ornitologa Günthera Niethammera.Ceniony naukowiecbez wahania i bez zastrzeżeń daje się wciągnąć w narodowosocjalisyczny aparat terroru, gotowy jest nawet służyć jako strażnik w Auschwitz, gdzie jak gdyby nigdy nic kontynuuje badania ornitologiczne. Nie był przy tym odosobnionym przypadkiem – podobnie jak on postąpiło wielu niemieckich i austriackich badaczy”. Co, dodajmy, wielu z nich skrzętnie potem ukrywało. Rówieśnicy Niethammera tym się nie chwalili oczywiście, a młodsze pokolenia nic o tym nie wiedziały. „Niethammer był promotorem mojej pracy doktorskiej – mówi jeden z jego powojennych już uczniów – w 1967 roku niczego jeszcze nie wiedziałem na temat parszywej przeszłości Niethammera w ss. Jak można pchać się do ss i tam  tam dokumentować świat ptaków, kiedy jednocześnie na twoich oczach nazistowski terrorystyczny reżim mordował tysiące niewinnych ludzi? Jak można z powodu ambicji naukowych ignorować te zbrodnie?”.

  Historia życia  Niethammera (należał do rodziny jednego największych przemysłowców niemieckich), jego ornitologicznej kariery naukowej przed i powojennej oraz służby w ss, przeplata się w tej książce między innymi z losami polskiego więźnia z obozu Oświęcimskiego, zdolnego autentysty – malarza amatora, Władysława Siwka, pracującego na zlecenie obozowej władzy (wierzącej widać w wieczną trwałość systemu nazistowskiego) nad cyklem akwarel „kolorowych i jednobarwnych temper i olejów”, dokumentującym w realistyczno-naturalistyczny sposób obozową codzienność i kolejne etapy życia więźniów Auszwitz i Birkenau. Ale również i to, co dotyczy naszego ornitologa, czyli znakomicie do dziś zachowane w większości przypadków portrety ptaków, których w tym otoczeniu nie brakowało… Na które Niethammer polował z bronią palną, przeznczając je do zbiorów muzealnych albo (kaczki, gęsi czy łabędzie) do paradnej kuchni ści „specjalnych”  gości samego Rudolfa Hössa…

   Wszystko to autorzy wydobywają teraz z archiwów niemieckich, austriackich i polskich oraz wszelkich innych możliwych, badając dociekliwie i niezwykle starannie, drobiazgowo wręcz studiując złożone biografie swych bohaterów. Zarówno skomplikowane dzieje owego niemieckiego naukowca ornitologa jak i kilku polskich więźniów.  Ich krzyżujące się losy w tym wielce rozbudowanym – i przez to tak pasjonującym – reporterskim i niezmiernie poruszającym wyobraźnię odbiorców owym wielowątkowym historycznym śledztwie materiałowym. W tej kapitalnej dla losów świata (to przecież wiadomo, że to „ludzie ludziom zgotowali ten los”) sprawie  narodzin owej pozornej „banalności” oraz swoistości rytmu codziennego funkcjonowania systemu zła w świecie ówczesnym. Acz z zarazem dyskretnie  wpisanym między wiersze tej historycznej już z natury relacji, tym wielkim i nadzwyczaj istotnym pytaniem: czy wszystko, co ukazują z tak wielką dbałością dociekliwych dokumentalistów, naprawdę jest li-tylko bezpowrotnie minioną cząstką naszej  przeszłości?

    Doprawdy – powiadam Wam z największym przekonaniem – trzeba tę księgę koniecznie przeczytać samemu.

JT.

——————————-

Beata Dżon-Ozimek  Michał Olszewski  Ptaki krzyczą nieustannie. Historia Gütnthera Niethammera, esesmana i ornitologa z Auschwitz, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2023, s 504.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko